Paradoksy ewolucji
"Jeśli ktoś od początku zakłada, że nie istnieje Bóg Stwórca i dawca życia, musi też stwierdzić, że życie powstało samo z siebie z martwej materii. Jeśli jednak rzetelnie przeanalizujemy dane naukowe, dochodzimy do wniosku, że jest to absolutnie niemożliwe". Powyższy fragment jest wypowiedzią dr hab. Mirosława Ruckiego pochodzi z art. "Czy z martwego może się urodzić żywe" ("Miłujcie się", Nr 4 z 2014 r.).
Teoria ewolucji przypisywana jest Darwinowi, choć tak naprawdę podobne do darwinowskich sugestie pojawiały się znacznie wcześniej. Darwin odbywając podróże po świecie, wszystko co zaobserwował, posklejał, zgodnie z ówczesną wiedzą i stworzył (ze zbioru własnych spostrzeżeń) teorię doboru naturalnego, nie posiadając na jej uzasadnienie żadnego naukowego dowodu, prócz domysłów.
Uczeni o nastawieniu głęboko ateistycznym (a było to w czasie nasilonego oddziaływania ideologii głoszonych po rewolucji francuskiej) ochoczo przyjęli teorię Darwina i krok po kroku - opanowując katedry nauk biologicznych na uniwersytetach - rozpoczęli jej ekspansję, propagując owe sensacje w uczelniach na całym świecie. Darwinizm stał się po śmierci przyrodnika kanwą różnych teorii wymyślanych przez wszelkiej maści odszczepieńców wiary (vide encyklopedyści francuscy, a później Marks, Engels, Lenin, Stalin, Hitler, Pol Pot oraz cała czereda zbrodniarzy ideologicznych) i podstawą programu światowego ateizmu, a następnie wielu innych …izmów – o czym niżej!
Według Darwina życie powstało samoistnie, w procesie samodoskonalenia się materii, a Stwórca – który, według “uczonego”(pisał swoje dzieło po śmierci ukochanej córki o co miał pretensję do Boga) prawdopodobnie nie istnieje – nie miał w procesie stwórczym nic do roboty. Materia sama sobie powstała, sama zmądrzała i w całym procesie kształtowania się życia na Ziemi, nikt z zewnątrz w życie nie ingerował. “Mądra materia”, która powstała z tzw. prebiotycznej zupy, wybrała jedną z małp, którą udoskonaliła do tego stopnia, że małpy, które tę teorię głoszą pieją z zachwytu, że udało im się oszukać miliony ogłupionych istot. Wypadało by tym uczonym szczycącym się posiadaniem tytułów naukowych i małpich „psycho-ciał” życzyć smacznego banana.
Proszę mi wybaczyć sarkazm, ale czytając bardzo wiele “pozycji naukowych” z omawianej dziedziny żadne uzasadnienie tych teorii mnie nie przekonało, nie dla tego, że czułbym się głupio w małpim psycho-ciele, ale tam naprawdę nic nie trzyma się kupy. Nie potrafią darwiniści udowodnić skąd się wziął w pierwotnej komórce kod DNA “mówiący” w jaki sposób mają być budowane cząsteczki białek umożliwiające dalsze przetrwanie tych cząsteczek. Nie uzasadniono dotąd tzw. “nieredukowalnej złożoności” obserwowanej w każdej komórce, która stanowi o podstawowej strukturze życia. Wygląda na to, że żaden z postulatów Darwina nie może być zweryfikowany lub potwierdzony w oparciu o metody naukowe właściwe dla nauk fizycznych i biologicznych. Wszystko to jakieś założenia, przypuszczenia i tezy osób, które unikają merytorycznej dyskusji na temat ewolucji jak przysłowiowego ognia, a w przypadku jej podjęcia na każdy argument logiczny, który podniosą przeciwnicy ewolucji na przykład, iż zmiana wewnątrz gatunku nie jest ewolucją – a nie znaleziono jeszcze kopalnego dowodu o zmianach wychodzących poza gatunek – darwiniści reagują nerwowo, nie szczędząc swoim rozmówcom najwymyślniejszych, obraźliwych epitetów!
Przejdźmy jednak do meritum, czyli do ewolucji:
1. Różnica zdań między uczonymi darwinistami co do przebiegu ewolucji jest nie mniej, rozbieżna niż na temat wieku Ziemi i całego wszechświata. Wiek wszechświata u jednych to 15 – 18 miliardów lat, gdy inni twierdzą, że powstał on jakieś 9 do 11 miliardów lat temu. Wiek Ziemi określany jest na około 4,5 miliardów lat, bakterii na 3,5 miliarda lat, jednokomórkowców na 1,2 miliarda lat, a eksplozja życia miała nastąpić 550 milionów lat temu. Czy te obliczenia są prawidłowe, skoro geochemicy twierdzą , że we wcześniejszych stadiach ukształtowania Ziemia u początków miała duże zasoby różnych gazów w tym niewielkie wprawdzie zasoby aktywnego tlenu tlenu w atmosferze, a ten był raczej groźny bo utleniałby nowo powstałe komórki organiczne oparte na węglu, a więc jeszcze jedna przeszkoda. Część naukowców skłania się do stwierdzenia, że w chwili stworzenia człowieka, jak również w okresie późniejszym - przedpotopowym, (kiedy długowieczność była normą) w wyższych warstwach atmosfery ziemskiej istniała ogromna powłoka pary wodnej. Warstwa ta chroniła mieszkańców naszej planety przed zgubnym promieniowaniem kosmicznym, bowiem ilość promieniowania, które docierało na ziemię, była inna niż obecnie. Ten fakt ma wpływ na przekłamywanie wyników badań wieku Ziemi przy zastosowaniu metody węgla aktywnego 14 C. Stosowane współczynniki korekcji, przy badaniu wieku ziemi i wszechświata są równie umowne, jak większość założeń ewolucji.
