O wolnych Generałach
Nadzieja, że sprawcy zabójstw naszych bliskich z czasów Stanu Wojennego odpowiedzą za zbrodnie jest coraz mniejsza. Na procesy sprawców politycznych mordów i junty chodzę regularnie. Sale sądowe są na ogół puste a przebieg rozpraw przewidywalny. W pookragłostołowej Polsce nikt nie odpowiedział za przelaną krew i nie ma żadnych rozkazodawców i inspiratorów mordów. Rodziny Zamordowanych dogorywają w biedzie i infamii a szczujne media przedstawiają tysiące powodów dla których ci co zgineli, zginąć powinni.
Na procesie Emila Barchańskiego (+ 16 lat ) nigdy nie byłem, ponieważ impotentny Wymiar Sprawiedliwości z powodzeniem odbycie takiego procesu do dnia dzisiejszego uniemożliwia. W tym czasie zmarł porucznik Jerzy Czemielipski, człowiek dzięki któremu kilka technik tortur poznałem w praktyce i wojskowy prokurator Jerzy Sewruk, który aresztując mnie nie zauważył, że nie mogę chodzić o własnych siłach, a spuchniętą twarz i zmasakrowane ręce przypisał konfliktom rodzinnym. Przytaczam siebie nie jako wyjątek, lecz jako jeden z bardzo wielu przykładów. Innym przykładem jest kariera jednego z moich katów pana Jana Pola w polskiej policji.
Sprawa Grzegorza Przemyka była dla mnie bolesną huśtawką nadziei i beznadziei. Jola Lenartowicz i Piotr Majchrzak nawiedzają mnie już tylko w snach. O poznańskim procesie Piotra wiem bardzo niewiele. Procesu Joli w ogóle nie było. Dla naszych zabitych zrobiłem stronę internetową sokolewicz.eu. W tym czasie funkcjonariusze SB z mojej grupy dochodzeniowej „Terroryści” kontynuują swoje kariery w polskim biznesie i nikt ich nie niepokoi. Wystarczy troszkę poguglować z nazwiskami sbeków umieszczonych na stronie, aby zorientować się, kto tu rządzi.
Gdy do warszawskiego sądu przyjechał Adam Słomka, aby przeczytać akta do swojej sprawy o zadośćuczynienie bardzo się ucieszyłem i wydrukowałem portrety zabitych w Stanie Wojennym w celu przypomnienia ich sądowi i mediom.
Znaleźli się ludzie, którym mogłem je rozdać. Atmosfera protestu towarzysząca procesowi oczyszczania junty była wspaniała. Pusta ława i jeden sekretarz PZPR Kania w miejscu wroniarzy, całego Biura Politycznego PZPR, i nieomal całej Rady Państwa PRL i Sejmu PRL czyli wszystkich tych, którzy zamach stanu WRON poparli świadczy o intencji sądu, aby Stan Wojenny uznać za Dobro Narodowe, którego się nie sądzi. Po nieudanej próbie cichego schowania trupów do szafy, zrobiło się głośno. Sprawę przykrywał medialnie w TVN agent SB TW „Lech” Leszek Moczulski, a w TVP rolę tę objął przywódca neostalinowców Jan Lityński, ten sam który kwiaty dawał prezydentowi Bierutowi, a dzisiaj doradza prezydentowi Komorowskiemu.
Można było wejść za stół sędziowski bezpośrednio PO ogłoszeniu wyroku na juntę, co odebrało by powstałe w wyniku „kangurzego skoku” Adama Słomki wrażenie groteski i uniemożliwiłoby skazanie go przez sąd jako warchoła.
Można też nie pokazywać się publicznie z byłymi członkami PZPR, ani z ludźmi, którzy chwalą, nawet pośrednio białoruski system wymiaru sprawiedliwości, tym bardziej, o ile wcześniej na procesach katów stanu wojennego nie byli widywani, a przed wygłaszaniem uwag na tematy prawne zasięgnąć rady prawnika.
Ważniejsze od wieloletniego sentymentu jest uniemożliwienie sądowej pralki poplamionych krwią ubrań wroniarzy i ich gorliwych, płatnych pomocników z mediów i rządu.
Wypada także zapytać: gdzie jest Jarosław Kaczyński czy Janusz Palikot, którzy podają publicznie swój solidarnościowy rodowód, w chwili, gdy sąd mataczy?
Gdzie są Zbigniew Ziobro i Władysław Pawlak?
Czy wszyscy polscy politycy są w tych chwilach na urlopie?
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 4116 odsłon
Komentarze
Mają urlop dobrze płatny
4 Lutego, 2012 - 16:03
Oni mają urlop dobrze płatny dla załatwiania ważniejszych-ACTA-spraw.
"Nie lękajcie się!" J.P.II
"Nie lękajcie się!" J.P.II
Szanowny Panie!
4 Lutego, 2012 - 18:26
Sprawa została załatwiona w okrasie od stanu wojennego do okrągłego stołu. To wszyscy wiedzą. Zatrważająca niemoc "zwycięzców" jest wymowna. Indywidualna sytuacja większości, która oczekiwała innych rozwiązań, także. Ukoronowaniem nowej ery jest Smoleńsk.
