Ataki na polskich patriotów w „Czarnej księdze PiS” bolszewickiego "GWna" nasuwają skojarzenia z atakami na „zaplute karły reakcji” agentów NKWD Gomułki i Bieruta
Kołodziejski omawia artykuły w „Czarnej księdze PiS” publikowane w „Gazecie Wyborczej”:
Po przejrzeniu najnowszej „Czarnej księgi PiS” umysł nieodparcie podąża w stronę skojarzeń z „zaplutym karłem reakcji”. Ten słynny plakat pochodzący z okresu wdrażania władzy ludowej byłby doskonałą ilustracją publikacji wydanej właśnie przez „Gazetę Wyborczą”. Autor opisuje retorykę stosowaną w artykułach: Wróg jest miernotą stającą na drodze historii do nieuchronnego postępu, jest parszywy, wulgarny i żeruje na najniższych instynktach. Trzeba go ciągle demaskować, zwalczać, piętnować, bo zrzuci cały kraj w otchłań i pogrąży go w nienawiści.
I wtedy, i dziś stawia mu opór niewielka garstka światłych ideowców, którzy muszą zapanować nad otumanionym społeczeństwem, aby wyzwolić je z przesądów podsycanych przez żądną władzy cyniczną klikę. W walce z takim wrogiem nie warto się trzymać reguł, bo stawka jest zbyt wysoka.
Kołodziejski wskazuje, że przeglądając kolejne artykuły w „Czarnej księdze PiS”, trudno znaleźć trop do jakiejkolwiek rzeczowej polemiki. Nie z powodu silnych argumentów, przeciwnie – z powodu ich braku. To poziom emocji tak wysoki, że wykracza poza ramy normalnej dyskusji. I takie zapewne jest założenie publikacji: z jej tezami po prostu się nie dyskutuje, lecz bierze się je na wiarę. Kto myśli inaczej, ten wróg. Zauważa także, że skądinąd byłby to bardzo ciekawy przyczynek do innej dyskusji – na temat poziomu frustracji i rozgoryczenia środowisk, które w ostatnich latach straciły władzę i część wpływów.
Publicysta rozważa też, co artykuły te mogą przekazać potencjalnemu czytelnikowi:
Pozostaje więc jedynie mały eksperyment intelektualny. Trzeba się wcielić umysłem w kogoś, kto jest zupełnie oderwany od rzeczywistości i zamknięty gdzieś w czarnej dziurze, czerpie informacje o dzisiejszej Polsce wyłącznie z najnowszej publikacji „GW”. Kołodziejski wskazuje na konkretne przykłady interpretacji tych informacji:
Otwierając 'Czarną księgę PiS', nasz odsunięty od świata czytelnik najpierw się dowie, że typowy wyborca tej partii to wulgarny, anonimowy troll […]. Liderzy prawicy są przeżarci kompleksem niższości i równają wszystko wokół siebie w dół, co musi budzić oczywisty sprzeciw ludzi znacznie bardziej inteligentnych, utalentowanych i dzięki temu w naturalny sposób predestynowanych do sprawowania władzy.
(...)
[Nadtytuł mój - Andy]
https://wpolityce.pl/polityka/466255-kolodziejski-w-sieci-wrog-wedlug-wyborczej
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 908 odsłon
Komentarze
Najprymitywniejszy i najbardziej wulgarny przekaz daje Jachira
3 Października, 2019 - 09:09
]]>Apel prof. Nalaskowskiego w tygodniku "Sieci": Opamiętajcie się! Jeśli nie boicie się osądu historii, to bójcie się chociaż Boga]]>
Publicysta opisuje niebezpieczny trend szargania wszystkich najważniejszych wartości przez politycznych showmanów pokroju Janusza Palikota. Przypomina bulwersujące akcje tego polityka.
Pamiętam jego show w Sali Kongresowej, owo wejście przy muzyce z „Gwiezdnych wojen” i lżenie biskupów („pasibrzuchów”) przy rechocie rodzącego się mainstreamu. Nikt z jego otoczenia się wtedy nie opamiętał, nikt nie powiedział: „Tak nie wolno!”. Prawie wszyscy bili brawo. Nigdy przedtem ten polityk i człowiek bez wyraźnego kręgosłupa nie był tak agresywny. Wprawdzie lubił szokować atrapą penisa, dziwnymi koszulkami i szczególnym show czynionym przy każdej okazji, ale po katastrofie smoleńskiej robił rzeczy, na które żadna partia nie mogła pozwolić.
Zdaniem Nalaskowskiego Palikota inspirowało szerokie zaplecze, z Donaldem Tuskiem na czele. Zauważa również pewną analogię.
Zniknął z Polski Tusk i zniknął słynny gorzelnik z Biłgoraju. Nie był już potrzebny.
Retoryka i sposób działania Palikota znalazły następców. Krytycznie o kościele katolickim wypowiedział się Leszek Jażdżewski, a przysłuchiwał się temu wszystkiemu Władysław Kosiniak-Kamysz. Ale najostrzejszy i najbardziej wulgarny przekaz miał dopiero nadejść. Pojawił się w postaci pani Jachiry.
