Pijar Tuska – eskalacja przemocy.

Obrazek użytkownika box2008
Kraj

Od czterech lat jesteśmy świadkami nieprzerwanej eskalacji przemocy. Przekraczamy kolejne granice wydawało by się nie do przekroczenia. Zaczęło się od słów, obrażania polityków, prezydenta Lecha Kaczyńskiego i "moherów", ludzi otwarcie deklarujących odmienne, od jedynie słusznych, poglądów politycznych. Mieliśmy pogróżki, aresztowania, zwolnienia z pracy, nagonki medialne i dalekie od zdrowego rozsądku i poczucia sprawiedliwości wyroki sądowe. Dziś wszystko to stało się męcząca rutyną, która emocjonuje „jedynie grupki oszołomów”, stojących w poprzek kulturze nowoczesnych barbarzyńców, wyznających prawo pięści, zaktualizowane na potrzeby postnowoczesnego, informacyjnego, społeczeństwa. Tragedia Smoleńska zadziałała jak kubeł zimnej wody, błazna z Biłgoraja, harcującego dotąd bezkarnie, skutecznie przywołano do nogi. Nawet media, główne narzędzie manipulacji, zmieniły ton. Przyzwoitości starczyło na góra dwa tygodnie. Wszystko zaczęło się od nowa, ze zdwojoną siłą. 6 rano - ABW, groźby, podsłuchy, pobicia przez „nieznanych sprawców”. Znów „przyjaciel Janusz” pluje, wypuszczony na brata śp. Lecha Kaczyńskiego, mord na Marku Rosiaku z biura PiS w Łodzi, którego dorżnąć postanowił Ryszard C, były członek PO, polujący na Jarosława Kaczyńskiego. Prowokacja Bronisława Komorowskiego i Gazety Wyborczej z Krzyżem Smoleńskim na Krakowskim Przedmieściu, zamówiony motłoch i bandyci plujący i kopiący staruszki, biernie przyglądająca się temu policja i straż miejska aresztująca kwiaty i znicze. Ogłoszono oficjalnie wojnę polsko-polską.
Gdy słuchałem jeszcze TOK FM, czy innych prorządowych stacji, zadziwiał mnie, często tam używany, argument o sprawności pijarowej Donalda Tuska. Nieważne co szef rządu PO zrobił, lub czego (reform, śledztwa w sprawie Smoleńskiej) nie zrobił, ważne że było to na przekór Pis-owi i wizerunkowo udatne. Gdy politycy opozycji i nieliczni niezależni dziennikarze mówili o zagrożeniach, w mediach głównego nurtu, jak mantrę tłuczono, jaki sprawny pijar ma nasz premier. Gdy w blogosferze pisano o totalitarnych zapędach Tuska, zwolennicy PO, politycy i dziennikarze z obozu władzy wyśmiewali się z przykładów i ostrzeżeń. Nie inaczej jest dzisiaj.
11.11.2011 r. przekroczyliśmy kolejną granicę. Znów siłami Gazety Wyborczej, innych mediów, władz lokalnych PO, policji i służb, zmontowano prowokację. Ściągnięto z Niemiec lewackie bojówki, dla wszczęcia rozruchów i rozbicia wielotysięcznej, legalnej (!), demonstracji patriotycznej, wyrażającej przywiązanie do Polskiej tradycji niepodległościowej, odczytywanej przez rządzący układ i Donalda Tuska, jako nienormalność i zagrożenie dla ich władzy. Jak zwykle, całość sprawnie rozegrano pijarowo, wtłaczając do głów konsumentów TVN-u obraz zamaskowanych bandytów i dwóch podstawionych do spalenia samochodów. Choć kilkadziesiąt tysięcy manifestantów w pełnym porządku, bez incydentów (po mimo starań policji i lewaków) przeszła ulicami Warszawy, co możemy zobaczyć i wyczytać z setek zdjęć, filmów i relacji uczestników, rząd wykorzystuje sfingowane zajścia do nałożenia ograniczeń mających w praktyce uniemożliw opozycji organizowanie ulicznych demonstracji. Niestety, mam zła wiadomość dla miłośników sprawności wizerunkowej premiera. Takie działania będą przeciw skuteczne. Każda akcja przykręcania śruby budzi bowiem reakcję. Demonstracje będą się odbywać, ze zgodą bądź bez niej. Jedyny skutek, jaki odniesie obecny rząd, wprowadzając proponowane regulacje wiążące organizatorom ręce, będzie „zejście do podziemia” tychże organizatorów. Nie trzeba być geniuszem, by przewidzieć jak służby podejdą do nielegalnych zgromadzeń, gdy legalne traktują już dziś tak jak mogliśmy zobaczyć 11.11.
Czy pijar premiera Tuska jest, dla Polaków, wartością naprawdę aż tak wielką?

Brak głosów

Komentarze

Każdy prowokator czy szaleniec, który odważy się podnieść rękę przeciw władzy ludowej, niech będzie pewny, że mu tę rękę władza ludowa odrąbie, w interesie klasy robotniczej, w interesie chłopstwa pracującego i inteligencji, w interesie walki o podwyższenie stopy życiowej ludności, w interesie dalszej demokratyzacji naszego życia, w interesie naszej Ojczyzny.

Vote up!
0
Vote down!
0
#200713