Mam podobne odczucia jak Pan.
Czytając odnalezioną ostatnio wśród książek ojca papieską encyklikę "Laborem Exercens" dochodzę do wniosku, że nie sprostaliśmy papieskiemu przesłaniu.
Pozdrawiam
Robert Helski
To ten od Magdalenki ?
5 Lutego, 2012 - 04:19
"Innym przykładem jest kariera jednego z moich katów pana Jana Pola w polskiej policji."
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart
Jeśli to ten sam Jan Pol
5 Lutego, 2012 - 09:52
Jeśli to ten sam Jan Pol (dziwna zbitka imienia i nazwiska, czyżby od Jampola?), współczuję p. T. Sokolewiczowi, bo w zespole rządowym był również Jego ojciec prof. W. Sokolewicz!!!!
Czyim synem jest Wojciech Sokolewicz - w Wikipedii tego nie ma!!!
Petronela
Przepraszam, zbieżność nazwisk nie jest przypadkiem ?
5 Lutego, 2012 - 17:51
Jeśli nawet nie to jaki związek z wpisem ma ewentualne powinowactwo ?
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart
Re: O wolnych Generałach
5 Lutego, 2012 - 16:07
http://www.wprost.pl/ar/79498/Sztukmistrze-prawa/
Zawodowcy od prawa wsparli specjalistów od reklamy i socjotechniki w rozgrywaniu społeczeństwa przez lewicę.
•W marcu 2005 r. prezydent Aleksander Kwaśniewski i szefowa jego kancelarii Jolanta Szymanek-Deresz powołali się na pięć ekspertyz prawnych, z których wynikało, że głowa państwa nie może stanąć przed komisją śledczą ds. Orlenu. Profesorowie Janusz Trzciński, Marcin Kudej, Wojciech Sokolewicz, Janusz Mordwiłko i Stanisław Gebethner dowodzili racji Kwaśniewskiego z zasady trójpodziału władzy. Miało z niej wynikać, że relacje między tymi władzami nie mogą być inne jak opisane w konstytucji. A ta mówi, że Sejm może kontrolować jedynie rząd, a nie prezydenta. Te same argumenty zastosowano wcześniej do uzasadnienia odmowy stawienia się prezydenta przed komisją śledczą ds. Rywina. W efekcie prezydent Aleksander Kwaśniewski jako jedyny z wzywanych przez komisje śledcze świadków odmówił składania zeznań. Żadnych kroków prawnych przeciwko niemu nie podjęto.
Petronela
Re: Re: O wolnych Generałach
5 Lutego, 2012 - 16:19
Za najistotniejszą należy uznać grupę roboczą do spraw ordynacji wyborczej. (wytł. ASME) Stronę solidarnościową reprezentowali w niej Jan Ciemieniewski, Jacek Kuroń i Janina Zakrzewska, a stronę koalicyjno-rządową Jan Błuszkowski, Stanisław Gebethner i Sylwester Zawadzki. Grupie roboczej do spraw samorządu terytorialnego przewodniczyli: Jerzy Regulski i Wojciech Sokolewicz.
http://www.asme.pl/111962998249210.shtml
Petronela
cv ze strony TK
5 Lutego, 2012 - 16:24
WOJCIECH SOKOLEWICZ
Urodził się 27 marca 1931 r. w Warszawie. W 1954 r. ukończył Wydział Prawa Uniwersytetu Warszawskiego. Stopień naukowy doktora nauk prawnych uzyskał w 1964 r., a doktora habilitowanego w 1968 r. Tytuł profesora nadzwyczajnego otrzymał w 1974 r., a profesora zwyczajnego w 1987 roku.
W latach 1969-1974 był zastępcą dyrektora INP PAN i kierownikiem zespołu badań nad instytucjami i doktrynami polityczno-prawnymi USA. Od 1983 r. do 1992 r. był kierownikiem zespołu prawa konstytucyjnego INP PAN.
W latach 1984-1992 był członkiem Rady Legislacyjnej przy Prezesie Rady Ministrów, a w latach 1990-1991 także ekspertem sejmowej Komisji Konstytucyjnej.
Jest członkiem Zrzeszenia Prawników Polskich, Polskiego Towarzystwa Prawa Konstytucyjnego, członkiem-korespondentem Międzynarodowej Akademii Prawa Porównawczego w Paryżu.
Jest autorem i współautorem 431 publikacji, w tym 14 książek.
Sędzia Trybunału Konstytucyjnego w latach 1993-1999
Petronela
dlaczego luki w cv?
5 Lutego, 2012 - 16:26
Dlaczego w cv (na stronie TK i w Wikipedii) nie ma nic o pracach "przy okrągłym stole"? Czy W. Sokolewicz był członkiem PZPR? Tak czy nie?
