Ostatni Mohikanin rządu Olszewskiego
Rząd Jana Olszewskiego był pierwszym rządem wybranym przez pierwszy demokratyczny parlament III RP.
Choć istniał tylko pół roku zdołał się trwale zapisać w dzieje III RP. Jego najważniejsze dokonania to rozpoczęcie starań o akcesję do NATO, rozpoczęcie dekomunizacji i lustracji. Rząd ten starał się też ostatecznie przeciąć pępowinę łączącą Polskę z ZSRR i Rosją.
Taka polityka spotkała sie z jednoznacznym potępieniem labilnych krajowych elit, które ostatecznie doprowadziły do upadku rządu w atmosferze zamachu stanu.
Nic dziwnego, że spośród ministrów rządu niewielu zrobiło później karierę. Niektórym jednak udało się mimo wszystko.
Ta opowieść będzie o jednym z nich ostatnim Mohikaninie rządu Jana Olszewskiego.
Pochodził z rodziny inteligenckiej o głębokich tradycjach patriotycznych, jego przodkowie walczyli w polskich zrywach niepodległościowch, służyli kościołowi i wykonywali żmudną pracę u podstaw.
Działacz ruchu antykomunistycznego otrzymał staranne wykształcenie. Dzięki niemu i sile własnego charakteru odniósł liczne sukcesy zawodowe, zawsze zwalczając komunizm w imię dobra biało - czerwonej, nawet wówczas, gdy trzeba było chwycić za oręż.
W pierwszym demokratycznym rządzie III RP powierzone mu zostało stanowisko ministerialne. Dał się wówczas poznać jako szczery antykomunista, zwolennik radykalnej dekomunizacji, kompletnej lustracji i szybkiego wprowadzenia Polski do NATO.
"Sposób, w jaki władza przeszła z rąk rządu komunistycznego w gestię rządu demokratycznego, był grzechem pierworodnym opozycji” pisał.
„Krytykowano nas za zwalnianie ludzi. Przykro mi, że skróciłem tyle wspaniałych komunistycznych karier. Nie można jednak było myśleć o dołączeniu do NATO na szczeblu politycznym, gdy nasi wykształceni w Moskwie funkcjonariusze wpadali podczas nieudolnych operacji wywiadowczych w zachodnich stolicach, gdy niektórzy nasi wykształceni w Moskwie generałowie byli w kontakcie ze starymi kumplami w Rosji, gdy wreszcie nasze uzbrojenie było nieporównywalne z zachodnim. Zmiany trzeba było wprowadzić. Nie chcieliśmy antagonizować Rosji, a jednocześnie naprawdę musieliśmy oddzielić od nich nasz aparat bezpieczeństwa".
Szczególnie sprzeciwiał się rosnącej roli WSI:
"WSI były ostatnią funkcjonującą organizacją komunistyczną, która mogła przejąć kontrolę nad krajem, gdyby ze Wschodu znów zaczęły wiać chłodniejsze wiatry. Jeszcze długo po puczu w Związku Radzieckim polscy szefowie WSI wciąż myśleli, że ich czas może nadejść. (...) Obecni i byli oficerowie WSI mieli mieszkania i zagraniczne konta bankowe, prowadzili operacje przemytu broni, mieli własne źródła dochodu i własne kontakty na Wschodzie i na Zachodzie. W ciągu kilku ostatnich miesięcy komunizmu sprzedawali swe tajemnice każdemu, kto gotów był zapłacić".
Podczas przejmowania przez rząd Olszewskiego struktur "siłowki" nie wahał się jeszcze raz chwycić za broń:
"musieliśmy przejąć tę instytucję za pomocą nagłego uderzenia. Wyciągnęliśmy ich szefa z biura pod jakimś pretekstem. Na miejscu był uzbrojony oddział, przygotowany do przejęcia archiwów w razie stawiania oporu. Byłem przy tym, nie darowałbym sobie, gdybym nie asystował przy śmierci ostatniej komunistycznej instytucji w Polsce."
Jego działalność okazała się na tyle groźna, że spotkała się z silnym odwetem.