2. Nie ma na świecie poważnego uczonego, który stwierdzi że kobieta może zajść w ciążę na trzy czwarte, czy do połowy i urodzić zdrowego potomka. Absurd, nieprawdaż! Wiemy , że materia ożywiona składa się z białka. Każde białko zaś składa się średnio z 1000 do 1500 aminokwasów (dwudziestu różnych typów) które w jakiś sposób musiały się uszeregować w odpowiedniej kolejności tworząc proteiny. Samoistnie miały powstać kwasy nukleinowe odgrywające podstawową rolę w przekazywaniu cech dziedzicznych i kierujące syntezą białek, samoistnie też powstać miały pierwsze komórki, których budowa i oddziaływanie są nadzwyczaj skomplikowane. Należy pamiętać, że nawet jeden błąd mógł uczynić nowo powstałe białka, czy kwasy nukleinowe bezużytecznymi. Więc dlaczego neodarwiniści twierdzą, że organizm, który rzekomo powstał w wyniku samoorganizacji się materii nie zginął w którymkolwiek momencie krytycznym, wszak takich momentów, nazywanych między innymi mutacjami musiało występować – w nie do końca ukształtowanym systemie ekobiologicznym – bardzo wiele. Mutację można na przykład porównać do przeniknięcia wirusa do programu komputerowego, gdzie zawsze to zdarzenie oceniane jest negatywnie. Nigdy wirus w programie komputerowym nie przynosi pożytku, tylko szkodę! Dlaczego więc mutacja, czyli wprowadzenie “wirusa” do inteligentnego programu genetycznego (kodu DNA), w przypadku ewolucji miałoby oddziaływać pozytywnie? Wiemy również, że organizm, by przeżyć musi posiadać w pełni wykształcone funkcje przyswajania pokarmu, jego przetwarzania, magazynowania, i wydalania, nie mówiąc o innych funkcjach jakie posiadają wszystkie żyjące istoty, choćby to były najprostsze jednokomórkowce. Musimy też pamiętać, że w każdym momencie rzekomego istnienie, takiej nie do końca ukształtowanej auto hybrydy, złożonej ze zlepku jeszcze nieuformowanych komórek, jej życie wisiało na włosku i miało zerową szansę przetrwania. Jak więc mogło powstać życie w sposób samoistny, skoro nawet dziś (w XXI wieku) stworzenie życia w warunkach laboratoryjnych – pomimo ogromnych osiągnięć nauki – jest nadal nieosiągalne. Sukcesy laboratoryjne przy otrzymywaniu różnej długości polimerów to nie to samo co połączenie kilkuset protein białkowych, ich ukształtowanie i ożywienie, nie mówiąc o wykształceniu w tych “organizmach” zdolności reprodukcyjnych, z całym bogactwem przekazywania cech dziedzicznych oraz zapewnienie możliwości ich samodoskonalenia, a to wymaga stworzenia kodu genetycznego. Czy w takim razie można mówić o ewolucji, jako powstaniu bogatego życia z niczego, przy udziale materii, która sama w sobie jest chaotyczna? Ale skoro ludziom udało się wmówić, że w ten sposób powstało życie, to można im wmówić wszystko!
3. Za udokumentowaną teorię redukcjoniści uważają tezę o powstaniu całej fauny i flory z jednej pierwotnej komórki, a następnie samoistne zróżnicowanie się (w drodze doboru naturalnego) żywych organizmów na gatunki, które nie będą w stanie mieszać się między sobą, a jeśli już to tylko w obrębie własnych gatunków. Wcześniej natomiast ta sama “mądra materia” (wynika z tego, że mądrzejsza nawet od wszystkich uczonych naszego świata, na przestrzeni dziejów) dokonała subtelnego dostrojenia Wszechświata do zaistnienia życia biologicznego właśnie na Ziemi, a nie powiedzmy na Księżycu. Dlaczego? Ależ mądra ta materia, skoro po tylu miliardach lat nikt nie jest mądrzejszy od niej! Głoszący te banialuki zwolennicy samodoskonalącego się chaosu, nie są w stanie przedstawić zainteresowanym jakiegokolwiek materiału geologicznego (pozyskanego z wykopalisk) potwierdzającego istnienie, choćby jednej międzygatunkowej formy przejściowej, chodzi oczywiście o materiały prawdziwe, a nie spreparowane, którym nauka genetyczna i tak zaprzeczy. Ponadto, skoro życie powstało z formy najprostszej, to nasuwa się pytanie: dlaczego jednokomórkowce stanowiące dziś około 98 % biomasy całego ekosystemu, nie przejawiają żadnej chęci do ewoluowania? A przecież ewolucja jest rzekomo procesem stałym i trwa nadal. Mocnymi dowodami na ewolucję mają być jakieś metody porównawcze (struktury kostnej) między płetwami i skrzydłami, co jest w pojęciu darwinistów nieomylnym dowodem na potwierdzenie, że ptaki to ryby, tylko latające. Idąc tym tropem można udowodnić, że mężczyźni mający tendencję “skakania z kwiatka na kwiatek, to motylki”, którym w drodze figlarnej ewolucji odpadły skrzydełka. Nie do wiary? A może to, nie tyko nieomylne “naukowe” założenie, może to dowód???