Petronela
porównanie cv
5 Lutego, 2012 - 16:41
Dla porównania KRÓTKIE fragmenty cv mojej ulubionej Rachidy Dati. Jest tam o wszystkim, o nieślubnym dziecku i niepiśmiennej matce, a u nas? Lakonicznie, jakby z przymusu. Byle jak najmniej!
Rachida Dati (arab. رشيدة داتي Rašīdah Dātī) (ur. 27 listopada 1965 w Saint-Rémy) – francuska polityk pochodzenia marokańskiego i algierskiego, była minister sprawiedliwości i Strażnik Pieczęci, eurodeputowana.
Urodziła się w rodzinie imigrantów (ojciec był marokańskim murarzem, matka niepiśmienną Algierką) jako drugie z dwanaściorga dzieci[1]. Dzieciństwo spędziła w burgundzkim mieście Chalon-sur-Saône, gdzie jej rodzina mieszkała w typowym bloku....
W wyborach samorządowych w 2008 została wybrana na mera VII dzielnicy Paryża, sprawowanie tej funkcji rozpoczęła 29 marca.
W tym samym roku przyznała, że spodziewa się dziecka, zarazem odmówiła ujawnienia tożsamości jego ojca, co doprowadziło do licznych spekulacji medialnych[4]. W 2009 urodziła córkę, której nadała imię Zohra[5]..........
W 2009 z listy UMP została wybrana na posła do Parlamentu Europejskiego........
17 lutego 2010 złożyła przysięgę adwokacką w pierwszej izbie paryskiego sądu apelacyjnego i weszła w skład palestry Paryża...
Petronela
Rodzina i zasady
5 Lutego, 2012 - 18:56
Nie prowadzę żadnych publicznych dyskusji na temat mojej rodziny od czasów księcia Sokolewicza. ;-)
Chętnie rozmawiam na temat mojej przeszłości.
Tomasz Sokolewicz
Re: Rodzina i zasady
5 Lutego, 2012 - 21:03
No tak, znowu mitomaństwo i mityczny książę Sokolewicz! Przez moją wieś przejechali Tatarzy i mogę się ogłosić prapra....wnuczką wielkiego chana:)))))) Prof. Wojciech Sokolewicz jest osobą publiczną i ma swój duży legislacyjny wkład w pseudotransformację ustrojową. Skoro się Pan dziwi i nie rozumie, że Jan Pol pracuje w policji, proszę zapytać swojego ojca, jak to mozliwe!!!
O jakiej przeszłości chce Pan rozmawiać? Wyłącznie o tej sprzed 30 lat (=czas zaprzeszły), bo jak na razie inny czas to temat tabu, a w czasie zaprzeszłym opisuje Pan przyjaźnie z zabitymi, którzy to nie mogą już tego potwierdzić! Czy Oni wszyscy powiedzieliby o Panu, że był Pan ich przyjacielem?
Najgorzej, jak w historii rodzinnej mity stają sie faktami:(((
Ale na Boga, nie obrażaj Pan mojej inteligencji!
Jak się Pan czuje jako autor petycji dekomunizacyjnej, skoro nie jest w stanie pan powiedzieć, czy Pańscy Rodzice byli w PZPR, co stosunkowo prosto sprawdzić! To w jakim celu się pchacie do życia publicznego, skoro nie rozmawiacie "o rodzinie"?!!!!! Czy wg Pana pytanie o PZPR jest pytaniem o sprawy rodzinne? Przez długie lata Pański Ojciec dostawał wypłatę z pieniędzy podatników i mamy prawo wiedzieć, komu płaciliśmy!
Petronela
PZPR i inne
6 Lutego, 2012 - 11:01
Nigdy nie należałem do PZPR, KOR, TPPR, ZSMP. :)
Nie byłem też TW, KO. Mam czystą kartę w STASI. ;-)
O rodzinie nie rozmawiam publicznie. W moim świecie każdy odpowiada za siebie.
Tomasz Sokolewicz
przesądy z PRLu
6 Lutego, 2012 - 15:04
Pierwszy: Po śmierci nic tylko dobrze - na szczęście coraz wiecej ludzi to odrzuca.
Drugi: o rodzinie nie rozmawiam publicznie!
Panie Sokolewicz, Pański ojciec jest osobą publiczną - zob. materiały powyżej. Nie ma czegoś takiego jak utajnianie życiorysu osób publicznych! Czy o wybielanie życiorysów (w Wikipedii i gdzie indziej) Pan walczył? Dlaczego nie ma nawet imion rodziców - kim byli? Czy ojcem Wojciecha Sokolewicza jest Wacław, generał zamordowany w Katyniu? Często pisze Pan o nim jak o dziadku. Czy to wstyd podać takiego ojca? Znam takich, co podawali "katyńskiego ojca" w głębokiej komunie i przeżyli. A może to jednak nie dziadek? Tu chodzi również o Pańską odpowiedzialność za to, co Pan pisze. Anegdoty rodzinne Pan uwielbiasz (obiady u teściowej, zapach w gabinecie ojca, synek wchodzący do tv), faktów nienawidzisz! To Pański problem, ale skoro tak jest, pozostań Pan w swoim świecie i nie pchaj sie w życie publiczne.
