Ludziom czerskim kaganek oświaty niosę...

Obrazek użytkownika seaman
Kraj

Znowu się po mnie jedynie prawdziwi patrioci walcem przejadą, że nieistotnym kwestiom swój czas poświęcam, podczas gdy oni pragną tekstów jedynie prawdziwie ważnych, na przykład o upadku ojczyzny, lub żebym chociaż załkał nad bankrutującym państwem. Ale ja odpieram te zarzuty, bo od czego macie na przykład profesora Krzysztofa Rybińskiego? Przecież on o niczym innym nie pisze i kilka razy w tygodniu ten widok nędzy i rozpaczy bardzo plastycznie przedstawia. Tak samo mogę polecić specjalistów łkających na okrągło nad elit zaprzaństwem, rządu sobiepaństwem i ogólnie władzy draństwem.

A ja mam taki feblik, że chociaż bardzo lubię pisać o rzeczach, na których się kompletnie nie znam, to od czasu do czasu pragnę wyjaśnić parę rzeczy środowiskom czerskim, bo to przecież także ludzie. Otóż od dłuższego czasu w czerskim obozie trwa roztrząsanie przyczyn różnych posunięć partii i rządu, które wydają im się jakieś tajemnicze, niezrozumiałe i wręcz szkodliwe dla wspólnej linii, a ta tendencja się jeszcze nasiliła przy okazji referendum warszawskiego.

Jak bowiem wiadomo wszystkim, w czerskich mediach Warszawa przed referendum ukazywana jest na podobieństwo Częstochowy z początkowej fazy najazdu szwedzkiego. W jaki sposób ukazywana jest w tym kontekście Hanna Gronkiewicz-Waltz to już pisał nie będę , żebym nie musiał się spowiadać z powodu bluźnierstwa. W każdym razie mnożą się także zarzuty wobec samego premiera Donalda Tuska, że strategia partii żartobliwie zwanej obywatelską w sprawie referendum jest do niczego; jest przeciwskuteczna; nieprzemyślana i nie wynika z dobrej woli ani złej woli, ani z żadnej innej woli. Czyli mówiąc w skrócie dwa w jednym - bezhołowie i bezwole.

Szczególne niezrozumienie wśród czerskich wywołuje nawoływanie partii i rządu do zbojkotowania referendum, ale także pewna fundamentalna sprzeczność. Chodzi głównie o to, że pomiędzy najnowszym wizerunkiem HGW, która robi obecnie za trzech prezydentów, rzecznika prasowego oraz naczelnego inspektora robót budowlano-montażowych, a mającymi ją wesprzeć propozycjami jej partii, jest przepaść poznawcza.

Czerscy nie mogą na przykład zrozumieć instrukcji dla polityków Platformy, w której są wskazówki, jak obronić HGW przed detronizacją. Czerscy zachodzą w głowę, co za bałwan wymyślił, żeby referendum przedstawiać publicznie jako ukrytą, pisowską akcję polityczną. Jeśli bowiem – dedukują biedni czerscy – odwołanie polityka partii politycznej ze stanowiska politycznego uzyskanego w wyniku politycznych przecież wyborów, ma być potępiane przez polityków jako akcja polityczna, to jakimże draństwem w ogóle jest sama polityka? Co pomyśli sobie przeciętny warszawiak o politykach plotących takie absurdy? - martwią się co przytomniejsi czerscy.

I w tym momencie właśnie ja przychodzę im w sukurs, bo już nie mogę patrzeć, jak się ci ludzie męczą. Będę mówił prosto i krótko, jak ułan do panienki przez okienko, bo kwestia jest oczywista. Po pierwsze, co wam mówi po tysiąckroć powtórzone w całej Polsce hasło „Nie róbmy polityki, róbmy (coś tam, coś tam...)”? Czy wy - zwracam się do czerskich - nic z tego nie pojęliście, niczego się nauczyliście ani niczego nie zapomnieliście?! Albo inne hasło „Liczy się tu i teraz, a najbardziej liczy się ciepła woda w kranie”. Lub inne, proste jak żołnierska nuta „Reformy cichych kroków”, czy Reformy małe w kroku”(albo „Kroki w małych reformach”?). Zresztą nie czepiajmy się szczegółów, nieważne.

Naprawdę – mówię do czerskich – nie wyciągnęliście żadnych z tej – za przeproszeniem - palety, wniosków dla siebie, żeby mieć jakieś argumenty na łamach, gdy przyjdzie trwoga?! No, po prostu nie chce mi się wierzyć! Ale spokojnie. Trudno, skoro tak, to ja wam powiem, bo jak wspomniałem, nie lubię patrzeć, jak się ludzie męczą.
Platforma Obywatelska jest partią apolityczną. I zawsze chciała nią być. I nigdy tego nasz szczery przywódca Donald Tusk nie ukrywał. Od początku stworzenia nowej partii politycznej z gruzów poprzedniej, Donald Tusk chciał być apolityczny. A dzisiaj to potwierdza, a wy zamiast pochwycić rzucony wam pomysł, to stanęliście z rozdziawionymi gębami, jak nie przymierzając ci wieśniacy, kiedy Gagarin spadł z kosmosu na ziemię. Oto cała tajemnica, do której nie mogliście dojść, a ja wam - czerscy - to daję gratis na tacy.

Dlatego właśnie Platforma Obywatelska nie może popierać Hanny Gronkiewicz-Waltz, że ona jest politykiem, a jej partia jest apolityczna. Owszem, polityk jako taki jest polityczny, ale partia polityczna, którą on reprezentuje, może być – a nawet powinna, jak głosi Donald Tusk – apolityczna. To jest również przyczyna, dla której PO jako partia apolityczna nie może popierać referendum jako aktu stricte politycznego. Więcej nawet, żadnych reform nie może popierać, bo reformowanie państwa jest działalnością wyjątkowo upolitycznioną. Prawdę mówiąc, taka apolityczna partia rządząca nawet swojego rządu nie może popierać, ale tego jeszcze nasz szczery przywódca nie mówi publicznie ze względu na zacofanie społeczne naszego społeczeństwa.

Przecież to jest elementarz dialektyki marksistowskiej, czy akurat wam – czerscy – ja muszę takie rzeczy tłumaczyć?! Wbijcie więc sobie to raz na zawsze w te wasze głowy: Platforma Obywatelska jest partia apolityczną. Reszta jest tylko konsekwencją.

Brak głosów