"FAKT, ŻE NIKT NIE PRZEŻYŁ JEST TRUDNY DO WYTŁUMACZENIA"
Wydarzenia wokół katastrofy smoleńskiej, a zwłaszcza ich tempo w ostatnim czasie, wskazują, że jesteśmy coraz bliżej poznania pełnej prawdy o przyczynach tego tragicznego wydarzenia. W najbliższy poniedziałek w Warszawie odbędzie się konferencja smoleńska z udziałem wielu ludzi świata nauki, zarówno z Polski, jak z zagranicy, którzy zdecydowali się podjąć ten jakże trudny, choć skutecznie rugowany od dwóch lat z przestrzeni publicznej, problem. Wyniki badań ekspertów Zespołu Parlamentarnego już w tej chwili zawężają znacząco ilość przyczyn, które doprowadziły do katastrofy TU 154 M. Przede wszystkim stwierdzili, że opisywany przez oficjalne raporty przebieg wypadku jest nie do obrony w zderzeniu z dowodami uzyskanymi za pomocą badań, analiz i eksperymentów. Do ciekawych wniosków prowadzą także ujawnione ostatnio wyniki analiz naukowców z Wydziału Chemii Politechniki Warszawskiej dr. hab. inż. Wojciecha Fabianowskiego oraz prof. dr. hab. Jana Jaworskiego z Wydziału Chemii Uniwersytetu Warszawskiego. Na badanych przez nich próbkach poszycia i szyb samolotu znaleźli substancje, których obecność co najmniej zaskakuje. Przede wszystkim na odłamkach szyb odkryli związek, który może służyć do tworzenia sztucznej mgły, a na części poszycia pierwiastek – cyrkon – używany między innymi jako składnik materiałów pirotechnicznych. To wszystko sprawia, że najbardziej prawdopodobną wersją jest wybuch na pokładzie samolotu TU 154M.
Najwyraźniej te badania oraz zapowiedź, jak się wydaje przełomowej konferencji smoleńskiej, doprowadziły do nerwowej atmosfery w rosyjskich służbach, czego skutkiem było upublicznienie drastycznych zdjęć ofiar katastrofy w internecie. „Niezależny rosyjski bloger” grzmi, że niemoralne jest ukrywanie morderców, czyżby więc w Rosji rozpoczęła się akcja pod tytułem „szukanie winnych zamachu na polską delegację”? O tym pewnie przekonamy się wkrótce, być może nawet z dalekiego Kraju Ałtajskiego przyjdą konkretne nazwiska winnych.
Kłamstwo smoleńskie zaczyna się walić w obłędnym tempie, a po ostatnim programie na Discovery Channel „Kontrolowana katastrofa lotnicza” wiele dotychczasowych kłamstw na temat rozbicia Tupolewa trafia z hukiem prosto do kosza. W programie pokazano bowiem imponujący eksperyment przy użyciu Boeinga 727, który rozbito na pustyni. Samolot naszpikowano aparaturą, tak aby sprawdzić, jak się zachowa kadłub, poszczególne elementy, jak również manekiny imitujące pasażerów. Szczególnie intrygujące były obrazy z kamery pokazującej zachowanie się skrzydeł (Wing Camera) w momencie uderzenia o ziemię. Co można było zobaczyć? Przede wszystkim skrzydła, które dosłownie wryły się w ziemię, pozostały nieuszkodzone! Nie odpadły, nie powyginały się, choć przejęły sporą część uderzenia na siebie (koła podwozia zostały wyrwane). TU 154 M był wzorowany na Boeingu 727, z tą jednak różnicą, że miał mocniejszą konstrukcję skrzydeł (dodatkowy dźwigar), co historię o ułamaniu jednego ze skrzydeł o brzozę czyni wręcz absurdalną.