Mylisz (świadomie i celowo?) Pan jawność informacji o przodkach i o sobie z odpowiedzialnością za czyjeś czyny.
Antek Szechter szykuje sie do skoku w politykę i już widzę, jak peroruje: "Nie odpowiadam za czyny wujka Stefana. Tato to opozycjonista, mama była prokuratorem"!
Powtarza Pan przesądy (baaaaardzo użyteczne) z PRLu. Na prowincji wszyscy się znają i zmowa milczenia nie ma szans. W dużym mieście podobnie, z tym że łatwiej wyobrażać sobie, że ludzie nie wiedzą i wymachiwać mitycznym księciem (litości, ludzie nie są tak głupi!) niż po prostu napisać prawdę o rodzinie.
I odsyłam do życiorysu Rachidy Dati: nie wstydzi się niepiśmiennej matki. W wywiadach opowiadała o bracie narkomanie, który trafił do więzienia. Urodziła nieślubną córkę, kiedy była ministrem sprawiedliwości (!!!) i nie wyszła za mąż, bo tak by wypadało, nie podała jakiegoś fikcyjnego ojca - a było mnóstwo chętnych, bo Rachida apetyczna!!! - nic z tych rzeczy. Zostawiła rzeczy takimi, jakie były i to daje jej siłę! Nie boi się szantażu, nie boi się dziennikarskich pytań i spokojnie robi swoje. Nie okłamuje córki ani arabskiej rodziny. Z czasem Francuzi to docenili, ale trzeba mieć charakter!
Zresztą, ludzie Zachodu nawet sobie nie wyobrażają, że na temat swojej rodziny można kłamać do takiego stopnia, jak to sie dzieje u nas! Rozmawiałam z takimi, co to uwierzyli w rodzinne polskie mity, ożenili się i szybko zrozumieli, w co sie wpakowali. Mowili do mnie: "Czy ty sobie wyobrażasz, że cała rodzina - od dziadków po wnuki - zgodnie kłamała?!". Robili wielkie oczy, kiedy mówiłam, że im wierzę, bo ich zachodnie rodziny za nic nie chciały uwierzyć, że cała (z rodowodem PRLowskim) rodzina mogła zgodnie kłamać.
Dedykuję słowa Jezusa:
"Niech mowa wasza będzie: tak-tak, nie-nie".
Petronela
Petronela: przesądy z PRL czy brak wychowania?
7 Lutego, 2012 - 12:10
Bardzo współczuje Pani braku szczęśliwego dzieciństwa i braku manier. Życzę Pani z całego serca pieniędzy na taksówki, a może nawet jakiś własny samochód dostawczy. I dużo zdrowia.
Tomasz Sokolewicz
Re: Petronela: przesądy z PRL czy brak wychowania?
7 Lutego, 2012 - 13:11
Tak to jest, jak Solidarnosć została zastąpiona rodzinną solidarnością milczenia. Gdzie niby u mnie brak manier?!! Człecze, gdzieś Ty chowany? Zapewne w komuszym blokowisku. Ja o prawdzie, ten o braku manier!
Oooooooooo, a po co mi samochód dostawczy, wożę cudze dzieci do szkoły i żywię je czy cooooo?
I gdzie pisze, że miałam nieszczęśliwe dzieciństwo?! Wychowywali mnie moi rodzice i moi dziadkowie:))) Miałam moich wujków i ciotki oraz kuzynów:)) W dzieciństwie nie jeżdziłam taksówkami, za to kondycję biegową i chodową mam niczym Justyna Kowalczyk, która to zresztą mieszka w tym samym paśmie Beskidów.
piyknie pozdrowiom. Hej!
***** Miło patrzeć, jak niezdarnie atakuje (z wdziękiem mastodonta w składzie leningradzkiej porcelany) potomek mitycznego serbskiego paszy, katyńskiego generała i plejady profesorów:))) Czy śp. Wacław Sokolewicz to naprawdę Pański dziadek, bo wygląda na to, że ma Pan jakiś problem z ustaleniem więzów krwi. Takie pytania nie są trudne! Mnie nie sprawiają żadnej trudności:))) Bez zająknięcia mogę wyrecytować rodzinę, krewnych i powinowatych. Cóż, tak już mam, czego i Panu życzę!
Petronela
p. Sokolewiczu
7 Lutego, 2012 - 12:46
[quote=Tomasz Sokolewicz]Nigdy nie należałem do PZPR, KOR, TPPR, ZSMP. :)
Nie byłem też TW, KO. Mam czystą kartę w STASI. ;-)
O rodzinie nie rozmawiam publicznie. W moim świecie każdy odpowiada za siebie.
[/quote]
Jest Pan absolutnie pewny tego, co Pan pisze? Czy naprawdę odpowiada Pan tylko i wyłącznie za konsekwencje WŁASNYCH czynów? hihihihiiiiiiiiiiiiiiii
Petronela
petycja dekomunizacyjna to żart?