4. W latach sześćdziesiątych XX wieku (w którymś muzeum brytyjskim, nazwy nie pamiętam) był eksponowany szkielet małpoluda, mającego jakoby być ogniwem pośrednim pomiędzy małpą, a człowiekiem. Darwiniści zachłysnęli się rzekomym “triumfem nauki”i trwało tak do czasu gdy potrafiono rozpoznawać kod genetyczny. Tryumf darwinistów pękł jak mydlana bańka, bowiem fragmenty owej składanki, nie dość, że nie odpowiadały gatunkowi ludzkiemu, ale były złożone z kopalnych fragmentów różnych zwierząt, nie koniecznie człekokształtnych. Rzecz się rozmyła, odzewu jakoś nie było. Najwyraźniej już w tamtych czasach darwinizm z nauki zmienił się w ideologię?
5. Na stronie htpp://potop exodus.w.interia.pl/stworzenie/absurdy.html przeczytałem, cytuję: W 1981 r.dwóch wybitnych badaczy – Sir Fred Hoyle (astrofizyk) oraz Chandra Wickramasinghe (profesor matematyki stosowanej i astronomii w Uniwersity College w Cardiff) – zaszokowali świat naukowymi wynikami swoich obliczeń, które jednoznacznie negowały możliwość spontanicznego powstania życia. Ich odkrycie było kilkakrotnie opisywane w prasie (np. Daily Exspres w Londynie z 14 sierpnia 1981 r; The Sunday Mail w Brisbane z 20 września 1981 r.): obaj uczeni, jeden niezależnie od drugiego, wykonali obliczenia, w których chodziło o przypadkowe utworzenie się początku 2000 protein jednokomórkowca-ameby (każda proteina składa się z setek aminokwasów ułożonych w odpowiedniej kolejności). – “Kiedy obaj skończyli, spojrzeli na wynik prawie z niedowierzaniem. Każdy z nich uznał, że owe prawdopodobieństwo powstania przypadkowo iskry życia na ziemi wyraża się, w matematycznym żargonie, jak 1 (jeden) podzielony przez 10 podniesione do potęgi 40000. Wickramasinghe, który dotychczas był ateistą, został wstrząśnięty tym odkryciem. The Sunday Mail z 20.09.1981 z Brisbane opublikował oświadczenie Chandra Wickramasinghe: “Czuję się w tej sytuacji całkowicie skrępowany z powodu stanu ducha, jaki teraz odkrywam w sobie. Nie ma jednak żadnego logicznego wyjścia z tego… Zwykliśmy mieć otwarte umysły; teraz zdajemy sobie sprawę z tego, że jedyną logiczna odpowiedzią na pytanie o powstanie życia jest stworzenie – a nie jakieś przypadkowe i losowe wymieszanie materii.” Zaś Sir Fred Hoyle wyraził później to znikome prawdopodobieństwo bardziej obrazowo (New York: Simone and Schuster, 1981, str.148): “Prawdopodobieństwo powstania choćby jednego z polimerów żywych organizmów przez przypadek jest takie samo jak prawdopodobieństwo, że całkowicie wypełniający przestrzeń Układu Słonecznego niewidomi, obracający w rekach kostkę Rubika , ułożą ją prawidłowo i równocześnie. A co mówi nauka: Teoretycznie w skali nieskończonej wieczności powstanie jednej proteiny lub nawet jednoczesne powstanie kilkuset protein na zasadzie przypadkowego łączenia się aminokwasów jest możliwa. Należy jednak pamiętać o tym, iż do naszej dyspozycji mamy zaledwie około 3 miliardy lat (od momentu rzekomej kolizji, w wyniku której powstał podwójny układ Ziemia – Księżyc, do pojawienia się pierwszych bakterii znanych ze skamielin). Powszechnie bowiem przyjęty pogląd, że dopiero 3,8 miliarda lat temu wykształciła się twarda skorupa na naszej planecie, a skamieliny wskazują, że 3,5 miliarda lat temu już istniały cyjanobakterie – w pełni funkcjonujące fabryki produkujące tlen, białka i cukry, i przede wszystkim inne podobne sobie fabryki (patrz Nauka i wiara"Miłujcie się" nr 4/2014). Francis Crick, laureat nagrody Nobla za odkrycie struktury DNA, zagorzały ateista i ewolucjonista, sam poddawał w wątpliwość przypadkowego powstania choćby jednej proteiny na drodze chaotycznego łączenia się aminokwasów: „Gdyby dana sekwencja aminokwasów miała się wyłonić przez przypadek jak rzadkie byłoby to zdarzenie? To jest łatwe zadanie z prawdopodobieństwa. Wyobraźmy sobie łańcuch składający się z dwustu aminokwasów; to jest, jeśli już, raczej mniej niż przeciętna długość protein wszelkiego typu. Jako że w każdym z tych dwustu miejsc mamy dwadzieścia różnych możliwości, liczba wszystkich możliwości wynosi dwadzieścia pomnożone przez siebie jakieś 200 razy. W zapisie konwencjonalnym przedstawiamy to jako 20 podniesione do potęgi 200, co jest w przybliżeniu równe liczbie 10 podniesionej do potęgi 260“ (Francis Crick, “Life Itself: Its Origin and Nature” / New York: Simon & Schuster, 1981/str.51-52) 3 miliardy lat obejmuje mniej niż 10 podniesione do potęgi 17 sekund. W jakim tempie całe masy dwudziestu wybranych aminokwasów musiałoby łączyć się przez te 3 miliardy lat, aby stworzyć przypadkowo jedynie jedną prostą proteinę? Dziesięć (10) podniesione do potęgi 260 możliwych kombinacji podzielić na 10 do potęgi 17 sekund (czyli 3 miliardy lat) daje nam 10do potęgi 15 kombinacji na sekundę. Nad stworzeniem tego jednego specyficznego łańcucha aminokwasów cały ocean wypełniony aminokwasami musiałby pracować przez 3 miliardy lat! A co z innymi proteinami? Dla zaistnienia życia potrzebne są przecież tysiące różnych aminokwasów! Francis Crick, chociaż był ateistą, odrzucił możliwość samoistnego połączenia się aminokwasów w proteiny. Tak więc kierując się matematyką, logiką i zdrowym rozsądkiem należy odrzucić teorię o samoczynnym powstaniu tysięcy protein. (Fragment art. ze strony:http://potop -exodus.w.interia.pl/stworzenie/niemożliwości.html ).