Doświadczenie to przyznało po raz kolejny rację profesorowi Biniendzie. W eksperymencie z użyciem Boeinga 727 zaskakuje jeszcze jedna rzecz, mianowicie samolot uderzając o twarde podłoże nie rozpadł się na tysiące drobnych elementów, niczym bańka choinkowa, ale na trzy części. Próżno było tam szukać odłamków, których tysiące można odnaleźć na zdjęciach ze Smoleńska. W tym miejscu należą się słowa uznania dla doktora Szuladzińskiego i doktora Berczyńskiego, którzy po raz pierwszy w badaniach nad katastrofą TU 154 M zwrócili uwagę na to zaskakujące zjawisko – odłamki. Na meksykańskiej pustyni nie znajdziemy także powbijanych w siedzenia, czy manekiny nitów. Co najważniejsze, naukowcy biorący udział w eksperymencie z Boeingiem 727 kilkakrotnie podkreślali, że „zadziwiające jest ile osób przeżywa katastrofę”, choć wielu sądzi, że nie da się jej przeżyć. Bujdą więc okazały się kosmiczne przeciążenia, rzędu 100 G , którymi tłumaczył natychmiastową śmierć pasażerów Tupolewa rosyjski MAK, a za nim Komisja Millera. W kontrolowanej katastrofie maksymalne przeciążenia z przodu samolotu (kokpit +pierwsze rzędy) sięgały 12 G, a im dalej w głąb kadłuba te wartości były dużo niższe, tak, że pasażerowie z ostatnich rzędów mogli opuścić samolot o własnych siłach. W tym momencie zwolennicy MAK - owej wersji na swoją obronę podają argument, że przecież Tupolew spadł w pozycji odwróconej, a dach samolotu ma słabszą konstrukcję, niż podwozie.
Niestety ta teza również nie wytrzymuje zderzenia z faktami, o których mówił niedawno profesor Binienda: „dach” samolotu, co wynika ze specyfikacji materiału i wymogów dotyczących statków powietrznych poruszających się w przestrzeni powietrznej USA (TU 154M był dopuszczony do lotów nad terytorium USA), jest niewiele mniej wytrzymały, niż „spód”samolotu. Konkluzja wydaje się oczywista i nie pozostawia wątpliwości: katastrofę smoleńską część pasażerów powinna przeżyć, o czym mówił niedawno profesor Binienda:
„Zniszczenia, jakim uległ Tupolew, nie mają precedensu w historii znanych porównywalnych katastrof lotniczych. We wszystkich podobnych katastrofach, w których samolot spadał z wysokości około 30 metrów na podmokły grunt większość pasażerów przeżywała. Nawet w sytuacjach, w których wybucha groźny pożar, dużo pasażerów jest w stanie przeżyć. W wypadku Tupolewa nie było jednego dużego pożaru ogarniającego cały wrak, a jedynie małe zlokalizowane pożary. Dlatego fakt, że nikt nie przeżył tej katastrofy, jest trudny do wytłumaczenia w świetle naszego doświadczenia z porównywalnymi wypadkami”.
Trudno nie zgodzić się z profesorem, patrząc choćby na eksperyment z Boeingiem 727, który, co ważne, nie rozbił się na błotnistej, słabo zalesionej polanie, ale na twardym, pustynnym podłożu. Oficjalnym ustaleniom przeczy także inny, niezwykle istotny fakt, o którym wspomniał naukowiec z Akron:
„Na to, że Tupolew rozpadł się w powietrzu, wskazuje wiele faktów. Wskazują na to między innymi dodatkowe badania, jakie przeprowadziłem przy współpracy z profesorami Braunem i Liangiem, ekspertami od aerodynamiki i zachowania się materiału granulowanego, jakim jest błotnista ziemia. Wynika z nich, że gdyby samolot w całości uderzył w ziemię, pozostawiłby widoczny krater w miejscu uderzenia. Takiego krateru odzwierciedlającego odcisk samolotu na podmokłym gruncie lasu smoleńskiego nie było. To również wskazuje na rozpad samolotu w powietrzu”.