Pułkownik WSI pisał że jest on „zaangażowany w działalność polityczną ugrupowań stawiających sobie za cel osłabienie struktury i spoistość wojska, osłabić autorytet Zwierzchnika Sił Zbrojnych i kierownictwa MON. W perspektywie podporządkowania Sił Zbrojnych określonym celom politycznym szczególnie zaciekle atakuje Wojskowe Służby Informacyjne podważając ich cele i zadania, chce paraliżować działania WSI.”
Już w niepodległej RP WSI wszczęły przeciw niemu akcje inwigilacyjno - odwetowe, co wykazuje m.in Raport z Weryfikacji WSI:
"W toku sprawy podjęte zostały działania mające na celu inspirowanie artykułów prasowych negatywnie pokazujących [jego] osobę, zwłaszcza jako wiceministra w rządzie Jana Olszewskiego. Jedną z inspirowanych przez WSI osób był dziennikarz „Gazety Wyborczej”, Edward Krzemień. Niewykluczone, że WSI same mogły kreować negatywny wizerunek figuranta poprzez ujawnianie i nagłaśnianie dyskredytujących zdarzeń z jego udziałem”
Na działania WSi nie pozostawali głusi politycy, B. Komorowski:
"Minister skarżył się, że był podsłuchiwany. To śmieszne chwalić się przed zachodnim czytelnikiem, że było się podsłuchiwanym przez własnych podwładnych. Takie fakty się sprawdza, a winnych bierze za łeb.„
Wiemy jak skończył rząd Olszewskiego.
Nasz bohater podzielił jego losy.
Ale nigdy się nie poddał.
Wrócił wraz z wyborczym triumfem braci Kaczyńskich w roku 2005, by razem z całym gabinetem Jarosława przyczynić się do rozwiązania ostatniej komunistycznej struktury w Polsce, a jednocześnie jego personalnego wroga: Wojskowych Służb Informacyjnych.
Swoją heroiczną walkę o dobro Rzeczpospolitej i przeciw komunizmowi kontynuuje do dziś będąc najwyżej postawionym członkiem rządu Jana Olszewskiego we współczesnej Polsce, nie tylko na niwie pracy państwowej lecz i publicystycznej.
W związku z rocznicą upadku rządu Jana Olszewskiego prześlijmy mu pozdrowienia i życzenia dalszej owocnej pracy. Oto jego bezpośredni adres na twitterze (sam jest zbyt skromny by o tym pisać):
http://twitter.com/#!/sikorskiradek
materiały z:
http://cogito.salon24.pl/77682,dorwac-szpaka
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1741 odsłon
Komentarze
@foros
4 Czerwca, 2012 - 23:36
Dobre!!! :-)))
Re: @foros
4 Czerwca, 2012 - 23:51
dlaczego Pan uważa, że rząd Olszewskiego był personalnnie słaby?
@foros
5 Czerwca, 2012 - 00:09
Długo by tłumaczyć. Moim zdaniem na jednoznacznie pozytywną ocenę zasługuje tylko Macierwicz i Kropiwnicki. Co do Glapińskiego mam uczucia ambiwalentne. Jeśli zna Pan wczesną historię PC, to zrozumie Pan metaforę. Bardzo zdolny młody ekonomista "Glapcio" zbyt przypominał mi Maćka Zaleskiego. Mentalnościowo. Wojtek Włodarczyk - którego znam od czasów licealnych - był zdecydowanie zbyt uczciwy intelektualnie do niezwykle ważnej funkcji, którą mu powierzono. Tu był potrzebny facet kuty na cztery nogi, a Włodarczyka trudno określić tym mianem.
Skubiszewski i Parys. Pomyłki. Proszę zwrócić uwagę, kogo Skubi zatrudnił w MSZ w ramach tzw. pierwszego naboru. Oraz na to, kto mu doradzał. Parysa pominę. Z litości.
Stelmachowski. Człek zasłużony, bliski swojego czasu Episkopatowi, ale na MEN zbyt konserwatywny, zbyt związany z peerelowską profesurą...
Gugulski. Tragedia.
Balzas. Zbyt wytrawny gracz polityczny, żeby nie powiedzieć - intrygant.
To oczywiście moje subiektywne opinie, ale mam nadzieję, że przekonają Pana iż mój komentarz pod poprzednią notką nie był jedynie zdawkowym i gołosłownym popisem.
Powtórzę, że był to pierwszy rząd, który efektywnie zdefiniował i zhierarchizował priorytety państwa w owym czasie.