7 Lutego, 2012 - 15:24
http://www.petycje.pl/petycja/6119/petycja_dekomunizacyjna_do_sejmu,_senatu_i_prezydenta.html
Do:
Prezydenta RP
Sejm i Senat
Pałac Prezydencki
Krakowskie Przedmieście 48/50
00-071 Warszawa
Szanowni Państwo,
W związku z 29 rocznicą wprowadzenia Stanu Wojennego kładącego kres nadziejom całego społeczeństwa Polskiego na życie
w wolności i prawdzie postanowiliśmy zebrac się pod domem Wojciecha Jaruzelskiego w Warszawie na Mokotowie przy
ulicy Ikara 5 (niedaleko KG Policji) dnia 12 grudnia 2010 roku o godzinie 22.00.
Celem demonstracji jest protest przeciwko nobilitowaniu członków junty milicyjno-wojskowej, w tym jej przywódcy generała
Wojciecha Jaruzelskiego przez rządzącą formacje polityczną. Głęboki niesmak musi budzić również demonstracyjny udział w
życiu politycznym ludzi działających aktywnie przeciwko państwu polskiemu i sprawie jego niepodległości jak agenci SB i WSI.
Przypominamy, że stan wojenny nie był legalny a osoby odpowiedzialne za jego wprowadzenie i skutki nie zostały ukarane.
Domagamy się niezwłocznego wprowadzenia stosownych ustaw sejmowych umożliwiających ukaranie członków junty
WRON.
Ponawiamy nasz apel do Sejmu, Senatu i Prezydenta o uchwalenie ustawy o pomocy materialnej i lekarskiej dla osób
represjonowanych z powodów politycznych w latach 1956–89.
Ponawiamy nasz apel do Sejmu, Senatu i Prezydenta o zwiększenie pomocy dla Instytutu Pamięci Narodowej i całkowitą
dekomunizacje Polski.
Niżej podpisany/a:
Tomasz Sokolewicz
01;510 Warszawa
sokolewicz@ubezpieczenie.biz.pl
******** Czy Polsce szkodzili tylko agenci WSI i SB? Co z tymi z PZPR? Co z sędziami orzekającymi o winie opozycjonistów itd? Panie Sokolewicz, jak się Pan czuje jako autor tej petycji, skoro na moje pytania o Pańską Rodzinę, w odpowiedzi imputuje mi brak wychowania?! Panie, to już nie przejdzie! Zaniechaj retoryki prosto z GWyborczej i albo wycofaj się i milcz, albo podaj pan prawdę i po sprawie:))) Jak to ludziom trudno przychodzi wyznanie prawdy, a pono jesteśmy Narodem na wskroś chrześcijańskim! Pytanie: tak czy nie? Odpowiedź: ciiiiiiiiiicho! Skądinąd to doskonały przykład: wymachujesz Pan akcjami z lat osiemdziesiatych, zaś na lata późniejsze i całą resztę ogłaszasz Pan milczenie. Doradzam metodę "albo... albo" i odradzam na ćwierć gwizdka.
Boże prowadź!
Petronela
Kisiel
7 Lutego, 2012 - 23:27
dzielił ludność zamieszkującą Polskę na Polaków, Krakowiaków i Górali. Jak widać, podział Kisiela nie stracił nic na aktualności.
Tomasz Sokolewicz
Re: Kisiel
8 Lutego, 2012 - 08:40
Górale dzielą ludzi na uczciwych i honorowych oraz na nieuczciwych i niehonorowych. Kłamcy należą do tej drugiej podkategorii. To już nie kisiel, to bryndza!
Ludność zamieszkującą Polskę dzielą na Polaków (=patriotów) i zdrajców.
Któż równa do gówna?
J. Sztaudynger
Petronela
cd o petycji dekomunizacyjnej
8 Lutego, 2012 - 09:13
Pisał ją Pan na kolanie?
Przypomnę historię Heideggera:
"Doktor Krajski podaje też przykład jednego z największych filozofów XX w. Martina Heideggera, który przez wiele lat był członkiem NSDAP i również nigdy się nie pokajał i nie odciął wyraźnie od hitleryzmu. Z tego powodu nie mógł wykładać na wyższych uczelniach".
******* Co z lustracją nauczycieli, którzy to wybielili oficjalne życiorysy, co z lustracją sędziów, prokuratorów, adwokatów i innych prawników, milicjantów, urzędników państwowych itd? Panie, popatrz na standardy niemieckie! Panie, czy kto widział kiedy taką skalę zakłamania jak "tu i teraz"? Nie! Czy kto widział kiedy, żeby dorosłe dzieci z uporem uczestniczyły w zmowie milczenia na temat swoich rodziców? Nie! Ludzie, to wasi rodzice. Mają już swoje lata i trzeba sie liczyc z ich śmiercią w każdej chwili. Co z ich nawróceniem? Kiedy ktoś chciał iść za Nim, Jezus mówił: "Idź NAJPIERW pojednaj się z bliźnim". Kto wyrówna krzywdy ofiarom? Juz słyszę: "Nikogo nie skrzywdziłem". To dobre! W jaki sposób można pomagać sobie w sposób niegodziwy, nie krzywdząc nikogo! To niemożliwe!