Wspomniane wyżej obliczenia matematyczne obaliły na zawsze tezę o samo powstaniu życia z martwej materii, tylko czy to przekona tych, którzy wiedząc o tym, nie dopuszczają do siebie tych wniosków, albo tych, którzy nie chcą się o tym dowiedzieć, by nie zburzyć raz ustalonych i wygodnych “poglądów naukowych”?
6. W innym miejscu natrafiłem na interesujący artykuł relacjonujący dyskusję jaka została przedstawiona w angielskojęzycznym filmie dokumentalnym nakręconym przez Pana Bena Stein'a pt. “Ekspelled; No Intelligence Allowed”, (film dostępny w internecie) na tematy podstawowe, dotyczące pochodzenia człowieka. Film jest fabularyzowanym, wywiadem B. Steina z szeregiem uczonych amerykańskich, angielskich i europejskich. Recenzent tego filmu Matt Barber (http://www.lifesitenews.com/1dn/2008/apr/08040705.html ) stwierdza, że prowadzący dyskusje Ben Stein chłodno i rzeczowo odkrywa fakt, że ”Cesarz Ewolucji jest nagi”. Inteligentnie obnaża “neo-darwinistyczne dogmaty wtłaczane nam do gardła jak banany małpom”. W filmie występuje również Richard Dawkins, ewolucjonista i zadeklarowany ateista (anty-teista), autor książki “Bóg urojony”. W problemie pochodzenia życia Dawkins znalazł się w impasie ze swoja “naukową” retoryką. W końcu poczuł się zmuszony wyznać, że życie na ziemi musiały stworzyć jakieś inteligentne istoty, ale “broń Boże”, to nie mógł być Pan Bóg, ale to musiały być “jakieś obce” istoty organiczne, lub inne formy życia. Oczywiście te “obce formy życia” musiały być owocem “darwinowskiej ewolucji”. Matt Barber stwierdza, że “śmiech przez łzy” był reakcją na szamotanie się Dawkinsa z argumentami przeciw prawdzie o stworzeniu, a sam Dawkins nie mógł ukryć zmieszania. Wprawdzie film nie głosi żadnej tezy na temat stworzenia, ale obnaża płytkość argumentacji darwinistów, w tym przypadku “papieża” ateistów Richarda Dawkinsa. Ponadto Pan Ben Stein (publicysta nie katolicki, przyznający się do Żydowskiego pochodzenia) obnażył w swoim filmie płytkość rozumowania, reprezentantów wielu wyższych uczelni w Stanach Zjednoczonych, którzy traktując darwinizm jako ideologię, nie dopuszczają do swoich “środowisk naukowych” uczonych o poglądach odmiennych od darwinistycznych. Z wypowiedzi osób występujących w filmie P. Bena Steina, które choćby zadeklarowały chęć podjęcia rzeczowej dyskusji z teoretykami teorii “rozumnego projektu”, będącymi w opozycji do oficjalnego i wszechobecnego darwinizmu, dowiadujemy się jak ci uczeni narazili się w swoich środowiskach naukowym na ogólny ostracyzm i jak negatywnie odbiło się to na ich dalszych karierach, po uprzednim rugowaniu z uczelni macierzystych. Okazuje się, że uczeni mający inklinacje do pojmowania nauki, jako dziedziny otwartej na wszelkie istniejące teorie o powstaniu życia na naszej planecie, są na uczelniach amerykańskich pod nieustanną presją jedynie słusznej, poprawnej politycznie teorii darwinistycznej! Skąd my to znamy?
7. Darwin w swojej teorii o ewolucji sugeruje, że:
- życie jest wynikiem przypadkowego samo organizowania się materii;
- ludzie, tak naprawdę niczym nie różnią się od zwierząt, a szczególnie od małp;
- nie istnieje nieśmiertelność duszy, gdyż duszy nie ma, a wszystkie przejawy życia
duchowego są wynikiem “procesów naturalnych”;
- życie sterowane jest popędami, a moralność jest wymysłem człowieka;
- nie istnieje coś takiego jak równość ras, gdyż rasy inne niż biała wymrą na przestrzeni dziejów w procesie walki o byt,(fałsz: obserwujemy, że największe szanse wymarcia ma rasa biała);
- walka o byt determinuje człowieka na przyszłość, a przetrwają tylko najsilniejsi;
- śmierć jest wynikiem ewolucji i służy stworzeniu przestrzeni dla wyższych form życia…
O szkodliwości takiego rozumowania świadczą ostatnie dwa wieki (XIX i XX), w których różni demagodzy, ideologii nieprzyjaznych człowiekowi, stworzyli przestrzeń dla rasizmu, faszyzmu, socjalizmu i komunizmu, cywilizacji śmierci: mordowaniu bezbronnych istot w aborcji i eutanazji oraz wielu innych “…izmów” (włącznie z dzikim kapitalizmem), które wyniszczały i wyniszczają ludzkość. Propaganda neodarwinizmu jest obecnie tak nachalna, gdyż ma za zadanie zredukować człowieka do zwierzęcia, a to będzie doskonałym usprawiedliwieniem dla swobody seksualnej. Nie zdziwiłbym się gdyby w niedalekiej przyszłości (tak jak dziś promuje się pokazywanie pępków) nastąpiła moda na publiczną kopulacje, wszak zwierzęta kierują się instynktami i nie zważają na jakieś przesądy, nazwane w historii człowieczeństwa moralnością. Nie wiemy czego jeszcze można się spodziewać po ludziach wychowanych na ideach redukcjonistycznych, traktujących normy moralne jako wymysł człowieka!