Ilość "mężów uczonych" nie ma dla mnie żadnego znaczenia. Nie idealizuję rządu Olszewskiego, choć uważam, że jego upadek w rezultacie "konstytucyjnego zamachu stanu" był zdarzeniem o fatalnych dla Polski skutkach.
Pozdrawiam.
Re: @foros
5 Czerwca, 2012 - 00:20
a co z efektami ich polityki?
i dlaczego tych którzy mogliby być, nie ma już w polityce?
@foros
5 Czerwca, 2012 - 00:24
Przepraszam, ale może coś odpiszę jutro. Powoli zbieram się spać ;-)
@foros
5 Czerwca, 2012 - 14:03
Trwałym i pozytywnym efektem polityki rządu Olszewskiego jest nieobecność w Polsce wojsk sowieckich oraz uczynienie z lustracji tematu "niezamiatalnego pod dywan". Skoro przez dwadzieścia lat przeciwnikom lustracji nie udało się wyeliminować kwesti z dyskursu publicznego, to ekipa Olszewskiego odniosła sukces. Może połowiczny, a może wcale nie połowiczny...
Dlaczego nie ma Kropy, Glapcia, Włodarczyka i paru innych? Nie wiem. Wojtek uprawia swoją historię sztuki oraz winorośl. Winorośl mu podobno dobrze wychodzi.
Dlaczego nie ma innych? Może po prostu upływ czasu, wiek, stan zdrowia, etc.
Z tego, że paru nie ma, szczerze się cieszę.
Dlaczego jest ostatni Mohikanin? Mogę się tylko domyślać...;-)
Po raz kolejny - jak to już czyniłem w innych swoich komentarzach - sugeruję obejrzenie filmu Romana Polańskiego pt. "Ghost Writer". ;-)
Pozdrawiam
Re: @foros
5 Czerwca, 2012 - 19:38
oglądałem kawałek od momentu wizyty w willi emmeta do końca
@foros
5 Czerwca, 2012 - 19:42
Sądzę, że to wystarczy ;-)
Oczywiście chodziło mi o mechanizm, a nie odniesienie do konkretnej sytuacji.
Warzecha gawedzi sobie ze zdRadkiem ;)
5 Czerwca, 2012 - 00:07
Nie spodziewalem sie,
ze Warzecha moze rozmawiac ze zdrajca zdRadkiem.
I ze powstanie z tych rozmow ksiazka.
Czy on jest juz w szeroko rozumianej ekipie Slonca Peru ?
baca.
@baca
5 Czerwca, 2012 - 00:11
Baco, niech dokumentuje. Rzeznik nie musi kochać zwierząt ;-).
Re: Warzecha gawedzi sobie ze zdRadkiem ;)
5 Czerwca, 2012 - 00:12
to już raczej historia
@ tl, foros
5 Czerwca, 2012 - 00:24
Dlaczego historia, Forosie.
zdRadek ciagle jest u koryta.
Lysial przytoczyl kiedys anegdoty o wyjatkowym sknerstwie tego czlowieka.
Ale pewnie je znacie.
* Ksiazka, wg. mnie nie sprzeda sie, tak,
jak kontrolowane wspomnienia zony Bolka.
Ani jednej, ani drugiej nie kupie.
pozdrowienia.
baca.
@baca
5 Czerwca, 2012 - 00:28
Książka książką, Baco. Istotne jest to, co może zostać w archiwum Warzechy. Off the record, you know...
Dobranoc
co zostanie w archiwum ?
5 Czerwca, 2012 - 00:48
Oby Pan mial racje.
W ostatnim jednak czasie Warzecha 'popelnil' kilka tekstow, swiadczacych o jego powolnej ewolucji w kierunku 'pozytywizmu politycznego', ... stania na barykadzie miedzy dwoma obozami.
Taki troche bardziej medialny Janke bis ;)
pozdrowienia i dobrej !
baca.
delfin PO?
5 Czerwca, 2012 - 00:33
delfin PO?
delfin ?
5 Czerwca, 2012 - 00:53
Chyba tak, bo zdRadek jeszcze nie wypadl z gry.
A gra juz trwa ;)
baca.
jest to postać wyjątkowo mroczna
5 Czerwca, 2012 - 00:30
a przy tym świetnie zalegendowana.