Krateru, czy choćby niewielkiego wgłębienia w smoleńskim gruncie, świadczącym o upadku 90 tonowej maszyny, nikt nie widział, czemu od początku dziwił się jeden z pierwszych świadków, będących na miejscu katastrofy Sławomir Wiśniewski. Wszystko więc wskazuje na rozpad w powietrzu, będący wynikiem eksplozji wewnątrz kadłuba, więcej szczegółów ujawnią zapewne naukowcy w poniedziałek. Czy w takiej sytuacji pasażerowie mieli szanse na przeżycie? Wszystko zależało od miejsca eksplozji i tego, jak blisko epicentrum znajdowały się poszczególne osoby. Sprawcy byli zapewne tego świadomi, dlatego też wezwano jednostki ratunkowe dopiero po 14 minutach, co jest rzeczą niespotykaną w tego typu wypadkach mających miejsce niemal na lotnisku, by im oświadczyć, że „wsie pagibli”. Najwyraźniej ktoś już był tego ogłaszanego faktu pewien. Kto to był? Kto jako pierwszy stwierdził śmierć 96 osób? Czy miał do tego właściwe kompetencje? Być może tymi pierwszymi na miejscu katastrofy byli owi upiorni „ratownicy” strzelający nie tylko salwami śmiechu , co uchwyciła kamera autora filmu 1’24? Ujawnione ostatnio drastyczne zdjęcia, a szczególnie jedno z nich, może wskazywać na taki właśnie bandycki scenariusz. Myślę, że najbliższe dni przyniosą jeszcze wiele, zaskakujących informacji. W najbliższym tygodniu odbędzie się nie tylko konferencja smoleńska z udziałem wielu znakomitych naukowców, ale także ekshumacje kolejnych dwóch ciał ofiar. Wielkimi krokami zbliża się czas, o którym pisał poeta: „Gdy wieje wiatr historii, Ludziom jak pięknym ptakom Rosną skrzydła, natomiast Trzęsą się portki pętakom”. http://wpolityce.pl/wydarzenia/38782-nasz-wywiad-prof-binienda-taki-rodzaj-zniszczenia-materialu-wskazuje-na-wybuch-ktory-nastapil-w-powietrzu
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 5118 odsłon
Komentarze
Re: "FAKT, ŻE NIKT NIE PRZEŻYŁ JEST TRUDNY DO WYTŁUMACZENIA"
20 Października, 2012 - 21:34
nowa analiza wskazująca na zamach!
"W chwili obecnej mamy 8 dużych drzew połamanych przeciwnie lub prostopadle do uderzenia Tu 154m"
http://www.granagieldzie.pl/viewtopic.php?f=34&p=26136&sid=70919d3960c638186ed4462086ab72c1#p26136
rozpowszechniajcie!Nasz Naród czeka na Prawdę!!!
--------------------------------------------- ]]>http://www.youtube.com/watch?v=QwzbHQt9_rY]]>
Re: "FAKT, ŻE NIKT NIE PRZEŻYŁ JEST TRUDNY DO WYTŁUMACZENIA"
20 Października, 2012 - 21:36
„Gdy wieje wiatr historii, Ludziom jak pięknym ptakom Rosną skrzydła, natomiast Trzęsą się portki pętakom”.
Pozdrawiam
--------------------------------------------- ]]>http://www.youtube.com/watch?v=QwzbHQt9_rY]]>
Dziwnie milczy i zachowuje się premier Tusk, który histerycznie
20 Października, 2012 - 21:49
zazwyczaj reaguje na każdą wzmiankę o Smoleńsku...
Martynko - 10.
Pozdrawiam.
contessa
_______________
"Żeby być traktowanym jako duży europejski naród, trzeba chcieć nim być".
