100 000 węgierskich niewdzięczników.
Unii Europejskiej, a w zasadzie jej władzom, bardzo się nie podobają reformy, które w swoim własnym kraju przeprowadza węgierski rząd. Kilka dni temu premier Węgier, Victor Orban, został zaproszony do Parlamentu Europejskiego, ponieważ pojawiły się wątpliwości, czy działania rządu węgierskiego nie są przypadkiem łamaniem demokracji:
"Szef Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso wyjaśnił, że takie wątpliwości się pojawiły w kwestii niezależności banku centralnego, niezależności systemu sądowniczego i niezależności inspektora ochrony danych osobowych" (1)
W naszym kraju również nie brakuje głosów, że działania rządzącej na Węgrzech partii Fidesz są łamaniem prawa:
"- Polski rząd i polski minister spraw zagranicznych nie interesują się tym konstytucyjnym zamachem stanu. Przynależność do tego samego stronnictwa w Parlamencie Europejskim węgierskiego Fideszu i Platformy Obywatelskiej nie usprawiedliwia zamykania przez rząd oczu na łamanie standardów demokratycznego państwa prawnego - mówił na czwartkowej konferencji w Sejmie Ryszard Kalisz (SLD) przewodniczący Sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka. Przypomniał, że w tej sprawie zareagowały już USA, Francja i przewodniczący Komisji Europejskiej. A Polska milczy."
Na szczęście nie milczą sami Węgrzy. Dzisiaj w Budapeszcie odbyła się olbrzymia, wielotysięczna demonstracja... poparcia dla premiera Victora Orbana. Za "Washington Post" chciałbym przytoczyć słowa dziennikarza Zsolta Bayera, jednego z organizatorów i uczestnika tej wielkiej manifestacji przeciwko, jak twierdzi, niesprawiedliwym ocenom czy też atakom ze strony Unii Europejskiej:
“The aim is to show that this government is not alone and enjoys strong support from Hungarian society,” said Zsolt Bayer, a journalist who helped organize the march. “The European Union needs to see that we agree with most of the government’s measures and that we feel bad about what the EU is doing to us.”
Sens tej wypowiedzi jest, moim zdaniem, następujący:
Chcemy pokazać, że nasz rząd nie jest osamotniony w swoich działaniach i ma mocne popracie naszego społeczeństwa. Unia Europejska powinna zobaczyć, że zgadzamy się z większością działań naszego rządu i czujemy złość za jej (Unii Eurpoejskiej) postępowanie wobec nas, czy też naszego kraju.
Podobnie wypowiedział się w tej sprawie inny z organizatorów tej manifestacji, Andras Bencsik, deytor działu wiadomości
"We won't be a dominion, we don't want to be a colony," Bencsik told the crowd. "This is our message to those abroad. "The other is we fully support Viktor Orban, and we are proud of what we achieved at the 2010 elections."
W wolnym tłumaczeniu:
Nie chcemy być kolonią - to jest nasza wiadomość dla zagranicy. W pełni popieramy Victora Orbana i jesteśmy dumni z tego, co osiągnęliśmy dokonując naszego wyboru w 2010 r.
Czy Unia Europejska zauważy ten stu-tysięczny marsz poparcia dla Victora Orbana?
Jestem też bardzo ciekawy, czy pokażą go nasze największe, jak wiadomo, "zaprzyjaźnione" z rządem, media, a jeśli tak, to jakim opatrzą go komentarzem...
Materiały źródłowe:
(1) http://www.europarl.europa.eu/news/pl/headlines/content/20120113STO35298/html/Orb%C3%A1n-zmierzy%C5%82-si%C4%99-z-liderami-grup-politycznych
(2) http://m.wyborcza.pl/wyborcza/1,105226,10920653,Polska_milczy_w_sprawie_lamania_demokracji_na_Wegrzech.html
(3) http://www.washingtonpost.com/world/europe/100000-march-in-hungary-pro-government-rally-against-eu-criticism/2012/01/21/gIQALnBOGQ_story.html
(4) http://www.reuters.com/article/2012/01/21/us-hungary-demonstration-idUSTRE80K0Q020120121
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1387 odsłon
Komentarze
mała uwaga
22 Stycznia, 2012 - 09:55
Jan Pośpieszalski twierdzi w swoim oświadczeniu (na niezaleznej.pl), że ilość manifestantów podana przez PAP i mainsteamowe media jest znacznie zaniżona - być może nawet 10-krotnie. W manifestacji brało udział co najmniej kilkaset tysięcy - organizatorzy mówią nawet o milionie. Natomiast znacznie zawyżona była podawana ilość uczestników wcześniejszej antyrządowej manifestacji organizowanej przez lewicę. Miało być ich w rzeczywistości nie 100 tys., ale ponad 20 tys.
oszołom z Ciemnogrodu
oszołom z Ciemnogrodu
Dziękuję
22 Stycznia, 2012 - 12:54
Też mam podobne informacje, że manifestantów było duzo, dużo więcej. Świadomie w tytule notki w pewnym sensie nawiązałem do naszego Marszu Niepodległości, w którym moim zdaniem było ok 100 000 ludzi, choć "zaprzyjaźnione" media z trudem przełykały 10 tys.
Do dzisiaj, do godz.13, nie widziałem w żadnej z tv relacji z wczorajszej manifestacji na Węgrzech.
Pozdrawiam
ander
Ta iskra może mieć znaczenie decydujące dla wolności narodów.
22 Stycznia, 2012 - 13:21
Reżim chce ją zagasić, zanim zapalą się od niej pochodnie, zanim ludzie obudzą się z letargu. Trwa kolejna próba zablokowania Internetu - jeszcze pod płaszczykiem pretekstów (wcześniej hazard, teraz prawa autorskie). To walka o przetrwanie, dla obu stron: ludzi, obywateli, narodów - i reżimu.
-----------
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
______________________________________________
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
@Anna
22 Stycznia, 2012 - 21:19
Myślę, że w kwestii blokowania internetu oraz w ogóle dostępu do niezależnych info poprzez internet, możemy się spodziewać bardzo twórczych działań tego rządu. Minister Sikorski pokazał jedną z dróg, ABW inną, ale sądzę, że przygotowują jeszcze kilka innych,
Pozdrawiam
ps - Manifestacji na Węgrzech nie pokazała chyba zadna duża tv, przynajmniej ja nie widziałem. Przemilczanie na maxa - to kolejna metoda.
ander
ander!, na tym marszu było grubo więcej Węgrów niz 100 tyś.
22 Stycznia, 2012 - 21:24
Oczywiście zaprzyjaznione tv nie tylko nad Wisła nie raczyły dostrzec tych tłumów!
pzdr
antysalon
To prawda, było dużo więcej
22 Stycznia, 2012 - 22:08
Liczbę 100 000 zaczęrpnąłem z pierwszych relacji na zachodnich portalach informacyjnych.
Pozdrawiam
ander