Odp***cie się od Tuska!

Obrazek użytkownika mekagojira
Kraj

Spieszę uspokoić, że tytuł, będący parafrazą jednego z ojców założycieli, a nawet ojców chrzestnych IIIej RP, jest poniekąd ironiczny. Bo co do krytyki Donalda Bąka to jestem za, a nawet przeciw, że użyję słów innego autorytetu, od ostatniego piątku kolegi po Noblu.

Chyba dla wszystkich – łącznie z Donaldem Józefowiczem – jest jasne, że jest on, Donald, nie Nobel, politycznym trupem (Nobel pokojowy też coraz bardziej pikuje, ale niech się tym Norwedzy martwią). W nowe otwarcie po drugim expose wierzą już chyba tylko najgłupsze Hartmany i wybitna krakowska blogerka, chluba i ozdoba Onetu 24. Tusk się skończył jak Metallica na „Kill'em all” i obecnie główne pytanie brzmi „Co będzie po Tusku?”. Jakoś nie chce mi się wierzyć, żeby władcy marionetek i panowie od śrubek nie mieli jakiegoś wyjścia awaryjnego. A im więcej personalnej krytyki Donalda Franciszka, zamiast krytyki całego platformianego ładu, tym łatwiej będzie poświęcić jednego Tuska, by wylansować „nową jakość na polskiej scenie politycznej” z dziesięciu Schetynów.

Chyba dwiema najbardziej podpadniętymi narodowi postaciami w rządzie są obecnie tytułowy Tusk i bakałarz Vincent. Płemieł już nie ma wyjścia, jako szef tego bajzla musi pełnić rolę zderzaka, i liczyć, że za co najmniej parę lat zostanie zrecyklingowany, podobnie jak charyzmatyczny krzesłowy (ang. chairman) Buzek. Vincent, który chyba nawet formalnie nie jest członkiem PO, w każdej chwili może wsiąść w samolot do Lądka–Zdroju, gdzie już go czekają z otwartymi ramionami w Goldman-Sachsie: oprócz znajomości informacji niejawnych Vincent ma tę niewątpliwą zaletę, że w przeciwieństwie do Kazimierza Marcinkiewicza włada mową Szekspira.

Stypa po Donku może wyglądać różnie. Najlepszym dla układu wariantem byłby po prostu przewrót pałacowy w PO i referat Chruszczowa, wygłoszony przez dajmy na to Grzegorza Schetynę, w którym potępione zostaną błędy tuskizmu–vincentyzmu. Prawdę mówiąc zastanawiam się, czy festiwal populizmu, jaki odstawił posiadacz Toli podczas drugiego expose nie był obliczony na ułatwienie przyszłej krytyki i stanowczego odcięcia się przez nowego lidera PO.
Może się jednak zdarzyć, że marka PO będzie tak skompromitowana, iż konieczne będzie tzw. rebranding. Najprawdopodobniej odbędzie się to w ten sposób, że z PO wypączkuje partia „konserwatywna”, a w niej Jarosław „Platformę zbaw” Gowin i przyjaciele, a pod to się podczepią pjonki, espeki, mecenas Giertych, a może i Janusz Korwin-Mikke. Pozostała frakcja lewicowa zapewne połączy się z Ruchem Palikmiota i będziemy mieli PO-Frakcję Rewolucyjną. Resztkowa PO z Tuskiem na czele zostanie poświęcona do odstrzału, jak ongiś AWS z pięknym Marianem i krzesłowym Buzkiem. Być może do akcji włączy się Wielki Strażnik Żyrandola i wzorem jednego ze swoich poprzedników zmajstruje jakiś BBWR, albo nawet BBBB (Bezpartyjny Blok Bronienia Bronka). Będą ciągnięte słomki, komu przypadnie Niesioł.

I ta rozłamowa opcja jest dla PiSu bardziej korzystna, już choćby z racji tzw. ordynacji proporcjonalnej, promującej większe partie. Dlatego apeluję – krytyka Tuska tak, ale w kontekście całej PO. Przypominajmy, że pięć lat cudów, lodów, Polski w budowie, zalanego metra, gazowego uzależnienia od Putina, podwyżek podatków, przewałów na stadionach i autostradach nie byłoby możliwe, gdyby Tuska w tym dziele nie wspierały zastępy Kopaczów, Nowaków, Gowinów, Lewandowskich, Bonich, Schetynów, Sikorskich, Szejnfeldów, Grupińskich, Grasiów i HGW kogo jeszcze.

