Smoleńskie światy równoległe
W literaturze science fiction od dawna już istnieje koncepcja światów równoległych. W największym skrócie mówiąc, zakłada ona, iż nie ma jednej rzeczywistości i jednego wszechświata, że obok nas istnieje niezliczona liczba światów równoległych, które w jakimś stopniu różnią się od naszego, a w innym są identyczne. Nie ma jednej, unifikującej koncepcji światów równoległych. W zasadzie – co twórca, to inna koncepcja.
Światy równoległe należy odróżnić od never-never landów, czyli baśniowych krain typu Ziemiomorze czy Śródziemie. W jednym świecie równoległym istnieje inny yuhma (a może iuhma lub yuma), który tylko marzy o tym, żeby pisać i publikować w internecie, w innym znów nie ma żadnego internetu i yuhma pisuje swoje paszkwile do nielegalnej bibuły, a w jeszcze innym jest sytym członkiem mainstreamu. W każdym razie istnieje i coś go łączy ze mną.
Zgodnie z koncepcją światów RÓWNOLEGŁYCH – nie ma szansy na jakąkolwiek interakcję między nimi. Żeby nie wiedzieć jak blisko biegły obok siebie, to i tak nigdy w żadnym miejscu się nie zetkną. Jak łatwo zauważyć, dla pisarzy taka koncepcja jest niezbyt płodna, więc wymyślili jej różne obejścia. Czy będzie to koncepcja przecierania światów, czy punktu wspólnego, czy wszechświatowej kraksy – najistotniejsza jest możliwość kontaktu między światami.
Od 10 kwietnia 2010 roku mam wrażenie, że stało się właśnie coś takiego. Że ta niewyobrażalna katastrofa spowodowała przeniknięcie dwóch światów równoległych.
W jednym z nich (nazwijmy go A) prezydent Kaczyński był żałosnym kurduplem, który zginął, zaspokajając swe niepohamowane ambicje polityczne. W życiu prywatnym nie stronił od alkoholu i na pokładzie prezydenckiego samolotu stale odbywały się ostre popijawy podczas lotów. Podobnie było podczas awanturniczego lotu do Smoleńska, który zakończył się katastrofą. W tym świecie prezydent Kaczyński został cichaczem pogrzebany w rodzinnym grobie na Powązkach, a w kondukcie znajdowali się jedynie najbliżsi. Jego brat Jarosław, załamany śmiercią brata, wycofał się z polityki i żyje otoczony powszechną litością, współczuciem oraz sympatią. Ostatni nawet „Trybuna Wyborcza” napisała o nim ciepły artykuł.
W drugim (B) prezydent Kaczyński był mężem stanu, cenionym w kraju i na świecie politykiem, szanowanym również przez swych przeciwników, który m.in. uratował Gruzję przed rosyjską inwazją. Z tego powodu został przez Rosjan zamordowany wraz z 95 innymi osobami oficjalnej polskiej delegacji lecącej rządowym samolotem do Smoleńska. W tej rzeczywistości prezydenta żegnały miliony ludzi, którzy bez żadnych wezwań przyszli pod Pałac Prezydencki, a pogrzeb na Wawelu zjednoczył całe społeczeństwo pod hasłem „Żądamy całej prawdy!”. Międzynarodowe śledztwo po 9 miesiącach wykazało niezbitą winę Rosjan. W tym świecie od pół roku panuje prezydent Jarosław Kaczyński i rząd PiS-u, bowiem Donald Tusk (tamten Donald Tusk) natychmiast po katastrofie, uznając winę swego rządu za złe przygotowanie wizyty, podał się do dymisji, natomiast parlament uległ samorozwiązaniu.
Jak łatwo zauważyć, znaleźliśmy się w najgorszym z możliwych miejsc – w Pomiędzy, w świecie między światami. W Pomiędzy wszystko jest nietrwałe, ulotne i niepewne, żadne słowo nic nie znaczy, żaden czyn nie ma konsekwencji. Dziś nie ma żadnego wpływu na jutro, tu nie ma żadnego wpływu na teraz. Ważne są tylko przecieki z równoległych światów. Raz coś przecieknie ze świata A, innym razem z B, a głupcy biorą to za rzeczywistość. W Pomiędzy Andrzej Wajda może jednego dnia przyjąć order z rąk rosyjskiego prezydenta, a zaraz potem nakręcić uczciwy film o agencie „Bolku”. Donald Tusk jednego dnia może stwierdzić, że raport MAK jest nie do przyjęcia (bo ten Tusk jest ze świata B, a MAK z A), by za chwilę w ogóle o tym nie pamiętać (bo już jest z A).
