Komorowski i faszyści

Obrazek użytkownika seaman
Humor i satyra

Nareszcie coś drgnęło w kwestii wczesnego rozpoznawania symptomów faszyzmu. Czerscy podali kryteria, co prawda dość przyczynkarskie, ale zawsze to lepsze niż notoryczna niepewność, która dręczyła nie tylko lemingi. I bynajmniej nie chodzi o jakiś skomplikowany przypadek odróżnienia faszystowskiego ortodoksa ze skłonnością do własnej płci od liberalnego masochisty, który pasjami lubi występować w esesmańskim uniformie i posługiwać się akcesoriami z epoki. Trudno już nawet było wyczuć różnicę pomiędzy zwyczajną faszystowską skamieliną, a neonazistą z dobrego domu po dwóch fakultetach.

Po prostu nie szło już żyć, taki zamęt i konfuzja panowały w materii faszyzmu zarówno jaskiniowego, jak i oświeconego. Dlatego brak słów wdzięczności dla redaktora Maziarskiego z Gazety Wyborczej, który rzucił snop światła na tę bolesną kwestię. Generalnie czerscy odrzucają wyświechtane do cna kryterium wyznawania ideologii Mussoliniego i Hitlera, gdyż nowoczesny faszyzm kamufluje się nieporównanie lepiej niż jego włoskie i niemieckie prototypy. Przemija postać świata, zatem i antyfaszyści muszą przejść na ścieżkę szybkiego rozwoju, gdyż w przeciwnym razie stracą intelektualną wrażliwość na nowoczesny faszyzm. A to byłby oczywiście kres antyfaszyzmu, do czego nie można w żadnym wypadku dopuścić.

Nie mają więc obecnie prawa bytu zewnętrzne symptomy faszyzmu, jako to symboliczny już błękitnooki blondyn w gustownym czarnym uniformie z runicznymi znakami. Trupie czaszki ani swastyki już o niczym nie świadczą. Zakapturzone nordyckie typy biegle posługujące się pałkami oraz językiem niemieckim równie dobrze mogą być faszystami, jak i antyfaszystami. Zależy kto ich zamówił.

Generalnie czerscy twierdzą, że współczesny faszyzm objawia się najczęściej na styku płci, przy czym największe nasilenie tej ponurej ideologii występuje pomiędzy płciami różnymi, ale mającymi się ku sobie. Płcie jednakowe lub nijakie, które chociaż także mają się ku sobie, są jednak według czerskich zdecydowanie antyfaszystowskie. Przy czym dodają, że faszyzm nie objawia się wyłącznie w kontakcie bezpośrednim różnych płci, lecz może również wystąpić erupcja bez kontaktu i przytaczają przykład parady gejowskiej w Gruzji.

W każdym razie z wywodu Maziarskiego wynika, że stosunek do płci przeciwnej jest kryterium głównym. Maziarski wymienia mimochodem także kryteria pomocnicze, na podstawie których także możemy wyodrębnić z bezimiennego tłumu faszystę pod postacią „antyliberalnego przeciwnika państwa prawa, wroga tolerancji i społecznej różnorodności, zwolennika tezy, że jednostka ma dostosować się do woli kolektywu, słuchać kapłanów, władzy i przestrzegać nakazów tradycji, że młodzież ma chodzić w mundurkach, ludność ma w niedzielę chodzić do kościoła, a nie na zakupy, że geje w ogóle mają nie chodzić, lecz przemykać się ukradkiem; jeśli za wyznacznik faszyzujących skłonności uznamy podburzanie tłumów przeciw elitom, bogaczom, inteligencji i wszystkim "lemingom"; jeśli cechą faszysty jest szczucie, wykorzystywanie środków przekazu do robienia ludziom wody z mózgu i wzbudzania w nich negatywnych i agresywnych emocji”.

Pewnym niepokojem w tych kryteriach napawa fakt, że w ich świetle nikt właściwie nie może być pewny dnia ani godziny. Każdy może nagle i niespodziewanie zostać okrzyknięty faszystą i nie ma litości nawet dla głowy państwa. Tak się bowiem składa, że właśnie na dniach odbędzie Parada Równości w Warszawie, która pod hasłami tolerancji, równości oraz przeciwko wykluczeniu i nietolerancji ma się przetoczyć przez stolicę 15 czerwca.
Tymczasem prezydent Bronisław Komorowski oświadczył, że odmawia objęcia swoim honorowym patronatem tej gejowskiej imprezy.

A cóż to może znaczyć w języku polityki i dyplomacji, gdy głowa państwa czegoś odmawia? Przede wszystkim można być pewnym, że nie popiera. A skoro tak, to świadczy, że mu nie honor popierać gejowskiej parady. A stąd już tylko malutki kroczek do konstatacji, że mu nie w smak maszerujące gejostwo i ogólnie różnorodność społeczna. Przecież gdyby mu się podobało, to by im nie skąpił swojego honorowego patronowania? A jeśli do tego faktu dodamy prezydencką inicjatywę ograniczenia prawa do zgromadzeń publicznych, a także uporczywe odmawianie dostępu do informacji publicznej, to z czym my tu mamy do czynienia? Co się za Komorowskim kryje? No przecież, że to jest czysty faszyzm! Co należało udowodnić.

Na sam koniec tego niezwykle ważnego tekstu redaktor podaje taką ciekawostkę przyrodniczą, że on nie spotkał w Polsce ani jednego przekonanego komunisty. Mój Boże! - pomyślałem sobie - niby ten Maziarski dziennikarz profesjonalista, oczytany i wykształcony, bywały w świecie, a zachowuje się jakby spadł z księżyca prosto do redakcji Gazety Wyborczej. Czy oni tam na Czerskiej nie mają chociażby jednego zdjęcia młodego Michnika?

http://wyborcza.pl/1,75968,14012997,Karnowski_i_faszysci.html#ixzz2UqlHuETC
http://wyborcza.pl/1,75248,14011468,Prezydent_Komorowski_odmawia_patronatu_Paradzie_Rownosci.html#TRNajCzytSST

Brak głosów

Komentarze

może być jakimś uśpionym faszystą-piątokolumnowcem skoro jest nie na 100% usposobiony pozytywnie do idei (a może ideji? kto Go tam wie?)  homoseksualnych. Ale i z takiego Maziarskiego, gdy przywdzieje ciuch od Hugo Bossa też może wyleźć niezły naziol, bo któż to wie co tam człek ma w duszy na dnie. Fakt, od czasu gdy w garniakach od Hugo Bossa paradował niemiecko-nazistowski tatuś Eriki Steinbach, kolekcja troszkę się zmieniła, ale...szmata zdobi szmatę. Tak na poważnie, gdy megamózgi z GW i okolic przewalą znaczenie wszystkich pojęć na lewą stronę, wróci to do nich i to nie rykoszetem ale salwą plutonu egzekucyjnego - oczywiście werbalnego i pojęciowego, bo wszak nikogo nie namawiam do rozstrzeliwania kogokolwiek i z czegokolwiek.

Pozdrawiam

HdeS

Vote up!
0
Vote down!
0

HdeS

#360980