Wrona z grilla w sosie MAKowym - alternatywna wersja historii. NTSB bierzcie się do roboty !
Kto będzie winny niebezpiecznej przygody LOTowskiej maszyny na warszawskim Okęciu ?
Amerykanie będą winni, to już postanowione.
Już się słyszy:
- 767 to posklejany taśmą klejącą szajs
- rzęch z lat siedemdziesiątych...
To są opinie bezstronnych specjalistów (za każdym razem tych samych), których niewątpliwe doświadczenie potwierdzają godziny nalotów liczone w tysiącach godzin odbywanych we wszystkich mediach - od TokFM po WSI24.
Kapitan Wrona ma jednak szczęście.
Dubeltowe.
Po pierwsze - kapitan bez wątpienia miał świetne warunki pogodowe. Dodatkowo - ze swojego wyszkolenia, doświadczenia, mocnych nerwów i samolotu, który wytrzymał to nietypowe lądowanie, zrobił użytek perfekcyjny.
Nie trzeba wielkiej wyobraźni aby nie domyślać się, że to co widzieliśmy mogło skończyć się zupełnie fatalnie. Nic nie wiemy o charakterze usterki jaka dopadła feralnego Boeinga - nie wiemy zatem czy cała rzecz nie skończyłaby się jeszcze przed lotniskiem, gdyby usterka pogłębiła się i np. wpłynęłaby na kilka innych, jeszcze bardziej istotnych układów samolotu.
Samo lądowanie, gdyby 767 dotarł na początek pasa, mogło również wyglądać inaczej. Samolot mógł ześliznąć się z osi pasa, zaczepić o coś, wykonać efektowny piruet, eksplodować (całego paliwa piloci przecież nie zrzucili) i rozpaść na kilka części siejąc po płonącym pasie ciałami ofiar.
Na całe szczęście tak się nie stało - ponad dwie setki ludzi wyszło z wypadku bez draśnięcia, a ich rodziny nie musiały na grobach pisać daty, która dla wszystkich stanowi co roku swoiste memento mori.
Po drugie - i tu zaznaczam, to "po drugie", w całej historii jest dużo ważniejsze niż "po pierwsze" - to nie był ruski samolot.
Gdyby to był ruski samolot, kapitan Wrona miałby przesrane na długie lata, a już w kolejnych dniach mielibyśmy powtórkę ze Smoleńska i kolejne grillowanie polskich pilotów. Niewątpliwie wypadek z Okęcia zostałby bez żenady użyty do ostatecznego przypieczętowania "smoleńskiej historii".
Wyobraźmy sobie co by było gdyby to był ruski samolot.
Certyfikowany przez MAK.
Serwisowany np. w zakładach w Samarze, wiecie, u tych co to u nas wygrywali przetargi na serwis tupolewów.
Zakładach certyfikowanych przez MAK.
Wyobraziliście to sobie ?
Nie przejmujcie się - ja też do końca nie potrafię sobie wyobrazić co by się działo.
Jedno jest jednak pewne, kapitan Wrona byłby dzisiaj chłopcem do bicia. Nie ważne, żywy czy martwy - posłużyłby jako koronny dowód na pokazanie całemu światu, że polscy piloci to niedoszkolone matoły, które nie potrafią latać, a Polacy to nacja, która wszędzie szuka winnych, nie dostrzegając winy u siebie.
Na koniec jeszcze jedna refleksja - NTSB, co wy jeszcze, do cholery, robicie ?
Na miejscu amerykańskich władz nacisnąłbym gdzie trzeba (już oni wiedzą gdzie i jak) i doprowadził do tego aby to NTSB przeprowadziło badanie tego wypadku. Jak dobrze wiemy to się da zrobić - szczególnie gdy się ma za premiera i prezydenta Forresta i Gumpa, nieprawdaż ? Zaprzęgnięcie do wyjaśniania okoliczności zdarzenia polskiej przystawki MAK, czyli tzw. PKBWL może być dla amerykańskich interesów niesłychanie niebezpieczne.
Przynajmniej w wymiarze gospodarczym.
Już słychać utyskiwania pod adresem Boeingów. 767 ? To stary złom, te nowe plastikowe ("plastikowe, przepraszam, kompozytowe" jak to ujął jeden z ekspertów będących na stałym wyposażeniu stacji telewizyjnych) to w ogóle nie wiadomo, strasznie się spóźniają z dostawą i tam dalej...
Już gdzieś wypowiada się jakaś rzekoma stewardessa - że LOT to syf, tymi samolotami wszyscy boją się latać, horror jednym słowem. A że gada tym takim charakterystycznym kryminalnym barytonem, można przypuszczać, że machina już ruszyła i coś się zaczyna dziać.
Nie da się zrobić Wronie koło pióra to może amerykanom wywinie się jakieś kuku ?
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2354 odsłony
Komentarze
Re: Wrona z grilla w sosie MAKowym - alternatywna wersja histori
3 Listopada, 2011 - 01:44
czyżby koncern boeing, w dobie kryzysu polegającego na braku gotówki, miał kilka milionów dolarów zbędnych aż tak bardzo, by dawać je ruskim wieśniakom z bantustanu, gdzie za niższą cenę można kupić sobie ustawę w lokalnym parlamencie?
Otóż to
3 Listopada, 2011 - 02:15
Na co oni czekają ?
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart
Re: Otóż to
3 Listopada, 2011 - 02:31
negocjacje?
Negocjacje ? Z kim ?
3 Listopada, 2011 - 03:18
Z tzw. polskim rządem ? ; )))
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart
w sosie MAKowym
3 Listopada, 2011 - 09:37
Mnie tylko zdziwilo, ze do odtransportowania samolotu z pasa nie zaproszono ruskich ze znanymi z innych akcji specjalnymi smiglowcami? Bali sie skojarzen?