To ten typ obrzydliwości, któremu służy wszystko. Zarówno krytyka, jak i pochlebstwa. Bo ważne, aby być w mediach, „aby nazwiska nie przekręcali”. Ona ma sławę, miejsce na liście, a opozycja kolejne usta, które wyrażają to, czego innym powiedzieć nie wypada.
Publicysta pisze o całkowitym braku reakcji i krytyki ze strony środowiska, które wpuściło Jachirę do politycznego świata. Dlatego prognozuje, że dalej będzie ona obrażać wszystkie świętości i drwić z powagi śmierci. (...)
Przemoc nie jest konieczna, by zniszczyć cywilizację. Każda cywilizacja ginie z powodu obojętności wobec unikalnych wartości jakie ją stworzyły. — Nicolas Gomez Davila.
Bolszewickie "GWno": "Można powiedzieć, że PiS nienawidzi drzew"
3 Października, 2019 - 10:49
]]>„Czarna księga PiS” czyli stan umysłu opozycji: "Można powiedzieć, że PiS nienawidzi drzew"; „Wyciąć, wystrzelać, wyasfaltować”]]>
„Wyciąć, wystrzelać, wyasfaltować” - już sam tytuł kolejnej odsłony „Czarnej księgi PiS” zapowiada mocną i niekoniecznie finezyjną propagandę w zawartości, ocierającą się o tak rzekomo zwalczaną przez środowiska opozycyjne „mowę nienawiści”. Problem w tym, że redaktorzy z Czerskiej posunęli się za daleko w stosowaniu manipulacji i retorycznych chwytów, co powoduje, że dodatku nie czyta się z wypiekami oburzenia na PiS na twarzy, ale ze szczerym uśmiechem politowania na ustach.
Dokonuje przy tym projekcji, czyli przeniesienia cech jednej grupy na inną, ponieważ to nikt inny jak tylko PO na spółkę z PSL zaplanowały prawdziwy zamach na polskie lasy w postaci planów ich prywatyzacji, a w dalszym etapie – jak należy się spodziewać - wycinki, ale już nie kosmetycznej, ale totalnej.
Nie przeszkadzało to jednak „GW” w oskarżeniu prof. Jana Szyszko o dokonanie „największej od 1988 roku masakry w Puszczy Białowieskiej”. Absurdów jest tu jednak zdecydowanie więcej.
Można powiedzieć, że PiS nienawidzi drzew, tych wielkich i długowiecznych istot, które zapewniają nam cień i chłód latem
— napisała „GW” w artykule „Requiem dla drzew”, zarzucając PiS dokonanie w Polsce przyrodniczej masakry na niespotykaną dotąd skalę, „w lasach i poza nimi”.
Odnosząc się do wycinki suchych, zaatakowanych przez kornika drzew nie omieszkała dodać:
Choć wycinano tylko suche świerki, przy okazji miażdżono rosnące między nimi młode pokolenie tego gatunku, młode graby, klony, a także maleńkie dęby. […] A kiedy jeszcze dojdzie do sztucznych nasadzeń, to zwyczajnie możemy się z prawdziwą Puszczą w tych miejscach pożegnać.
Co więcej „Wiele strzelistych dębów pozbawionych osłony, jaką dawały im suche świerki [sic!], natychmiast się wywróciło”. Swoją drogą ciekawe, skąd taka „logika” redaktorom z Czerskiej w ogóle przyszła na myśl? „Dające ochronę suche świerki” są tak samo prawdziwe, jak i to że sztuczne nasadzenia oznaczają „pożegnanie” z Puszczą. (...)
Tak na marginesie, już samo nazwanie tego dodatku do „Gazety Wyborczej” „Czarną księgą PiS” jest obliczone na skojarzenie z takimi publikacjami, jak „Czarna księga komunizmu”, czy „Czarna księga rewolucji francuskiej”, dokumentującymi zbrodnie wspomnianych systemów. Wydaje się to być niekoniecznie zakamuflowaną sugestią, że PiS ma na swoim koncie „zbrodnie”. Czyż stosowanie takich absurdalnych figur retorycznych, jak „rzeź drzew” nie ma na celu wywołanie w czytelniku poczucia winy za wybór partii dokonującej „masakry”? Tylko kto się na to nabierze?
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Świat według redakcji z Czerskiej, czyli kolejna „Czarna Księga PiS”. „PiSancjum, Polska jako folwark PiS”
Kolejny kapiszon „GW”. Tym razem straszą „Czarną Księgą PiS”. Do ataku wykorzystują m.in. śmierć Pawła Adamowicza i niepełnosprawnych
aw/Gazeta Wyborcza
autor: ]]>Kronika kłamliwej histerii "wSieci"]]>
Przemoc nie jest konieczna, by zniszczyć cywilizację. Każda cywilizacja ginie z powodu obojętności wobec unikalnych wartości jakie ją stworzyły. — Nicolas Gomez Davila.