I przypomnę, że jesli zgorszenie (w tym przypadku komunistyczna działalność) jest publiczne, pokajanie sie powinno być publiczne. Jak na razie nie doczekałam sie ani jednego takiego przypadku w chrześcijańskiej Polsce i obserwuję kolejne chrześcijańskie pochówki komuszków. Ludzie, minimim przyzwoitości!
Petronela
Związek przyczynowo-skutkowy wg. Petronelli
8 Lutego, 2012 - 21:58
[quote=Petronela]Pisał ją Pan na kolanie?
Przypomnę historię Heideggera:
"Doktor Krajski podaje też przykład jednego z największych filozofów XX w. Martina Heideggera, który przez wiele lat był członkiem NSDAP i również nigdy się nie pokajał i nie odciął wyraźnie od hitleryzmu. Z tego powodu nie mógł wykładać na wyższych uczelniach".
******* Co z lustracją nauczycieli, którzy to wybielili oficjalne życiorysy, co z lustracją sędziów, prokuratorów, adwokatów i innych prawników, milicjantów, urzędników państwowych itd? Panie, popatrz na standardy niemieckie! Panie, czy kto widział kiedy taką skalę zakłamania jak "tu i teraz"? Nie! Czy kto widział kiedy, żeby dorosłe dzieci z uporem uczestniczyły w zmowie milczenia na temat swoich rodziców? Nie! Ludzie, to wasi rodzice. Mają już swoje lata i trzeba sie liczyc z ich śmiercią w każdej chwili. Co z ich nawróceniem? Kiedy ktoś chciał iść za Nim, Jezus mówił: "Idź NAJPIERW pojednaj się z bliźnim". Kto wyrówna krzywdy ofiarom? Juz słyszę: "Nikogo nie skrzywdziłem". To dobre! W jaki sposób można pomagać sobie w sposób niegodziwy, nie krzywdząc nikogo! To niemożliwe!
I przypomnę, że jesli zgorszenie (w tym przypadku komunistyczna działalność) jest publiczne, pokajanie sie powinno być publiczne. Jak na razie nie doczekałam sie ani jednego takiego przypadku w chrześcijańskiej Polsce i obserwuję kolejne chrześcijańskie pochówki komuszków. Ludzie, minimim przyzwoitości!
[/quote]
Standardem niemieckim nie jest denuncjowanie rodziców/dzieci. To przykład wyjątkowego, azjatyckiego chamstwa. Nie jest przypadkiem, że ludzie BEZ życiorysów opozycyjnych, najczęściej studiujący w 1 pokoleniu dzięki systemowi punktacji stawiają takie postulaty.
Przekonanie o osobistym poparciu Jezusa Chrystusa dla Pawki Morozowa świadczyć może jedynie o poważnych problemach ze zdrowiem.
Jeszcze o Niemczech: ani Gabi Himmler, ani nikt z rodziny Franków nigdy nie byli nakłaniani do denuncjowania najbliższych. Niemcy przegrali wojnę jako wspólnota i jako wspólnota zaczęli budować Europę.
Martin Heidegger SAM wybrał swoja drogę, podobnie jak wielu innych.
Szanuje wolność innych i dlatego nie dyskutuję na temat mojej rodziny.
Życzę Pani Łaski i Zdrowia. Uważam, że przekracza Pani dopuszczalne w dyskusji granice, co chyba nie zależy od Pani woli. Dlatego nie będę odpowiadał na żadne Pani zaczepki. Adieu.
Tomasz Sokolewicz
p. Sokolewiczu
9 Lutego, 2012 - 19:50
[quote=Tomasz Sokolewicz]
[/quote]
"Standardem niemieckim nie jest denuncjowanie rodziców/dzieci. To przykład wyjątkowego, azjatyckiego chamstwa. Nie jest przypadkiem, że ludzie BEZ życiorysów opozycyjnych, najczęściej studiujący w 1 pokoleniu dzięki systemowi punktacji stawiają takie postulaty.
Przekonanie o osobistym poparciu Jezusa Chrystusa dla Pawki Morozowa świadczyć może jedynie o poważnych problemach ze zdrowiem.
Jeszcze o Niemczech: ani Gabi Himmler, ani nikt z rodziny Franków nigdy nie byli nakłaniani do denuncjowania najbliższych. Niemcy przegrali wojnę jako wspólnota i jako wspólnota zaczęli budować Europę.
Martin Heidegger SAM wybrał swoja drogę, podobnie jak wielu innych.
Szanuje wolność innych i dlatego nie dyskutuję na temat mojej rodziny.
Życzę Pani Łaski i Zdrowia. Uważam, że przekracza Pani dopuszczalne w dyskusji granice, co chyba nie zależy od Pani woli. Dlatego nie będę odpowiadał na żadne Pani zaczepki. Adieu".
