Gratulacje od króla Epiru, Pyrrusa!
W związku z prawdopodobnym brakiem przekroczenia wymaganego progu wyborczego w referendum warszawskim 2013-10-13, za co może sobie przypisać zwycięstwo partia zwana żartobliwie obywatelską, na ręce prezydent Warszawy napłynęła depesza gratulacyjna od króla Epiru, Pyrrusa.
Tym, którzy nie znają historii - w kraju rządzonym przez magistrów historii - przypomnę za Wikipedią:
Pyrrusowe zwycięstwo - to zwycięstwo osiągnięte nadmiernym kosztem, np. z dużymi stratami w ludziach i sprzęcie wojennym, które są nieproporcjonalne do osiągniętych efektów. Nazwa pochodzi od imienia króla Epiru Pyrrusa, który w III w. p.n.e. toczył wojnę z Rzymem i jego okupionej dużymi stratami, wygranej w bitwie pod Ausculum w roku 279 p.n.e.
Wedle rzymskich historyków Pyrrus miał powiedzieć po bitwie do gratulujących mu sukcesu oficerów: „Jeszcze jedno takie zwycięstwo i będę zgubiony”.
A poważnie. Wyobraźmy sobie inny kraj, gdzieś w wolnym i demokratycznym świecie. Wolnym nie w pierwszym pokoleniu, ale wolnym od wieków. Gdzie wybór szeryfa jest najważniejszym wyborem w gminie a procedura odwołania jest jednym z batogów wiszących nad wybrańcami, którzy zeszli z właściwej drogi. I wyobraźmy sobie, że ów wybraniec dostałby w takim referendum 93% głosów za odsunięciem od władzy. Co musiałby zrobić taki szeryf następnego dnia z rana?
Co zrobi pani prezydent mając położony na stole taki wynik (czy Księga Guinnessa ma taką kategorię jak skala przegranej w procedurach demokratycznych)? Jestem przekonany, że jako osoba o wysokim morale, chwaląca się w swoim życiorysie nieprzeciętną pobożnością sama poda się do dymisji. Żartowałem.
Stare irlandzkie powiedzenie mówi: „Nieobecni nie mają racji”. Dawni zwolennicy partii zwanej dla niepoznaki obywatelską zostali w domu. Czy byli posłuszni wezwaniom szefa i innych idoli zaprzyjaźnionych telewizji? Wątpię. Tyłka im się nie chciało ruszyć aby bronić HGW. Nieobecni swoją biernością zgodzili się na wynik jaki mamy.
Przy następnym wyborach może się okazać, że pozostaną również w domu. Mimo nawoływań do spełnienia obywatelskiego obowiązku.
Ci, którzy do tej pory nawoływali do aktywności obywatelskiej wykonali strzał we własną stopę a kto wie czy nie kolano a może i jeszcze gorzej. Jak na dłoni widać bowiem, że w obronie własnych tyłków są gotowi zaprzeć się wszystkiego co prowadzi do zwiększenia tej aktywności.
Przez cały dzień, do godziny 21 obserwowałem stronę główną jednego z najbardziej znanych portali. Czy była tam informacja o referendum? Nie było. Była schowana na jednej z podstron. Ale na tę podstronę nikt nie zagląda praktycznie. Zajrzałem na portal jednej ze znaczących gazet ogólnopolskich. Na stronie głównej brak informacji. Brak informacji na stronach głównych o wydarzeniu odwołania prezydenta miasta stołecznego państwa? Mieszkaniec Wolnego Świata zakrzyknąłby: impossibile!. Czy umieszczenie tej informacji (bez podawania frekwencji lub agitacji za lub przeciw) na stronie głównej było niezgodne z ciszą wyborczą? Nie było. No więc co? Strach? Przed czym? Spolegliwość mediów w stosunku do władzy? W demokratycznym ustroju? Za jaką cenę? Bo inaczej jest to zwykłe dawanie dupy za darmochę. Skundlenie i nic więcej.
Jak z kundlami stanąć do walki z tygrysami. Odpowiedz sobie sam obywatelu.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2463 odsłony
Komentarze
@Marek.Powichrowski
13 Października, 2013 - 23:56
Z tygrysami? Bez przesady ;-). Przypomnę nieznającym historii w kraju rządzonym przez historyków, że na króla Epiru wystarczyła stara kobieta z dachówką...
Pozdrawiam
@ Tł
14 Października, 2013 - 00:04
Hi hi, faktycznie, było coś takiego.
Nareszcie jakiś optymistyczny akcent na koniec tego przygnębiającego wieczoru.
Referendum
14 Października, 2013 - 00:13
Siedzę nad brzegiem rzeki i czekam jak jej wody przyniosą trupy moich wrogów. Z cwelami się nie walczy, należy ich eliminować ze swojego otoczenia.
Byłem w komisji. Podobno
14 Października, 2013 - 00:39
Byłem w komisji.