8. Dochodzimy wreszcie do sedna naszych rozważań o ewolucji. “Mądry chaos” stworzył człowieka, którego można śmiało nazwać cudem natury, posiadającego w swoim organizmie około 100 trylionów (trylion to milion bilionów, co graficznie przedstawia się jako jedynkę z osiemnastoma zerami) komórek. Sam mózg, który zarządza całym ciałem człowieka stanowi około 2 % jego wagi i składa się z ok. 1 tryliona wysoko wyspecjalizowanych komórek nerwowych. Każda komórka nerwowa ma średnio kilka tysięcy połączeń nerwowych, którymi wędrują wszelkie informacje, a więc jest to sieć ogromnie skomplikowana. Należy również wspomnieć iż organizm ludzki wyposażony jest w sieć krwionośną o długości około 97 tysięcy kilometrów. W oczach jest 120 milionów komórek światłoczułych, a w języku 10 tysięcy kubków smakowych. Nasze główne układy to: pokarmowy, oddechowy, krążenia, nerwowy, moczowy, dokrewny, rozrodczy, odpornościowy.. Posiadamy 5 zmysłów: smak, węch, słuch, wzrok i dotyk. Mamy rozszerzony system pojęć, odczuwamy wstyd i zażenowanie, możemy tworzyć dzieła kultury, potrafimy myśleć abstrakcyjnie, wreszcie jesteśmy w stanie wyznawać wyższe wartości, niż reszta stworzeń na Ziemi i mamy wiele innych niepojętych możliwości, co tak pięknie nas odróżnia od zwierząt. Architektura naszego organizmu zbudowana jest na podstawie projektu genetycznego DNA, którego cała długość po rozwinięciu, rozprostowaniu i połączeniu stanowiłaby łańcuch o długości 250 razy większej niż odległość między Ziemią a Słońcem! To tylko niektóre poznane i wyliczone naukowo wielkości. A gdyby chcieć opisać wszystkie możliwości naszego organizmu należałoby napisać dziesiątki, a może nawet setki bardzo grubych książek, chociaż nie wierzę, że już wiemy wszystko o nas samych. A jak to jest samodoskonaleniem się materii, którą można nazwać bezmyślną – bo czy kamień, albo nawet pierwotna komórka może być posądzona o posiadanie inteligencji? Więc czy taka pierwotna komórka byłaby w stanie kiedykolwiek wymyślić coś tak bardzo skomplikowanego jak organizm człowieka? A darwiniści są święcie przekonani, że to małpa “wyprodukowała” człowieka (przekazując mu ludzkie cechy i możliwości intelektualne, nie zachowując nic dla siebie). Domniemywać przeto należy, że małpa jest mądrzejsza od takiej powiedzmy ameby, bo wymyśliła coś mądrzejszego od niej samej. Żartuję oczywiście, ale jest to żart przez łzy, bo płakać się chce, gdy ktoś wymyśla takie bzdury i święcie w nie wierzy!
9. Zauważyłem jedną prawidłowość: gdy podczas rozmowy z wyznawcą redukcjonizmu podniosłem zarzut o nierzetelność wielu, niby naukowych stwierdzeń ewolucjonistów, w które mój rozmówca ślepo wierzy (wcześniej również moja wiara w Boga nazwana została ślepą) ten odparł, że nie ma naukowych przesłanek by tak twierdzić! Opowiedziałem mu więc o obliczeniach wykluczających prawdopodobieństwo samoczynnego powstania życia przeprowadzonych przez niezależnych naukowców: astrofizyka Sir Freda Hoyle'a oraz matematyka uniwersyteckiego Chandra Wickramasinghe (więcej o wyliczeniach w pkt 5), którzy doszli do identycznych wyników, na podstawie których stwierdzili, iż życie nie mogło powstać samo z siebie, w wyniku samodoskonalenia się materii. Tym samym, powiedziałem mojemu rozmówcy, że dalsze drążenie tematu ewolucja darwinowska wydaje mi się bezpodstawne i będzie nikomu niepotrzebnym biciem piany! Nie wiem czy mój rozmówca wiedział o wspomnianych wyliczeniach, myślę że tak, ale przez to wiary w swoją wiedzę nie stracił. Więc moje wysiłki by przekonać owego znajomego nie dały rezultatu, gdyż on był pewny , że znane mu wcześniej dowody na samoistne powstanie życia, są aksjomatami. Nie do pomyślenia jest by przyszło mu do głowy, że cokolwiek może jego wiarę zburzyć. “Naukowość” na którą powołuje się wielu darwinistów jest fasadą, za którą oni kryją swój brak otwartości na teorie inne niż darwinistyczna, tak jest wygodniej; nie grozi darwinistom utrata “świętego spokoju” i zagrożenie wypadnięcia poza zapewniającą azyl i ekonomiczne bezpieczeństwo, granicę politycznej poprawności. Więc po co się wychylać? Obalenie darwinizmu może spowodować upadek tak misternie uplecionego pozytywistycznego światopoglądu, a to byłaby “nowa rewolucja naukowa”, a nowych rewolucji zawsze najbardziej obawiają się “starzy rewolucjoniści”, dlatego dla niewierzących w Boga nie ma znaczenia, czy darwinizm jest prawdziwy, czy nie jest! Zamykając się w dogmatyzmie neodarwinistycznym, darwiniści stali się fanatykami ideologicznymi, a ich wnioski stanowią kanon nowej religii, religii dla wszelkiej maści materialistów, ateistów i niedowiarków.