[/quote]
Ta wypowiedź p. Tomasza Sokolewicza zasługuje na rozpowszechnianie! Odpowiem wieloetapowo:)) Na poczatku przypomnę, ża napisał to autor petycji dekomunizacyjnej!
Petronela
najpierw moje rodowody i cv
9 Lutego, 2012 - 20:44
NIKT z mojej rodziny nie był w PZPR ani w komuszych związkach zawodowych. Dziadek pisał pamiętniki, które zostały wydane pośmiertnie i migiem się rozeszły! Miał o czym pisać! Żył w trudnych czasach, najpierw za chlebem i następnie z wojskiem zjechał i przeszedł pół Europy, został inwalidą wojennym i po długich staraniach dostał minimalną rentę. Za komuny nigdy nie zagłosował podobnie jak babcia. Jeden wujek chodził do "papieskiej klasy" w Wadowicach razem z K. Wojtyłą, a jak wiadomo, oni wszyscy "zostali kimś". Wujek miał piekną kartę życiową i zostawił książki, z których uczą sie studenci. Za komuny ani raz nie głosował. Akurat wczoraj wieczór czytałam teologiczne teksty drugiego wujka i zachwyciłam sie jego piękną potoczystą polszczyzną. On również ani raz nie zagłosował w komunie. Rzeczywiście, moi rodzice nie studiowali, bo ich rodzice nie mieli pieniędzy na studia, poza tym chyba niespecjalnie chcieli się uczyć, bo kochali ziemię, ale ja naprawdę nie potrzebowałam punktów za pochodzenie, żeby sie dostać na studia. Byłam wśród najlepszych studentów, choć pilnością nie grzeszyłam. Cóż, jestem z bardzo inteligentnej rodziny. Ale dopiero następne pokolenie pokaże, że hohohooooooo!
Mój ojciec ma piękną kartę AK. W 1959 roku matka z ciotkami broniły krzyży. Za to było więzienie. Ciotka urodziła w więzieniu syna, który do dziś jest chorowity. One również nigdy nie zagłosowały.
I jeszcze taka refleksja: Staszek Pyjas i błog. ks. Jerzy też byli inteligentami w pierwszym pokoleniu, ale jestem pewna, że oni również nie potrzebowali punktów za pochodzenie!!! Dodam, że nigdy nie wzięłam ani jednej godziny korepetycji i nie piszę tutaj tekstów literackich, ale komentarze w tempie furioso alla polacca, ale i tak widać, że niekoniecznie (cóż, jest to nadmierna grzeczność w tym konkretnym przypadku) potomek profesorów jest zdolniejszy i lepiej wykształcony od córki chłopów. I niekoniecznie ma lepszy życiorys opozycyjny, mimo że moi rodzice w żaden sposób nie mogli mnie ochronić. Ale najbardziej cenię ich za to, że całe życie ciężko i uczciwie pracowali. Jestem dumna, że wybudowali dom:))) Dzieciństwo w góralskim domu z duuuużym ogrodem to raj na ziemi. Aha, od wczesnego dzieciństwa pracowałam cieżko w polu i mam krzepę (podobnie zaczynała trenować Justyna Kowalczyk).
Na razie tyle.
******** Mam wrazenie, że na niepoprawnych nie brakuje osób "z życiorysem opozycyjnym", ale nie wszyscy biegają za sławą!
Petronela
insynuacje p. Sokolewiczu
10 Lutego, 2012 - 08:48
Tomaszu Sokolewiczu napisał: "Uważam, że przekracza Pani dopuszczalne w dyskusji granice, co chyba nie zależy od Pani woli. Dlatego nie będę odpowiadał na żadne Pani zaczepki".
1. Proszę o konkretny przykład, kiedy to przekraczam granice.
2. Co niby nie zależy od mojej woli?
3. Proszę o konkretny przykład zaczepki - czy pytania o prawdę są zaczepkami?
I taka refleksja: tego typu insynuacje są rugowaniem prawdy z życia publicznego pod pozorami zasad bon tonu. To retoryka prosto z GWyborczej!
cdn.
Petronela
Cenckiewicz i Terlecki niczym Pawka Morozow?
10 Lutego, 2012 - 14:48
http://www.wprost.pl/ar/?O=77797
Sławomir Cenckiewicz, historyk z gdańskiego IPN, długi czas myślał, że jego dziadek Mieczysław, wieloletni dyrektor słynnego sopockiego Grand Hotelu, przedsiębiorstwa Las i trójmiejskiego Społem, zrobił karierę dzięki swym umiejętnościom. O tym, że był wysokim oficerem Służby Bezpieczeństwa, dowiedział się dopiero wtedy, kiedy zaczął pracować w IPN. - Dziadka praktycznie nie znałem, a jednak to odkrycie było dla mnie szokiem - mówi "Wprost" Cenckiewicz. Wielkim wstrząsem była dla prof. Ryszarda Terleckiego z krakowskiego IPN lektura teczki jego ojca. Olgierd Terlecki był znanym krakowskim pisarzem historycznym, autorem m.in. cenionej monografii o generale Władysławie Sikorskimi popularnej historii II wojny światowej. Okazało się, że przez kilkadziesiąt lat Olgierd Terlecki był też agentem Służby Bezpieczeństwa, hojnie przez nią wynagradzanym... Ryszard Terlecki upublicznił akta ojca, bo za główne zadanie IPN uważa ujawnienie mechanizmów funkcjonowania machiny zła w PRL.
