Polityka jej zbrzydła od pierwszego wejrzenia
Profesor Ewa Nowińska rekomendowana ministrowi Gradowi przez czcigodnych rektorów przeleciała przez media jak meteor, ze dwa albo trzy dni zabawiła na wszystkich łamach i antenach, po czym zabrała zabawki i sobie poszła do swojej piaskownicy. Polityka jej zbrzydła, do tej pory nie miała pojęcia co się w tych radach dzieje, myślała, że jej prawnicza wiedza o nieuczciwej konkurencji będzie wykorzystywana do podejmowania merytorycznych decyzji. A tu klops, jaki wstyd , to ją chcieli wykorzystać obrzydliwi politycy, a nie jej wiedzę.
Zdążyła udzielić kilku albo kilkunastu wywiadów komu tylko się chciało z nią pogadać, zapewniła społeczeństwo, że jest niezależna i zrezygnowała, gdy tylko się tropnęła, że to są polityczne ciała, te rady. Przypadkiem tylko tak się złożyło, że wszystko, co profesor Nowińska zrobiła przez te kilka dni, a przede wszystkim to, czego nie zrobiła i czego zaniechała, to bardzo się opłaciło prezesowi Farfałowi i ministrowi Gradowi. A kiedy dzięki jej manewrom mocno już zagrożony wylotem z posady Farfał umocnił się w siodle, profesor przypomniało się, że polityka jest obrzydliwa i że ma jej serdecznie dość.
Ale to ponoć czysty przypadek, bo profesor Nowińska mówi, że teraz to widzi, a przedtem nie widziała, że w radach prowadzi się polityczną grę. Narzuca się wręcz pytanie, skąd Grad wytrzasnął taką profesor od prawa i mediów, która nie wiedziała, co się dzieje w TVP i okolicach ? Gdzie jest ta uczelnia, w której profesor wykłada o mediach, tak doskonale odizolowana od życia, gazet, mediów ? Nie pisałbym o tej komedii z apolityczną i niezależną panią profesor, ale mam wrażenie, że kolejny próg śmieszności w polityce został przekroczony.
Ale nie tylko w polityce, również w zwyczajnych standardach życia, do których mimo wszystko jesteśmy przywiązani. Nie mam wątpliwości i złudzeń, co do jakości naszych elit, również akademickich, to tylko ludzie. Jednak ta pani została polecona przez grono niby poważne, piszę niby, bo okazuje się, że to powaga na niby. Konferencja rektorów – nie mam pojęcia, jakie ma uprawnienia i czym dokładnie się zajmuje, ale to brzmiało dumnie do tej pory.
Teraz polecona przez tę nobliwą instytucję pani profesor, na oczach największej możliwej publiczności w naszym kraju, odgrywa farsę na zlecenie ministra skarbu. Przy czym wszyscy widzą, że to farsa, minister widzi, pani profesor widzi, my widzimy, media widzą, dzieci widzą, premier widzi. I co ? I nic. Przyjdzie następny polecony przez rektorów, a może artystów lub twórców, a może przez śmieciarzy albo handlarzy bronią, a może przez kominiarzy czy piłkarzy ? Co za różnica ?
http://wyborcza.pl/1,75248,7057494,Prof__Nowinska_dla_wyborcza_pl__Odeszlam_z_TVP__bo.html
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 908 odsłon
Komentarze
serwilizm profesury jest nie do przełamania.
19 Września, 2009 - 19:48
Najpierw były dementi, a potem Nowińska i tak odeszła... To nic nowego, bo PO uprawiało z upodobaniem, o ile ktoś jeszcze pamięta, "sraczkę parlamentarną" na spółkę z komuchami, "ludowcami", LPR i Samoobrona za czasów rządu mniejszościowego PiS. W ten sposób, odwołując przedstawicielu skarbu państwa i wikłając los TVP w kolejne procesy (a sądy są przecież "niezależne", a na dodatek sprawne inaczej) można utrzymywać burdel w telewizji do usranej śmierci. Potem się ją "sprywatyzuje". W stylu "aferałów" oczywiście.
Nie mogę się nadziwić, że Ewa Nowińska, jak mi się wydawało, niekwestionowany autorytet (piszę bez cudzysłowu, choć lubię cudzysłowy:)) w sprawie mediów i osoba, która powinna znać nie tylko literę, ale tez ducha prawa, bierze udział w tak szemranych i bezczelnych numerach. Jej wstyd i strata.
PiS odwoływało prezesów TVP, choćby Wildsteina, ale żaden nie trzymał się posadki jak kleszcz. I co tu mówić o etyce odwoływanych i odwołujących. Liczy się bezczelność, zesranie ze strachu "redachtorów" w TV, bezwstyd i Platformiany PR. Wszystko odbywa się przecież "zgodnie z prawem".
------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"
Dixi
19 Września, 2009 - 20:34
"bierze udział w tak szemranych i bezczelnych numerach. Jej wstyd i strata."
Ale przecież ona nie stała się taka hucpiara od wczoraj ani przedwczoraj, wiedzieli kogo biorą. Autorytet czy profesjonalizm to nie jest cnota sama w sobie. Wszystko zależy czemu służy. Musisz przyznać, że wpasowała się w te platformiane machloje cudnie. Widać ma dużą wprawę w te klocki.
Pozdrawiam
seaman
seaman
spotkałem Nowińską kilkanaście lat temu na gruncie towarzyskim.
19 Września, 2009 - 22:12
To było za mało, żeby oceniać postawę, zresztą wtedy był inny układ polityczny. Teraz jestem nią zażenowany, a także tym, że miałem ją za uczciwego i kompetentnego prawnika. Jak widać zapomniała o uczciwości (albo ją sobie przerobiła na modłę postkomunistyczno-platformianą), kompetencje zaś sprzedała (chuj wie za co?). Żona hrabiego (ostatniego bodaj) Dzieduszyckiego (hrabiowie też się sprzedawali komunie). Błeeee!
------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"
Dixi
20 Września, 2009 - 08:19
Ludzie się zmieniają
Pozdrawiam
seaman
seaman
dziwne, że aż...ordynarne zakłamanie.
20 Września, 2009 - 15:20
Dla mnie jest to chory przypadek, kolejnego "bezstronnego" profesora. Bliski kontakt z hr. Dzieduszyckim tez nie pozostawał bez znaczenia...