Oczywiście, dla układu może istnieć życie po Platformie. Najbardziej niepokojący wariant, to wylansowanie przez zaprzyjaźnione telewizje SLD pod przewodem wielkiej nadziei czerwonych, wodza Chorego Golenia, który obieca wyborcom drugie Filipiny. I z tym możemy mieć problem, bowiem dla wielu wyborców z pamięcią złotej rybki, SLD i mgr Kwaśniewski mogą się okazać „nową jakością na polskiej scenie politycznej”. Mimo wszystko jednak, projekt polityczny zbudowany na bazie „lewicowego” SLD będzie atrakcyjny dla mniejszej części elektoratu niż „centrowa” PO.

A już tak całkiem na zakończenie tej przydługiej i nudnej notki refleksja, dlaczego właściwie PO tak kurczowo trzyma się stołka? Teoretycznie, oddanie władzy na jakiś czas PiSowi w czasie kryzysu nie byłoby dla PO i jej decydentów złym rozwiązaniem. Powiedzmy PiS zostałby wrobiony w koalicję z PSLem, SP i jakąś garścią oddelegowanych „rozłamowców” z PO (gowiniarze?). Podrzucone by mu zostało kukułcze jajo koniecznych do przeprowadzenia, a na pewno nieprzyjemnych i niepopularnych reform naprawy państwa po pięciolatce Partii Miłości. Po roku, góra dwóch montujemy powtórkę afery hazardowej z PSLem w roli głównej, rozpad koalicji, przyspieszone wybory i powtórka z 2007. Tyle teoria. Ale PO wyraźnie boi się choćby przejściowego oddania władzy PiS. Dlaczego? Na myśl przychodzą mi dwa wyjaśnienia, zresztą niewykluczające się nawzajem . Pierwsze to takie, że PO ma jakieś pilne zlecenie, którego jeszcze nie wykonało np. wprowadzenie Polski do strefy euro albo wyciśnięcie resztek kasy na ratowanie niemieckich banków. Drugie to takie, że nawet przejściowe oddanie władzy PiSowi i wejście strasznych pisiorów choćby na moment do resortów skutkowałoby ujawnieniem jakiejś naprawdę grubej afery. To znaczy takiej, że Amber Gold to pikuś. Jak myślicie, mili Czytelnicy, co to może być za afera i dlaczego właśnie Smoleńsk?

Brak głosów

Komentarze

W ostatnim akapicie mialo byc "montujemy powtórkę afery gruntowej z PSLem w roli głównej".

Vote up!
0
Vote down!
0
#298183

jest gudlaj

Vote up!
0
Vote down!
0
#298228

taa, i cyklista.

Milego dnia

Vote up!
0
Vote down!
0
#298311

Dobre :)

Pozdrawiam PS

Vote up!
0
Vote down!
0
#298271

A może to nie afera /choć trudno w to uwierzyć/ tylko zwykła odpowiedzialność karna za zniszczenie Kraju?.
Czego się nie dotknęła ta PO-wska ekipa to jeden skandal i afera a odpowiedzialność to jednak nie za afery tylko za to co do tych afer doprowadziło.
Kiedy zabrakło miejsc dla "kolsi" to wymyślił Tusk kolejną dojną krowę pod nazwą 'Inwestycje Polskie' gdzie jeszcze coś da się ukraść, tak ukraść, bo tworzenie lipnych stołków dla swoich jest rozkradaniem resztek tego co w naszym Kraju jeszcze można ukraść.
To ya.

Vote up!
0
Vote down!
0

To ya.

#298302

Wlasnie o tym pisze. Zastanawia mnie, dlaczego Tusk tak wytrwale stoi na mostku tonacego statku i podejrzewam, ze nie jest to kwestia kapitanskiego honoru.
Jesli boja sie odpowiedzialnosci karnej, to musi byc to cos naprawde "grubego", nie jakies "niewinne" Amber Goldy czy przewaly na prywatyzacji - jak uczy historia III RP, wiekszosci aferalow za takie drobiazgi wlos z glowy nie spadl.

Pzdr

Vote up!
0
Vote down!
0
#298314

Temu typowi w kraciastym szlafroku : פּויליש וועט לאָזן ספּאָקדזש

Autorowi zaś : dycha!
Pozdrawiam.

Vote up!
0
Vote down!
0

mukuzani

#298337