10. Jak to było naprawdę ze stworzeniem świata, czy powstał w ciągu siedmiu Bożych Dni, czy w jednym momencie, czy Bóg stworzył od razu dorosłe osobniki, czy wywiódł je z jednej komórki, jak chcą ewolucjoniści, nie wiemy. Chociaż wierzymy we wszechmoc Boga - dopóki nie będziemy w stanie czegokolwiek udowodnić naukowo, musimy poruszać się w gąszczu pojęć stwórczych - pomimo rzekomych osiągnięć po omacku. Jestem pewien, że gdyby uczeni ewolucjoniści mieli więcej pokory, nie byłoby ogromnych zadrażnień między ludźmi chcącymi wierzyć, a tymi, którzy wiarę w Boga odrzucili. My chrześcijanie wierzymy w księgę natchnioną, jaką jest Pismo Święte, w której opisano wszystkie prawdy o człowieku: o jego stworzeniu, upadku i odkupieniu. Każdy wykształcony chrześcijanin zdaje sobie doskonale sprawę, że język jaki był w Biblii użyty (a było to bardzo dawno temu) odpowiadał czasowi i pojęciom jakie były znane ówczesnym Izraelitom. W oryginalnym języku, w jakim została spisana księga Genesis występuje wyraz yom, który został przetłumaczony jako okres. Czy był to dzień (doba), miesiąc, rok, czy jakiś inny odcinek czasu, w którym następowały poszczególne momenty stwórcze jest sprawą w pewnym sensie umowną, gdyż można śmiało przyjąć, że Dzień Boga, w perspektywie wieczności, nie musi być równy dniu człowieka. W każdym razie opis stworzenia z księgi Genesis daje nam do zrozumienia, że na przykład: przed dniem piątym stworzenia świata nie działo się nic co jest przypisane do dnia szóstego. Zgodności z kolejnością poszczególnych aktów stwórczych przedstawionych w Biblii doszukują się również niektórzy bardziej pojednawczo nastawieni ewolucjoniści, porównując je z domniemanymi etapami ewolucji przedstawianymi przez nauki biologiczne.
11. Stanowisko Kościoła Katolickiego jest powściągliwe. Jak w każdej społeczności, również wśród hierarchów Kościoła są zwolennicy ewolucji, jak też przeciwnicy tej tezy. Jan Paweł II uznał wprawdzie, że “teoria ewolucji jest czymś więcej niż hipotezą” (Przesłanie Ojca Świętego do członków Papieskiej Akademii Nauk), ale – jak wynika z Jego wielu późniejszych wypowiedzi – nie potwierdził, że zgadza się z przebiegiem ewolucji, sugerowanym przez darwinistów. Do ewolucji ustosunkował się pośrednio Papież Benedykt XVI, w czasie swojej pierwszej mszy inauguracyjnej. “Nie jesteśmy przypadkowym i nieznaczącym produktem ewolucji. Każdy z nas jest rezultatem Bożej myśli. Każdy z nas jest chciany, każdy jest kochany, każdy jest niezbędny” – powiedział Papież Benedykt XVI na placu św. Piotra !
12. Ewolucja, jako taka miała i ma miejsce w przekazywaniu (mieszaniu się) cech osobniczych wewnątrz gatunków, co jest faktem: człowiek ewoluując przekazuje swoim potomkom kolor skóry, oczu, włosów, postury, talentów i innych cech, jakie obserwujemy u ludzi. Podobnie jest wśród roślin i zwierząt, gdzie ewolucja posiada swój przebieg tylko wewnątrz poszczególnych gatunków. Wprawdzie ingerencja człowieka w genetykę “poprawia” niektóre cechy, ale jest to ingerencja z zewnątrz i praca na materiale genetycznym już istniejącym, a nie stworzonym przez człowieka. Manipulując genami zwierząt , czy ludzi, można wprawdzie stworzyć jakieś hybrydy, ale nikt przy zdrowych zmysłach nie nazwie tego ewolucją. Ponadto stwierdzono, że w wyniku następującego później krzyżowywania, formy “genetycznie poprawione”, pozbawione “naukowego nadzoru” wracają do form wyjściowych i dzięki Bogu, bo co by to było gdyby wokół nas mnożyły się różne szkaradziejstwa – strach pomyśleć! W dzisiejszych czasach, gdy życie ludzkie (od momentu poczęcia do naturalnej śmierci) przestało się liczyć jako najwyższa wartość należy się smucić nieprzemyślanym postępowaniem większości społeczeństw na świecie, które tak ochoczo pozbywają się ludzkiego potomstwa w okresie prenatalnym, nie biorąc pod uwagę, że w kodzie genetycznym któregoś zamordowanego dzieciątka mogą być zawarte wspaniałe, kombinacje DNA, które zdarzają się raz na tysiąc, a może i więcej lat. Na pewno tym samym spowalniamy ewolucyjne zamierzenia Stwórcy. Ktoś powie: no tak, ale wśród zamordowanych mógłby pojawić się również wielki zbrodniarz. Prawda! Lecz społeczeństwo ma możliwość unieszkodliwić zbrodniarza, ale nie jest w stanie “odtworzyć” zabitego podczas aborcji geniusza!
