Radiowa propaganda

Obrazek użytkownika lesiu
Kraj

Radiowa propaganda

Nieopatrznie w to słoneczne niedzielne południe włączyłem radio, które ustawione jest na I programie polskiego radia, co spowodowało zmianę mojego dobrego samopoczucia. Najpierw usłyszałem wyborczy spot Prawa i Sprawiedliwości dotyczący drogiej benzyny i głos prezesa Kaczyńskiego zapewniający, że on jako premier obniżyłby akcyzę na paliwa, dzięki czemu cena benzyny byłaby niższa. No cóż, wybory coraz bliżej, a więc podobnych obietnic będziemy słuchać coraz więcej. Jednak warto zastanowić się nad tym, czy politycy składający podobne obietnice mają jakikolwiek realne pomysły na ich zrealizowanie. Warto więc propagandzistom z Prawa i Sprawiedliwości oraz innych partii przypomnieć, że : „Funkcjonujący obecnie w Unii Europejskiej system podatków akcyzowych wprowadzono 1 stycznia 1993 w związku z utworzeniem rynku wewnętrznego. Podstawowym dokumentem dotyczącym akcyzy w prawie Wspólnot jest Dyrektywa 92/12/EWG, która ustala zasady obrotu produktami objętymi akcyzą i sposobu pobierania akcyzy w stosunku do towarów wyprodukowanych w państwach członkowskich lub importowanych do UE z krajów trzecich. Uzupełniona jest ona dyrektywami szczegółowymi dotyczącymi opodatkowania poszczególnych wyrobów akcyzowych.
Prawo Wspólnot Europejskich określa minimalne stawki podatku akcyzowego od olejów mineralnych. Paliwa zawierające ołów powinny być obłożone akcyzą nie mniejszą niż 337 euro za 1000 litrów, dla etyliny bezołowiowej stawka ta powinna wynieść nie mniej niż 287 euro za 1000 litrów, a minimalna akcyza dla oleju napędowego 245 euro za 1000 litrów. Gaz ziemny oraz propan-butan zostały obciążone jednakową stawką podatku akcyzowego w wysokości 100 euro za tonę, lecz nie wszystkie kraje UE jeszcze ją wprowadziły” (http://www.exporter.pl/zarzadzanie/patrz_rowniez/unia_4_prawo_podatkowe.html ). Jakiekolwiek zmiany stawek akcyzowych wymagają zgody Komisji Europejskiej, co niestety wymaga długich i dość trudnych negocjacji. Podobnie ma się sprawa ze stawkami podatku VAT, których przecież nasz rząd nie ustala samodzielnie. Trudno oczekiwać od partii, które mniej lub bardziej, ale jednak entuzjastycznie popierały naszą akcesję do Unii Europejskiej, że nagle zaczną przedkładać polski interes narodowy nad interes unijny. Między bajki należy włożyć opowiadania o tym, że Prawo i Sprawiedliwość jest partią prawicową i eurosceptyczną, a tych którzy takie bajki opowiadają należy traktować z przymrużeniem oka. Wystarczy, że przytoczę wypowiedzi polityków tej partii przed ratyfikowaniem przez polski parlament Traktatu Reformującego, którzy na łamach „Dziennika” mówili : „Spora grupa posłów PiS zagłosuje więc na NIE; możemy sobie na to pozwolić, bo na pewno 2/3 Sejmu będzie za Traktatem, więc nie zagrozi ratyfikacji” !!! Prezydent Kaczyński jakoś szczególnie też nie protestował przeciwko podpisaniu tego Traktatu, który w sposób jednoznaczny sprowadził nas do roli jednego z euroregionów. Nie skorzystał z prawa veta, nie pomyślał o tym by poddać pomysł ratyfikacji pod referendum, ani nawet nie skorzystał w tym zakresie z Trybunału Konstytucyjnego. Wymachiwanie teraz wojowniczo szabelką i mamienie wyborców obietnicami o obniżce akcyzy jest więc zwykłą demagogią. Czyżby kampania PiS miała wyglądać podobnie do kampanii PO sprzed poprzednich wyborów, czyli jej tematem przewodnim, oprócz oczywiście tragedii smoleńskiej, będą obiecanki cacanki ?
Jednak emisja płatnych spotów wyborczych to niejedyna forma propagandy serwowanej w medium, na utrzymanie którego zrzucamy się wszyscy. W każde niedzielne południe emitowany jest program publicystyczny, prowadzony przez młodego dziennikarza, który stawiając pytania specjalnie dobranym gościom lansuje swoje polityczne tezy, które następnie potwierdzają zaproszeni goście, odpowiadając na jego pytania. W zdecydowanej większości audycja ta poświęcona jest atakowaniu Prawa i Sprawiedliwości przy jednoczesnym gloryfikowaniu rządu Donalda Tuska, którego dzisiaj jeden z zaproszonych dziennikarzy nieomal nazwał mężem stanu. Ani słowa o niespełnionych przez rząd przedwyborczych obietnicach, o ograniczaniu wolności słowa, o aferach … Temat nadrzędny pokazać jak wredni i źli są ci pisowcy dążący do zburzenia wspaniałego porządku i dobrobytu w jakim znalazła się Polska pod rządami Donalda Tuska. Uff całkiem niezła papka propagandowa na niedzielne popołudnie.
Myślę, że emisja tego typu programów jest celowym zabiegiem, mającym na celu przede wszystkim utrzymywać w społeczeństwie przekonanie, że na polskiej scenie politycznej występuje rzeczywisty podział na liberalną PO i konserwatywne PiS, co oczywiście jest fikcją. Ponadto zaostrzanie tego medialnego konfliktu pomiędzy dwoma największymi partiami odsuwa uwagę opinii publicznej od prawdziwych problemów, a także sprawia, że Polacy nie dostrzegają przemilczanych w mediach ugrupowań, czyli de facto godzą się na zabetonowanie sceny politycznej w obecnym kształcie. Nie dziwmy się więc, że media publiczne wciąż pozostają w rękach władzy, gdyż bez nich uprawianie propagandy na taką skalę byłoby o wiele bardziej utrudnione. Jednak najbardziej denerwuje mnie, gdy obrońcy mediów publicznych wciąż podkreślają, że mają one spełniać określoną misję społeczną.
Ps. Po opublikowaniu tekstu o samobójstwie Andrzeja Leppera przez wielu komentujących zostałem uznany za agenta i utożsamiony z płk Lesiakiem. No cóż, nazwisko niby to samo, ale jak powszechnie wiadomo niejednemu psu burek. Niestety dla wielu zwolenników Prawa i Sprawiedliwości jakakolwiek krytyka ich ugrupowania jest równoznaczna z przynależnością do służb specjalnych bądź sympatyzowania z PO lub lewakami. Słowa przywódców partyjnych traktują oni jako dogmaty, z którymi dyskutować nie można. Przypomnę tylko, że w poprzednim artykule poświęconym śmierci Leppera zadał kilka, wydawałoby się, logicznych pytań. Swoim krytykom wyjaśnię od razu, że ze względu na swój jeszcze młody wiek z żadnymi służbami nie współpracowałem, ani nie jestem krewnym płk Lesiaka. Owszem szafę posiadam, ale trzymam w niej ubrania. A pytania z poprzedniego tekstu wciąż pozostają aktualne, zwłaszcza po ujawnieniu ostatniego oświadczenia Leppera z lipca bieżącego roku, które zamieściłem w komentarzach pod tekstem.