W Pomiędzy nie ma najmniejszej szansy na znalezienie trwałej rzeczywistości. Wszystko tu płynie, my też, choć wydaje nam się, że jest inaczej. Ale to nieprawda – chcąc zachować jakiś stały punkt podparcia, musimy coraz bardziej się usztywniać. By nie przewrócić się w wartkim strumieniu faktoidów, musimy coraz bardziej wychylać się – my w prawo, lemingi w lewo. A to grozi ostatecznym rozdarciem rzeczywistości i wchłonięciem naszego nibyświata przez kosmiczną próżnię.
Jedyne, co mogę doradzać każdemu – znajdź swój świat. Lemingi niech szukają przejścia do świata A, my poszukajmy bramy do świata B, w Pomiędzy nikt nie przeżyje.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2006 odsłon
Komentarze
masz problem z jaznia
16 Stycznia, 2011 - 23:43
To real jest pomiedzy !
A i B to emigracja wewnetrzna
Maciej61
Macieju
17 Stycznia, 2011 - 00:32
Jaki real, taka jaźń.
___________________________________
Pozdrawiam każdym słowem
Gratuluję błyskotliwego tekstu
17 Stycznia, 2011 - 00:04
dobry pomysł na wyjaśnienie kłamst, których codziennie słuchamy. A ja myślę o jeszcze jednym świecie równoległym, tym wiecznym, tam nie ma wątpliwości co do przyczyn, nieżyjący wiedzą kto zawinił, mogą jeszcze raz zobaczyć przygotowania różnych stron do ostatniego lotu.
Marti
17 Stycznia, 2011 - 00:34
Dziękuję.
Ten wieczny świat nie jest światem równoległym, to nadświat nad wszystkimi światami.
___________________________________
Pozdrawiam każdym słowem
Pamiętaj: jest jeszcze
17 Stycznia, 2011 - 00:18
świat Ubika. To jest najgorszy z wariantów: coś robimy, działamy, piszemy i zbieramy się. Ale tak naprawdę już nie żyjemy.
Pozdrawiam Cię serdecznie
Reszta nie jest milczeniem.
----------------------------------------------
*Reszta nie jest milczeniem, ale należy do mnie.*
*Ale miejcie nadzieję; bo nadzieja przejdzie z was do przyszłych pokoleń i ożywi je; ale jeśli w was umrze, to przyszłe pokolenia będą z ludzi martwych.*
Smoku
17 Stycznia, 2011 - 00:32
Też się nad tym zastanawiam. Ale przyjąłem wersję, że jeśli o czymś nie wiem, to tego nie ma :-)
Przy okazji - mógłbyś fachowym okiem zerknąć na mój tekst o Stanisławie Auguście?
___________________________________
Pozdrawiam każdym słowem
Yuhma...
17 Stycznia, 2011 - 09:05
.............. przedstawiłeś Rzeczywistość 0/1 -i wszystko jasne.. tylko brakuje mi jednego ogniwa do zrozumienia : kto rozdziela przydziały do światów A lub B ??
POZDRAWIAM
........ dzięki za tekst , choć na chwilę wyrwałeś mnie z tego otaczającego - marazmu.
Maruś
17 Stycznia, 2011 - 11:19
Tym problemem żaden z pisarzy i fizyków sie nie zajmował. Myślę, że odpowiedź przekracza ich możliwości. Trzeba po nią sięgnąć do metafizyki.
___________________________________
Pozdrawiam każdym słowem
Re: Smoleńskie światy równoległe
17 Stycznia, 2011 - 09:51
Dorzucę się 10-ką do pochwał dla Autora :).
Max
17 Stycznia, 2011 - 11:19
Dzięki!
___________________________________
Pozdrawiam każdym słowem
kłania się "Ostatni dzień stworzenia" - W. Jeschke
17 Stycznia, 2011 - 10:22
można by ewentualnie wysłać "misje stabilizacyjną" 25 lat wstecz i gdy młody Donaldu maluje komin otrzymawszy zlecenie od Przerwy-Płażyńskiego na dużej wysokości nagle odpina się karabińczyk i następuje "plask !".
Powstaje kolejna "rzeczywistość" w wyniku oddzielenia kolejnej "linii czasu" i sytuacja wygląda znowu ździebko inaczej. Pozostaje tylko pytanie - kto zapłaci ten rachunek za prąd :)
Alternatywnie dla osób zainteresowanych tematem można polecić "Koniec Wieczności" Isaaca Asimova
2-AM
17 Stycznia, 2011 - 11:22
Ja podejrzewam, że Ruscy już to zrobili. Polecieli w lata 70. i zwerbowali młodego Wałęsę.
Gdybym miał zrobić ruch neutralizujący, poleciałbym w rok 1989 i załatwił Michnikowi etat rzecznika rządu Mazowieckiego, a Jarosławowi Kaczyńskiemu dał redakcję "Wyborczej".
___________________________________
Pozdrawiam każdym słowem