Dodam również, że coraz to nowe odkrycia naukowe obalają po kolei wszystkie mity ewolucji, a więc można śmiało powiedzieć, że teorie ewolucyjne darwinizmu i neodarwinizmu nie wytrzymują próby czasu. Dotychczasowe, rzekomo "przełomowe" osiągnięcia laboratoriów biologicznych, w których wciąż pichcone są coraz to nowe zgrabne teoryjki na temat możliwości człowieka w zastąpieniu Stwórcy, tylko na pewien czas wprawiają w euforię zwolenników powstania życia z niczego. Owe teoryjki, wrzucone do pieca zwanego materią ożywioną, (organizmem żywym) ładnie się spalają co początkowo wprawia w zachwyt twórców tych teorii, by po czasie mogli się przekonać, że z ich osiągnięcia po spaleniu został nieużyteczny "popiół naukowy". W ten sposób każda nowa teoria neodarwinistyczna wypiera wcześniejszą, by znów jej twórcy mogli piać piać z zachwytu nad możliwościami nauki.
Ograniczę się do powyższych wyjaśnień pojmowania (przeze mnie) Aktu Stworzenia oraz zagrożeń niesionych przez darwinizm, a w szczególności darwinistyczny materializm.
Oparłem swoje przekonanie na starym żydowskim stwierdzeniu, że “pół prawdy, to całe kłamstwo”, a jakoś nie udało mi się znaleźć, wśród wyjaśnień naukowych teorii ewolucyjnych takiej, która ma znamiona niepodważalnej prawdy. Wiele teorii, które straciły spójność zostało już obalonych przez samych uczonych racjonalistów; gorzej, że nikt tego nie weryfikuje na bieżąco, bowiem taka permanentna weryfikacja obalonych teorii mogłaby spowodować większy chaos, niż miało to miejsce przed powstaniem życia na Ziemi.
* * * * * * * * * * * * *
Zapewniam, że moja wiara w Pismo Święte, jako natchnione przez Boga jest zgodna z teologią Kościoła Katolickiego, do której będę zawsze przekonywać wszystkich współwyznawców. Egzegezą tekstów Pisma Świętego niech się nadal zajmują teologowie, a ewolucją paleontolodzy oraz znawcy wszelkich nauk biologicznych i geologicznych, pod warunkiem, że uczynią to zgodnie z prawidłami nauki, a zrezygnują z hipotetycznych domniemywań, podawanych następnie do wierzenia jako niezbywalne prawdy! Darwinistom życzę szczerze by ich teoria przestała być ideologią, a stała się wreszcie nauką!
K.W. – Myślidar
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 3028 odsłon
Komentarze
Czy to znaczy,że mam 100 procent racji?
1 Lutego, 2015 - 21:48
Kiedyś niniejszy artykuł wisiał na innym portalu i wywołał burzę.
Dyskusja była gorąca, a tu po 130 wejściach nikt nie protestuje?
Czyżby czas spocząć na laurach? :)
Pozdrawiam zaciekawionych!
Myślidar
* * * * * * * * * * * * * * * * * * *
BROŃMY POLSKICH LASÓW PRZED ZAKUSAMI SZUBRAWCÓW !
@Myślidar
1 Lutego, 2015 - 22:07
Znajdziemy czas by i Panem się zająć :-))))))))))))))
ps.teraz toczy się "walka o ukraine"
Pan Józef z Londynu
1 Lutego, 2015 - 23:09
O to, to ja się nie boję, bo ja tu walczyć z nikim nie zamierzam. Za stary jestem by się podniecać wygraną czy przegraną.
Zresztą jest tyle innych portali...
Gdyby coś to nie moja strata. :)
Ale przejdźmy do meritum. Na portalu, o którym wspominam była pod tym samym artykułem ogromna polemika za i przeciw ewolucji, już od pierwszego komentarza - coś pona 80 komentarzy. Sprzeczali się prawie sami komentatorzy o swoje racje. A tu cisza - dlatego zareagowałem, bo mam świadomość niedoskonałości swojej argumentacji.
Pozdrawiam
Myślidar
* * * * * * * * * * * * * * * *
ŁAPY PRECZ OD POLSKICH LASÓW
@Myślidar
1 Lutego, 2015 - 23:26
jestem przekonany że po przeczytaniu dokładnie całości dość obszernego i ciekawego wpisu ,odniesie sie w tej sprawie kilka osób zainteresowanych tą tematyką w tym i ja
pozdrawiam
No, no...
5 Lutego, 2015 - 21:57
Myślidar, gratuluję tak rozległej wiedzy. Poruszasz temat kontrowersyjny, to prawda. Żałujesz, że nie ma tu darwinistów i polemiki, ale ja nie zamierzam polemizować z wyznawcami teorii ewolucji, bo moja wiara w Boga jest zbyt silna. Szkoda czasu na tego typu tematy. Myślę, zresztą, że na tym portalu nie znajdziesz takich. Chociaż? Pojawił się, ten tam...jak mu było, bo zapomniałam...wyznawca "Człowieka". Może on broniłby tez Darwina.
" Małpi kuzyni" sami zmądrzeją, kiedy życie ich doświadczy. Mówi się, że jak trwoga to do Boga. I słusznie się mówi!
Nie wiedziałam, że twórca tej kontrowersyjnej teorii był w żałobie po stracie dziecka. No cóż, różnie ludzie reagują na takie dramaty. Nasz Kochanowski, dla odmiany, swoimi Trenami po śmierci Urszulki, wzrusza do dziś. I płaczemy po tym dziecku do tej pory. Ile to już wieków? Czyż nie piękny i trwały Monument wzniósł kochający ojciec?
Czy można wystąpić przeciw Bogu po stracie ukochanego bliskiego? Myślę że tak. Tego typu ból może złamać każdego. Zachwiać w ugruntowanych, zdawałoby się, posadach. Rzucić w błoto, poniżyć, zniszczyć.
