Nowy kandydat na wicemarszałka!

Z obrad sejmu...

Szanowni Państwo,

chcielibyśmy przedstawić nowego kandydata na wicemarszałka Sejmu z ramienia partii Polskę Obrabować.

Pan X jest z nami od dawna, można by rzec: od samego początku - zakładał ją wraz z najlepszymi.
Jego przeszłość zapisana jest mnóstwem pięknych kart. Godna uwagi jest zwłaszcza jego działalność opozycyjna. Uprzedzając złośliwe i niskie aluzje opozycji, informujemy, że w latach 1944-1956 był co prawda funkcjonariuszem UB, a w 1956-1990 - SB, ale był to tylko nic nieznaczący epizod w jego chwalebnej działalności opozycyjnej, która zakwitła zwłaszcza w ostatnich latach: od 2007 roku aż do dzisiaj pan X jest naszym głównym bojownikiem opozycyjnym (zwalczającym opozycję).

Jako człowiek bogobojny, pan X troskliwie pielęgnuje tradycje chrześcijańskie, a zwłaszcza buddyzm i astrologię. Każdej niedzieli chodzi wraz z całą rodziną do kościoła (od zeszłego tygodnia: już bez babci, która wspierana przez całą rodzinę, z dumą i radością poddała się eutanazji w jednym z holenderskich ośrodków), a wieczory spędza najczęściej na spotkaniach klubu sympatyków Aleistera Crowleya bądź w osiedlowym klubie tarocisty. Dodatkowo, w trosce o poszerzenie swoich już szerokich horyzontów, w zeszłym miesiącu zapisał się na korespondencyjny kurs satanizmu dla początkujących.

Jako konserwatysta stoi na straży tradycji lewicowych: głównie tolerancji dla osób wypowiadających się negatywnie na temat wartości konserwatywnych - jest to wyraz wielkoduszności z jego strony, ponieważ, jak wiadomo, najtrudniej wybaczać swoim wrogom. Jednak dla ludzi ze swego własnego obozu pan X jest bezlitosny. Również dlatego, iż uważa, że w nowoczesnym konserwatyzmie nie ma miejsca na hasła "Bóg", "Honor", czy "Ojczyzna". Na dźwięk któregokolwiek z nich budzi się w nim zwierzę (a konkretnie: mucha PLUJKA).

Pan X, będą zdeklarowanym liberałem, uważa, że wolny rynek to przeżytek, podobnie zresztą jak monopol państwa w jakiejkolwiek branży, zwłaszcza energetycznej - uważa, że to nie "państwo", ale "obce państwa" powinny decydować, kto i za ile będzie nam doprowadzał gaz do czworaków, tzn. mieszkań. Pan X jest dumnym i światłym Europejczykiem, przesiąkniętym jednak polską gościnnością, dlatego uważa, że najlepsze warunki w Polsce należą się zagranicznym inwestorom. A ponieważ zagraniczni inwestorzy mają prawo żądać zagranicznej ochrony, pan X jest zdecydowanie ZA wprowadzeniem do Polski jak największej liczby zagranicznych funkcjonariuszy, możliwie jak najszybciej i na jak najdłużej.

Pan X słynie z niezależności poglądów: niejednokrotnie stawiał veto premierowi w kwestiach tak istotnych, jak wielkość zatyczek do uszu (Unia dała nam wolność wyboru: od 0,7 do 0,8 cm średnicy) czy odcień segregatorów w gabinetach posłów PO (premier chciał różowy, pan X wolał zielony - w końcu poszli na kompromis i zdecydowali się na kolor sraczkowaty). Jednak w innych sprawach zarówno pan X i pan premier przemawiają jednym silnym głosem, ponieważ, jak wszyscy wiemy, ZGODA BUDUJE.

Nie róbmy polityki, róbmy sobie jaja!
Polskę Obrabować

Jak to się tam... wszelka zbieżność czegokolwiek z czymkolwiek jest przypadkowa i takie tam. ;)