Lech Kaczyński
_______________
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten aldd meg a Magyart
"Urodziłem się w Polsce" - Złe Psy :
http://www.youtube.com
contessa
___________
"Żeby być traktowanym jako duży europejski naród, trzeba chcieć nim być". L.Kaczyński
@Martynka
20 Października, 2012 - 21:40
Athina
musze cię niestety rozczarować , nie jesteśmy blisko prawdy!!!!!!!! My tylko mniej więcej wiemy co się stało i to wszystko, oficjalnie piloci podchodzili do lądowania w gęstej mgle mimo ostrzeżeń kontrolerów, w dodatku PIERWSZY PASAŻER naciskał na załogę , której za plecami stal pijany dowódca sił powietrznych . Martynko TAKA jest "prawda" , która zna świat. Teraz najważniejsze , w kręgu moich znajomych jest ktoś , kto jest wysokiej klasy specjalista od lotnictwa - Francuz , naszykowałam sobie cała listę pytań do niego w temacie crashu w Smoleńsku , nie zdazyłam ich nawet zadać, bo on jako profesjonalista nie majacy zielonego pojęcia o wojnie polsko -polskiej w jednym zdaniu nieswiadomie odpowiedzial mi na wszystkie pytania. Otóz co powiedział: przyczyn katastrofy moga być tysiace , kazda katastrofa jest inna ,żeby ogłosićprzyczyny katastrofy MUSI SIĘ pracować na DOWODACH !!!!!!!!!!!!!!!!!!!! takie sa światowe standardy, komisja Millera pracowała a raczej picowała na prózno - dowody sa w Moskwie , facet nie chcial mi wierzyć, że polscy specjaliści nie badaja wspólnie szczątków samolotu i całej reszty.Sporo czasu mnie kosztowalo,żeby mu pokrótce wytłumaczyć ,dlaczego wiele ludzi w Polsce twierdzi ,że to był zamach,on też uprzjmie milczal nie dowierzajac mi,po kilku miesiacach, powiedzial mi ,że to zapewne jest tak, jak mówię, tylko tyle.
Mamy papiery na których szubrawcy w Moskwie i Warszawie wypisuja dowolne bzdety jakie chca , mamy też zwłoki ofiar , których ekshumacji bronią się jak diabeł święconej wody , a jeśli już to robią je po swojemu z zufanymi ludzmi-- więc Martynko do prawdy mamy lata świetlne dowody sa w Moskwie, a ostatnie zdjęcia póki co nie wiemy czy nie fotomontaż musimy zaczekać.
Athina
Niestety!
20 Października, 2012 - 22:45
[quote=Athina]
Athina
musze cię niestety rozczarować , nie jesteśmy blisko prawdy!!!!!!!! My tylko mniej więcej wiemy co się stało i to wszystko, oficjalnie piloci podchodzili do lądowania w gęstej mgle mimo ostrzeżeń kontrolerów, w dodatku PIERWSZY PASAŻER naciskał na załogę , której za plecami stal pijany dowódca sił powietrznych . Martynko TAKA jest "prawda" , która zna świat.
[/quote]
Niestety mogę to jedynie potwierdzić. Póki jeszcze na zachodzie było dość duże zainteresowanie Smoleńskiem (bo praktycznie krótko po raporcie Millera zupełnie zanikło), to tamtejsza prasa podawała informacje ... żywcem wzięte z GW i TVN-u. I to zostało zakodowane w głowach obcokrajowców. Mgła, naciski i ignorowanie TAWSa. Wielokrotnie się z tym zetknęłam osobiście.
Nic nie wiedzą o złym naprowadzaniu, o spóźnionej akcji ratunkowej, o tym, że wrak i czarne skrzynki są wciąż w Rosji. Kiedy im się to powie, to z niedowierzania otwierają szeroko oczy. I dopiero wtedy można im zacząć wyjaśniać całą resztę, w tym najnowsze wyniki badań profesorów Biniendy i Nowaczyka.
O Biniendzie i Nowaczyku, Szuladzińskim
20 Października, 2012 - 22:58
Athina
głęboka cisza, wersja oficjalna jak wyżej, nikt póki co z możnych tego świata nie ma interesu ,żeby pytać o prawdę, co nie znaczy ,ze my musimy sie dostosować i założyć ręce , róbmy swoje...