***** Mam pytanko do p. Tomaszu Sokolewiczu = autora petycji dekomunizacyjnej i kandydata w ostatnich wyborach samorządowych: Czy Cenckiewicz i R. Terlecki zadenuncjowali swojego dziadka i ojca niczym Pawka Morozow? Czy jest to przykład "przykład wyjątkowego, azjatyckiego chamstwa"? Czy można powiedzieć, że zadenuncjowali najbliższych? A może to zwykła przyzwoitość i uczciwość oraz standardy "starej demokracji"?
Petronela
Petronela & Tomasz Sokolewicz- długo obserwowałem wątek...
10 Lutego, 2012 - 16:47
... i nie do końca z początku rozumiałem o co chodzi.
Petronela, krótko - masz 100% racji. Nie ma jednego zdania, z którym bym się nie zgodził.
Pan Panie Tomaszu traci na wiarygodności stosując uniki.
Szafę należy solidnie przewietrzyć zanim ruszy się z misją zbawiania świata. W przeciwnym wypadku albo się będzie ciągnęło za sobą nieprzyjemny zapach, albo w najmniej odpowiednim momencie puści zamek i z wnętrza tej szafy wypadnie bardzo nieprzyjemna zawartość.
Plus dla Pana, że stoi Pan po właściwej stronie.
Znałem takich, którzy mieli podobne problemy z własnymi szafami ale byli gotowi bić tych co uważali, że ich zawartość jest paskudna.
Jeden taki (w podobnym jak Pan i ja wieku) był synem trepa dowodzącego jakąś wyrzutnią rakiet - wszystko byłoby OK gdyby nie poprzestawiało mu się we łbie, że pułkownik Kukliński o mało mu papy nie zamordował. Przedstawiania ciągu logicznego prowadzącego do tego wniosku oszczędzę - nie mam czasu na głupoty.
Pan jest oczywiście przeciwieństwem tego człowieka ale to nadal za mało. Minimum wietrzenia szafy jest jak najbardziej wskazane.
I to bynajmniej nie z powodu nadwrażliwości węchowej niektórych ludzi, a całkowicie we własnym interesie i w interesie sprawy, której Pan się oddaje.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart
Petronella ..
10 Lutego, 2012 - 18:25
Chylę czoła przed Pani hatem ducha i niezłomnością w dochodzeniu do prawdy. W pełni podzielam Pani punkt widzenia w kwestii jawności danych osób publicznych.
Jest i dla mnie sprawą bezdyskusyjną sam fakt upubliczniania zwłaszcza danych mających pierwszorzędne znaczenie z punktu widzenia np: świadomości potencjalnego wyborcy w kwestii zasięgnięcia istotnych informacji z jaką w danym momencie osobą mamy tak naprawdę do czynienia. Kto zacz.
A swoją drogą , nikogo na siłę nie sadzają na "świeczniku"..
pozdrawiam Panią ...
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
Andruch z Opola
http://andruch.blogspot.com
-----------------------------------------
Andruch z Opola
]]>http://andruch.blogspot.com]]>
AdamDee & Andruch2001
12 Lutego, 2012 - 08:50
Dziękuję za wsparcie!
Dodam jeszcze, że nie trzeba mieć życiorysu opozycyjnego (w komunie uczciwe życie było niemałym wyzwaniem) ani być inteligentem w pierwszym bądź w kolejnym pokoleniu, żeby domagać się prawdy o osobach publicznych.
I pytanko do p. T. Sokolewicza: czy absolwenci WUMLu po wieczorowych maturach i wszelkiego rodzaju funkcjonariusze UB, SB i PZPR to według niego inteligencja? Wszak spełniają jeden z warunków: pracowali "umysłowo"!!! hihihihi
"Umiłowanym stanem Polaków jest niezdecydowanie." Józef Piłsudski
Petronela
ciekawe!
14 Lutego, 2012 - 01:03
Ciekawe, dlaczego obrońcy agentów i agentofilów (np. spod tekstu "Niesprawiedliwość"), których to bezlitośnie tropi p. T. Sokolewicz i chwała mu konkretnie za to, tu nie pisną ani słowem, choć okazja dla nich znakomita!? Jednak są zdyscyplinowani!
Zapytam starszych i mądrzejszych, bo wg Michalkiewicza oni zawsze wiedzą!
"Oto Ja was posyłam jak owce między wilki. Bądźcie więc roztropni jak węże, a nieskazitelni jak gołębie! Miejcie się na baczności przed ludźmi!" (Ew. Mateusza 10, 16-17).
Petronela