Czy wiesz, że Piasecki, kiedy porwano mu dziecko, zakładał na głowę jelenie rogi i tak paradował po ulicy? Taki był wymóg jego dręczycieli. Upodlili go do granic możliwości, a syna i tak mu zabili.
Bóg jest, czy to się komuś podoba, czy nie. W dodatku, jest tak jak w katechizmie: za dobre wynagradza, a za złe, karze. Bywa, że dzieje się to wcześniej, niż zapowiedziano. Jeszcze za naszego życia.
Powstanie świata, to temat rzeka. Kosmos? Jak powstał? Przecież co i rusz, obala się kolejne teorie, bo nauka czyniąc postępy, odsłania kolejne zakamarki. Z Chladniego śmiano się niegdyś i szydzono, a teraz? Patronuje meteorytystyce.
Teraz badamy komety. Śledzę to uważnie, bo mam własną teorię, na to skąd się wzięły. Ciekawe, czy naukowcy to potwierdzą:) Padają kolejne ustalone hipotezy.
Wracając do ludzi, cywilizacja rozwija człowieka i stąd różnice. Zdarza się, że w środku nowoczesnego kraju, trafia się na zdziczałych ludzi, przetrzymywanych w prymitywnych warunkach, przez sadystycznych opiekunów. Nie mówią, poruszają się nieudolnie, są dzicy i nieufni, ale...jeśli nie ma uszkodzeń w mózgu, szybko przywraca się ich społeczeństwu. Darwin zamknąłby takich w klatkach i obwoził po sympozjach naukowych.
Kiedyś czytałam, jakoby we Francji, przed niewieloma wiekami, chciwi zysku rodzice specjalnie zniekształcali kośćce swoich dzieci, trzymając je w klatkach lub beczkach, by później sprzedawać dziwadła obwoźnym cyrkom.
Takie deformacje były możliwe, wiemy, jak wyglądały dawniej stopy Chinek, "regulowane" bandażami.
Myślidarze, Twoja propozycja pisania tekstów patriotycznych na osobnej podstronie nie przyjmie się tutaj. Wszyscy lubimy urozmaicenie na stronie głównej. Odkłamywanie naszej historii, dbałość o dobre imię Polaków i tego typu tematyka jest popularna na Niepoprawnych. Wielu naszych blogerów ma takie teksty na swoich blogowych stronach. Warto przeglądać dorobek każdego z nas. Niektóre stare teksty bywają zaskakujaco aktualne.
Nasza Redakcja - Szefostwo, nie wymaga żadnych specjalnych nacisków. Oni sami wiedzą, co robić, żeby Portal był atrakcyjny.My ich tylko w tym wspieramy. Wszyscy działamy dla dobra Portalu, a przede wszystkim, ku chwale Ojczyzny.
Pozdrawiam serdecznie:)
matka trzech córek
6 Lutego, 2015 - 12:09
Dzięki za wyjaśnienie w temacie moich propozycji "neofity". Chciałem jak zwykle dobrzej, gdy jest dobrze Powyższy wpis zawiesiłem kilka lat temu we Frondzie, a więc na portalu poświęconym i być może ten portal ściągał różnych racjonalistów, którzy dyskutowali z katolikami przez conajmniej tydzień o moich wynurzeniach, oceniając je różnie (z przewagą komentarzy pozytywnych). Co zaś do mojej inicjatywy umieszczenia "paradoksów ewolucji" na Niepoprawnych, to nie miałem oczywiście na myśli tutejszych blogerów, bo po przeczytaniu kilkunastu wpisów uświadomiłem sobie, że tu pisze sama prawica. Ale napewno zagląda tu wielu zainteresowanych ciekawymi i prawdziwymi opisami aktualnej rzeczywistości, i to ich miałem na myśli.
A więc nie ma sprawy. Wszystko rozumiem. Postaram się coś ciekawego wrzucić od czasu do czasu, bo mam go (czasu) niewiele, a tym artykułem wykpiłem się w pewnym sensie bo niewiele go zmodyfikowałem wklejając "starocie".
Napisałbym szerzej ale słodkie obowiążki wzywają dziadka do rzeczy ważniejszych, przynajmniej dla wnusia ... :)
Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam nie mniej serdecznie :)
Myślidar
@Myślidarze,
20 Marca, 2015 - 20:26
tak się złożyło że jestem wierzącym katolikiem i przyrodnikiem zajmującym się też sprawami dotyczącymi ewolucji. Zapewniam, według mnie nie ma sprzeczności pomiędzy wiedzą przyrodniczą a wiarą. Najwięcej zła i nieporozumień powoduje zaciekłość z jaką ludzie wiary (obojętnie z kim się utożsamiają) walczą z "ludźmi nauki" i odwrotnie. Zapewniam też że grzech (zwłaszcza pychy) znajduje się po obu stronach. Po obu stronach znajdują się też liczne przykłady ignorancji i oszustwa.
Nauka nie neguje istnienia Boga ani nie przedstawia na to żadnego dowodu. Usiłowania marksistów pomijam; wykraczają poza naukę tworząc doktrynę. Bóg w swoich objawieniach nie neguje istnienia nauki. Wszelkie nieporozumienia wynikają z ułomności natury ludzkiej. Być może wynikają też z prób zrozumienia przez ludzi natury Boga, co zapewne nigdy się do końca nie uda. Dla Stworzenia, nauka posiada określenie "punktu osobliwego" gdzie prawa przyrody nie działają w sposób nam znany. Od czasu wpisu minęło już prawie dwa miesiące, ale pogadać zawsze możemy.
Pozdrawiam
Honic