Podobno podawanie raportu o frekwencji było niedozwolone i objęte ciszą wyborczą. A więc nie było raportowania przez komisję do komisji miejskiej i tak dalej. Z tego by wynikało, że nie głosowaliśmy w sprawie HGW, tylko w sprawie frekwencji - skoro sprawa frekwencji była objęta ciszą wyborczą!!! :-)))
Inaczej mówiąc. System III RP dokonał testu jak wielu obywateli jest skłonnych do aktywności ponadnormatywnej, międzywyborczej. Jeśli traktować Warszawę jako średnią krajową, to wynika z tego, że około 27% obywateli stanowi zagrożenie dla reżimu.
alchymista
Województwo Smoleńskie(link is external)===
Obywatel, który wybiera królów i obala tyranów
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
Panie Marku,
14 Października, 2013 - 02:50
to co Pan pisze jest bardzo smutne i niestety, jest prawda, ale Panu tez musze zwrocic uwage i zadac pytanie. Dlaczego w swoim bardzo dobrym wpisie uzywa Pan angielskiego slowa ? Przeciez pisze Pan do Polakow, czy slowo "niemozliwe" nie pasuje do Panskiego wpisu ? Najsmutniejsze jest tez to, ze apelujac do Polakow aby szanowali polski jezyk narazilem sie juz wielu blogerom. Dodam jeszcze, ze slowo o ktorym pisze, napisal Pan z bledem, powinno byc, "impossible". Smutne jest tez to, ze ktos, kto mieszka poza granicami Polski czterdziesci kilka lat, przypomina Polakom, ktorzy pisza duzo lepiej od niego aby szanowali polski jezyk i wyzbyli sie kompleksow. Tak jest, kompleksow, potwierdzaja to psychologowie. "Polsatnewsy", "Nasze newsy" w polskich zdaniach i tytulach wygladaja tak jak sw...a z siodlem.
Pozdrawiam Pana.
Bądź zawsze lojalny wobec Ojczyzny , wobec rządu tylko wtedy , gdy na to zasługuje . Mark Twain
Panu Romanowi z USA,
14 Października, 2013 - 04:16
zapewniam,że my w kraju używamy różnych wtrętów językowych i wcale nie wynika to z kompleksów! Sądzę, iż raczej pana one dręczą i stąd puryzm językowy w pańskim wydaniu. Zapewniam, jako profesjonalistka od języka i literatury polskiej, iż obce słownictwo, używane z umiarem, wzbogacało i wzbogaca polszczyznę, a zatem nie jest niczym zdrożnym. Pozdrawiam.
mika54
Obczyzna, Polszczyzna
14 Października, 2013 - 06:37
Zapewniam Pania, ze zadne kompleksy mnie nie drecza. Sluchalem i czytalem takich profesjonalistow jak poeta Polkowski i profesor Jaroszynski, maja inne zdanie na ten temat anizeli Pani. Nie tak dawno temu, wypowiedzial sie w wywiadzie przeprowadzonym przez red. Lichocka na ten temat poeta Polkowski, ktory uwaza, ze jest to celowe niszczenie polskiego jezyka. Mozna to znalezc na stronie Gazety Polskiej. W oknach wystawowych widzialem napisy SALE, zamiast wyprzedaz lub obnizka, slowa "dobrze" juz prawie nia uzywa sie, wszyscy Polacy OK-juja itd. To ma byc wzbogacanie ? Jak tak dalej pojdzie to wkrotce polski jezyk stanie sie smietnikiem angielskojezycznych dziwolagow. Czy tacy ludzie jak prof. Jaroszynski i wielu innych tez sa zakompleksieni wedlug Pani, tak jak i ja ? Latam do Polski i wiem co na ten temat mysla ludzie, ktorym czystosc i zachowanie piekna polskiego jezyka lezy na sercu. Czy profesjonalistka zwracajac sie bezposrednio do kogos pisze pan z malej litery ? Rej i Kochanowski przewracaja sie w grobach.
Bądź zawsze lojalny wobec Ojczyzny , wobec rządu tylko wtedy , gdy na to zasługuje . Mark Twain
Polski dzis
14 Października, 2013 - 06:43
Bądź zawsze lojalny wobec Ojczyzny , wobec rządu tylko wtedy , gdy na to zasługuje . Mark Twain
@Roman z USA
14 Października, 2013 - 08:12
Skąd wiesz, że to angielskie słowo? A może to makaronizm?
Nikt nie lubi HGW. Nikt, bo ci co poszli zagłosować (jest bez
14 Października, 2013 - 09:49
znaczenia czy za czy przeciw) z definicji są przeciw - wiadomo frekwencja. Ci co nie poszli mają ją regularnie i głęboko w DUPIE, bo jak się komuś chce wyrazić poparcie to się to bardzo głośno i dobitnie mówi (np. przez kartkę do głosowania), a nie POpiera łażąc po knajpach, na "grzyby" albo używając różnych innych, właściwych drobnym krętaczom usprawiedliwień. A ten matoł chełpi się, że wygrał. Żenada.
HdeS
HdeS