Byliśmy wielcy...
Byliśmy wielcy.12 września 1683 roku byliśmy najwięksi w Europie. Pod Wiedniem pobiliśmy „na łeb” największą wtedy potęgę militarną świata. Turcję Osmanów, wroga całej chrześcijańskiej Europy. I mamy prawo być z tego dumni.
I co nam z tego zostało ? Ano niewiele, nawet nie tyle aby w dzisiejszych mediach ktoś to przypomniał. Może dlatego, że muzułmanie, może ze względu na aspiracje Turcji do UE, a może z braku pamięci. A przecież tak niewiele mamy okazji do pokazania światu dlaczego jesteśmy dumni z własnej historii i własnego kraju.
A naprawdę mamy być z czego dumni. Nie z wydumanych ambicji, nie z nadętym ego, ale ze względu na zwykłą prawdę. Mieliśmy kraj, w którym mimo wewnętrznych swarów i prywaty potrafiliśmy wspinać się na wielkość. A zapłacono nam odmową kurowania naszych rannych w wiedeńskich szpitalach, austriackim zaborem, przemilczaniem po dziś dzień. I jak nie będziemy sami się starać o pamięć, to za kilka lat w podręcznikach będzie stało jak byk , że to Polacy sprowokowali Turecką biedną armię do obrony soją napaścią i ponieśli zasłużoną klęskę, a potem sprawiedliwie uczyniono im rozbiory. Ciekawi mnie tylko, jak wytłumaczą obecność Kara Mustafy pod Wiedniem ? Sojuszem z zaprzyjaźnioną Austrią ? Hmm…
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 745 odsłon
Komentarze
Re: Byliśmy wielcy...
12 Września, 2009 - 23:03
robiąc odsiecz wiedeńską popełniliśmy błąd. Trzeba było tam nie iść, tylko poczekać aż Turcy zajmą Wiedeń. Wtedy wkroczyć na Śląsk i do Czech, no i anektować te obszary.
pozdrawiam
Kirker prawicowy ekstremista
Kirker prawicowy ekstremista
Przesada
13 Września, 2009 - 09:29
W tamtym czasie Polska była bardzo religijna, sam Sobieski, po łacinie sparafrazował Cezara - Przybyłem, Zobaczyłem, Bóg Zwyciężył pisząc w liście do Papieża. Inaczej rzecz ujmując, bitwa wiedeńska była starciem kulturowym, w którym zwyciężył katolicyzm, po raz kolejny przesuwając czas, kiedy Europa stanie się kolejnym kalifatem (czy też może sułtanatem). Co zaś do rozbiorów - niektórzy wyciągają przyczynę klęsk od wcześniejszych zwycięstw (Francja z Niemcami bo Francja wygrała I WŚ, Polska z Niemcami w 1939 - bo wygrała z ruskimi w 1920 itd.) Inaczej rzecz ujmując, nie było i mam nadzieję nie jest w naturze Polaków, prowadzić wojny zaborcze, prowadzić okupacji, itp. Napoleon też się o tym przekonał, wysyłając Polaków jako siły "stabilizacyjne" Hiszpanie do dzisiaj się dziwią, jak usłyszą że Polacy byli z Napoleonem, a im się wydaje, że odwrotnie. Czyli wersja zaproponowana przez Kirkera jest wersją obcą kulturowo.