Athina
nie można tolerować rozpowszechniania bredni
21 Października, 2012 - 04:54
tu staję w obronie niewinnego słowa narracja - nie używajmy go w znaczeniu ściema
Warto jednak podejmować w swoim środowisku dyskusję - argumentując rzeczowo - aby choć trochę oczyszczać atmosferę zatrutą kłamstwami; jest to konieczne choćby ze względu na pamięć ofiar i przynależność do polskiego narodu.
Bóg - Honor - Ojczyzna!
Aksik, a najwyższą wyrocznią mojej mamy było to, co mówią
20 Października, 2012 - 23:19
sąsiedzi!
Co to jest Zachód? Co mnie, mać, obchodzi, zainteresowanie Zachodu!!! To jest czego, dokładnie? Co myśli przeciętny Niemiec (pochodzący z Turcji) chlający piwo w barze o mordzie na polskim Prezydencie?
Nie wiem... Kompleks jakiś, czy co?
Ossala, może zamiast emocji odrobina refleksji?
20 Października, 2012 - 23:59
No cóż, mieszkam poza granicami Polski, więc dla mnie to jest smutna rzeczywistość, z którą spotykam się na co dzień.
Ciebie może nie obchodzi co myślą inni, ale mnie obchodzi co myślą ludzie, którzy mnie otaczają. Bo każdy jeden raz gdy ktoś rzuca mi tekstem o naciskach albo pijanym generale, boli tak samo.
Aksik, kiedy mnie Francuzi rzucają podobny tekst to się łagodnie
21 Października, 2012 - 00:14
uśmiecham i pytam, czy i oni dali się nabrać na ruską narrację.
Mnie ich ignorancja nie boli. Znam i takich, co nie wiedzą, z czego jest najbardziej znana Elba!
Nie masz wpływu na to, co myślą i mówią inni. Więc ten akapit odpuszczamy. każdy kraj walczy o swoje, a nie o unijne czy polskie. Inna sprawa, że Niemcy też nie walczą o francuskie, wi,ec dajmy sobie spokój.
Bo jakby ich tak nagle miało olśnić, mieliby poznać prawdę, to co? Trzy dni temat na drugiej stronie i...?
To jest ważne dla nas, w Polsce, bo przestępców trzeba pociągnąć do odpowiedzialności.
P.S. ile Cię obchodzi, kto zlecił zabójstwo Kenedyy'ego?
Re: Aksik, kiedy mnie Francuzi rzucają podobny tekst to się łago
21 Października, 2012 - 10:15
Właśnie o to chodzi, że to jest walka o swoje, o polskie, nawet jeśli się odbywa na obcym terenie.
Jeśli się zgodzimy, że potrzebna jest komisja międzynarodowa to jest to jedna z dróg do niej. Im więcej ludzi - również na świecie - wie jak dramatycznie źle wygląda to "śledztwo" które nam zafundowano, tym większa szansa że znajdą się naukowcy i eksperci, którzy być może nas wesprą.
Ponadto zauważ że jesteśmy de facto w stanie poważnego konfliktu z naszym sąsiadem, przy czym zamiast czołgów i bombowców używana jest (dez)informacja. I trzeba temu dawać odpór przez odkłamywanie - wszędzie gdzie się da, nie wolno tego oddać walkowerem. Obrażanie się na zachód nic nie da, tu trzeba wykorzystywać każdą możliwość. Tylko prawda jest ciekawa :)
Aksik, ja się na nikogo nie obrażam, tylko, kiedy mogę, z
21 Października, 2012 - 15:46
głupotą walczę, z niedouczeniem, brakiem obeznania.
Inną sprawą jest, ile mnie obchodzi fakt, że przeciętny Francuz bardziej jest zainteresowany faktem, aby się nie spóźnić na obiad (bo jak nie zje o 12.00 to padnie z głodu) niż faktem, iż w XXI, w Europie, zamordowano prezydenta kraju do tejże Europy należącego (i wcale nie od 2004!!!).
