Nieustanne dostawy świeżej stonki

Obrazek użytkownika Marek.Powichrowski
Kraj

Gdyby tylko polegać na mediach głównego nurtu to można by odnieść wrażenie, ze jesteśmy krajem szalejącego rasizmu. Ale wystarczy wpisać w googlownicę frazę: „policja statystyka rasizm” aby się przekonać, że oto w londyńskiej policji stosowane są rasistowskie metody, że oto nowojorska policja jest oskarżana o stosowanie rasistowskiego profilu w zwalczaniu przestępczości.

Ale skoro mainstream pisze, że u nas szaleje rasizm to pewnie statystyki policji na portalu statystyka.policja.pl odnotowują to. Szukałem, szukałem i nie znalazłem. Znalazłem punkt mówiący o przestępstwach cudzoziemców. Ogólny wniosek: policja coraz lepiej wykrywa przestępców. Ze statystyk wynika, że wcale nie jesteśmy krajem rasistów. Jesteśmy za to krajem morderców, gwałcicieli, złodziei, pijanych kierowców.

Ale skoro mainstream pisze o rasizmie w naszym kraju to warto dać temu chwile refleksji. Bo skoro statystyka policji odnotowuje coś takiego jak „przestępstwa kobiet” to dlaczego nie ma rubryki „przestępstwa rasistowskie”? Czy ich nie ma? Oczywiście są ale nie stanowią skali. Nie jesteśmy w tej skali na początku listy. Taki Londyn czy New York, stolice tolerancji i miłości wcale takimi nie są. A nam chce się wmówić poczucie zbiorowej winy.

W czasach stalinowskich władze komunistyczne widząc problemy gospodarcze, z którymi za cholerę nie mogły sobie poradzić bo im ideologia zasłaniała pole widzenia, wymyśliły sobie stonkę. Stonka, czyli żuk Kolorado (amerykanski!) była znana polskim chłopom od XIX wieku. Komuniści z niego robili wroga numer jeden. Cała propaganda była wypełniona walką kolejnymi zrzutami stonki. Stonkę zrzucały samoloty amerykańskich imperialistów oraz rewizjonistów z Bonn. W tę stonkę wierzyli chyba tylko twórcy tej propagandy. Bo chłopi się z tego śmiali po kątach.

Dziś w kraju naszym rządzi propaganda ostachowiczewskaja. Propagandziści nadworni dostarczają wciąż i wciąż nowych powodów do odwracania uwagi od spraw zasadniczych. Do słownika polityki wracają więc warchoły (prawie jak za późnego Gierka). Coraz więcej przestępstw popełniają „nieznani sprawcy”. I to pomimo tego, że policja chwali się wzrostem wykrywalności przestępstw. Dziwne? Nie, wcale. PRL jak żywy.

Brak głosów