Brak głosów

Komentarze

"Paliwa zawierające ołów powinny być obłożone akcyzą nie mniejszą niż 337 euro za 1000 litrów, dla etyliny bezołowiowej stawka ta powinna wynieść nie mniej niż 287 euro za 1000 litrów, a minimalna akcyza dla oleju napędowego 245 euro za 1000 litrów."

Wg dzisiejszego kursu W Polsce akcyza wynosi odpowiednio: 377e za benzynę bezołowiową oraz 252e za olej napędowy (za m3).

Przy oleju to nie za bardzo ale przy benzynie jest jakieś pole manewru.

A jeszcze większa możliwość manewrowania podatkami jest na vat.
UE zakłada że minimalna podstawowa stawka to 15%.........

Remek.

Vote up!
0
Vote down!
0

Remek

#176902

otóż owszem podstawowe stawki są obowiązkowe, ale wszelkie zmiany stawek i tak musimy uzgadniać, a raczej uzyskiwać zgodę szacownej KE. Trudno więc mówić o swobodzie w tym temacie, a więc obietnice Kaczyńskiego to tylko pobożne życzenia. Ostatnio media informowały o tym, że KE uważa, że mamy za niską akcyzę na paliwa i gaz, a więc będzie podejmować działania w celu zwiększenia.

Vote up!
0
Vote down!
0
#176920

Ale czy jak chcemy zwiększyć stawkę to też musimy mieć zgodę KE? Czy tylko w jedną stronę to działa?
I po co są te minima skoro potem ktoś se tam uważa że mamy za mało i powinno być więcej?

Remek.

Vote up!
0
Vote down!
0

Remek

#176947

aby nie ściągać mniej z obywatela. Jeśli natomiast chodzi o zmiany w akcyzie to niestety każda zmiana musi być zaakceptowana przez Brukselę.

Vote up!
0
Vote down!
0
#177195