Mnie by instynkt nakazywał śledzić tę sprawę, bo dziś zdarzyło się w Polsce, jutro może się zdarzyć we Francji...
Ale nie. Jest pora obiadu, porozmawiać nie można.
Poza tym, to musimy zacząć od siebie, od Polski. Jeśli tutaj, na miejscu, uda się nam zdrajców i morderców przegonić na cztery wiatry (czytaj: z ich gabinetów do więziennych cel), to i świat się dowie.
Ossalo
21 Października, 2012 - 15:00
Bardzo dobrze ujęłaś, będę to w różnych sporach wykorzystywać.
Niestety, taką właśnie postawę "co o mnie pomyślą" wykorzystywano forsując ściemę o "skoku cywilizacyjnym".
Athina, jesteśmy coraz bliżej prawdy. Zupełnie inną rzeczą jest
20 Października, 2012 - 23:10
jak długo uda się zdrajcom i mordercom przed tą prawdą bronić.
Samolot w Smoleńsku został strącony z ziemi
20 Października, 2012 - 21:55
Za pomocą czegoś co da się przemieść ręcznie. Dostał w okolice nasady lewego skrzydła. Łatwy cel, duży, lecący wolno nisko nad ziemią, ślepy snajper by trafił. Reszta to didaskalia.
Remek.
Remek
Martynko
20 Października, 2012 - 22:08
Jak zwykle mogę się tylko zgodzić i podeprzeć "dziesiątką".
W swietle nawet tych bardzo niepełnych dotychczasowych ustaleń niezależnych ekspertów ZP, oficjalna wersja nadaje się już tylko do śmietnika. Dowiemy się prawdy już niedługo, co jednak nie oznacza, że również niedługo sprawcy zostaną postawieni przed sądem.
Potrzebne nam są zdjęcia satelitarne (dziwnie zaginione)i odczyt zapisów komputera pokładowego II pilota, który podobno zachował sie lepiej niż komputer I pilota, z którego odczytano zapisy usterek. To wszystko jest, ale czeka na decyzję polskich władz, więc wyjdzie na jaw, gdy zmieni się ekipa rządząca, bo obecna wszak nie jest zainteresowana tymi dowodami.
@ellenai
20 Października, 2012 - 22:24
też bym chciała, by zmieniła się ekipa rządząca; trzeba zadbać, by serwery były w Polsce, lub inaczej dopilnować liczenia; bo (nie daj, Panie) gdyby ekipa zmieniła się tylko pozornie...wolę nie konczyć
Bóg - Honor - Ojczyzna!
Martynko, dzięki za ten wpis. Poza faktami, dodaje otuchy.
20 Października, 2012 - 23:15
Nie zgadzam się z opinią, że jesteśmy o lata świetlne od prawdy. To nie jest tak, bo prawom fizyki, logiki, medycyny - nie da się długo przeczyć.
Zupełnie inną sprawą jest, że mam głęboko w d..pie, jaki przekaz poszedł w świat (a co to takiego???) i ile matołów w niego uwierzyło!
Mnie interesuje prawda o tym mordzie, a nie świat, lub to, w co wierzą zjadacze hamburgerów czy medialnych papek.
Re: "FAKT, ŻE NIKT NIE PRZEŻYŁ JEST TRUDNY DO WYTŁUMACZENIA"
20 Października, 2012 - 23:16
Fakt, że nikt nie przeżył nie jest tak trudny do wytłumaczenia, należy tylko uwzględnić pomoc "w nie przeżyciu" zapewnioną przez organizatorów katastrofy.
"Nie przeżyty" pasażer jest o wiele wygodniejszy od "przeżytego" z tego względu, że ma się 100% pewności milczenia.
Jeżeli przyjąć, że katastrofa była zaplanowana (a wszystko na to wskazuje) to potencjalnych świadków należało się pozbyć.
Pozdrawiam z nadzieją że doczekamy się prawdy.
To ya.
To ya.