1978:
Mijała już prawie godzina a szef konspiracyjnej struktury ruchu na Małopolskę cały czas był zajęty. „Nie mogę tego oddać za 20 PLN” – słyszeliśmy głosy Małopolan. „To przecież kancera, co mi Pan tu dał”. „Był dobry gdy go Panu wysyłałem, może na poczcie uszkodzili”. Lokal przy ulicy Meisela rzeczywiście robił wrażenie głęboko zakonspirowanego. „Tomek, daj spokój, nie widzisz że to świry. Co...