GIETRZWAŁD - POLSKA FATIMA. cz. III
Cud z Gietrzwałdu - to o wizycie Niepokalanej
na polskiej ziemi opowieść. O tym, jak opóźnił
cud objawienia, o kilka dekad wojnę światową.
IV. GLOBALNA POLITYKA EUROPY W 1877 ROKU.
Dramaturgia europejskich 1877 roku zdarzeń prostą drogą do
globalnej tragedii prowadzi. Zagrożenie było wtedy śmiertelnie
poważne - realne i bezpośrednie. Mocarstwa światowe szykują
się do wojny, gorączkowo się zbroją, chociaż w Europie panuje
sielanka, złudzenie ciszy i spokoju.
Zapalnikiem wojennej zawieruchy planowanej tutaj na polskiej
ziemi - miała być, po wielokroć już sprawdzona - prowokacja
insurekcyjna. Pożoga światowej wojny – właśnie w Królestwie
miała zapłonąć.
Zaledwie dwie dekady upłynęło, od insurekcji ze styczniową
datą, która okazała się perfidną prowokacją. Obcych agentur
judziło wtedy całe konsorcjum ruskich, pruskich masońskich
angielskich - a przede wszystkim prowokatorów żydowskich.
Tłumy użytecznych idiotów i prowokatorów kąśliwe kohorty.
Wszystkie możliwe interesy były realizowane poza interesem
najważniejszym dla ludności tubylczej - narodowym, polskim.
Niewiele upłynęło od styczniowej narodowej tragedii czasu,
kiedy znowu uszykowano Polakom dokładną kopię, powtórkę
z niedawnego styczniowego schematu.
Wojenne plany agresywnych Niemiec
Cesarz Wilhelma I właśnie w Prusach Wschodnich postanowił,
rozpalić wojenną pożogę. Wziąć sprawdzonym taktycznym
fortelem – potężne carskie imperium fortelem w dwa ognie.
Od grabieży tureckich Bałkanów usiłują Niemcy z Anglikami
- za wszelką cenę ruskiego niedźwiedzia powstrzymać. Także
i drugie mocarstwa Europy - były w tym względzie ze sobą
całkowicie zgodne. Aby tego dzieła dokonać - potrzebna była
potajemna dywersja na tyłach, dla obopólnego aliantów dobra.
Dywersja na tyłach rosyjskiego imperium winna spowodować
- konieczność rozdziału sił i środków. Taka dywersyfikacja sił
najbardziej Anglikom miała sprzyjać poważnie zatroskanych o
przyszłość swoich indyjskich koloni. Najmniej tutaj się liczyły
ofiary tej tajemnej wrażej prowokacji - cierpienia Polski.
Samobójcze projekty polskich elit.
Nowi fałszywi patrioci próbują w Królestwie Polskim, kolejną
zgubną insurekcję wzniecić. Ukonstytuował się Rząd Narodowy
- na czele z księciem Sapiehą. Otrzymał w Wiedniu, nasz mąż
opatrzności od Munro Johnsona Anglika, bagatela - 10 tysięcy
funtów gotówką na zakup broni i werbunki dla insurekcyjnych
ochotników.
Tego nie uczą na lekcjach historii, więc skąd mamy wiedzieć
- kto za awanturami powstań stoi. Co pogrążając kraj w biedzie
przywiodły ku zerwania ciągłości polskich elit. Bo te rzekomo
bohaterskie powstańcze zrywy sponiewierały polski naród jako
demograficzne kataklizmy. Cóż to oprócz grabieży majątków
konfiskaty ziemi, krom katorgi syberyjskich zsyłek, mogła dla
biednej polskiej ludności - rewolty powstańcze sprawić?
Do takiej geopolitycznej dywersji - kolejnej już narodowej
sromoty, judzi wtenczas w Królestwie Polskim - pomiędzy
niedobitkami przegranego styczniowego powstania i skupisk
weteranów- spora szajka niebezpiecznych agentów z krajów
obcych i całe watahy własnych, użytecznych idiotów.
Ba nawet formuje się z tych - pożal się Boże patriotów, jakby
przelanej polskiej krwi było za mało nasz Konspiracyjny Rząd
Narodowy - z wrażej, angielskiej szkatuły hojnie finansowany.
Jednakże sprawy się ślimaczą - więc nie jest Anglik Munro
Butler Johnston - zadowolony. Bo choć na polską powstańczą
awanturę z tajnego rozkazu angielskiej królowej, dość sporą
sumę wyasygnował, sprawy nazbyt się ślimaczą. Insurekcja
ciągle nie jest gotowa!.
Jakże przed królową fundusze rozliczy, te dziwne opóźnienia
dywersji na tyłach Rosjan Jej Wysokości wytłumaczy. Dlatego
Johnson zmartwiony – wielce brakiem działań zaniepokojony.
Anglik dobrze wie że właśnie teraz latem 1877 roku nadeszła
- najlepsza pora - ażeby zbrojnej rewolty dokonać wywołać
w Polsce powstanie. Munro wie, że dywersja na tyłach Rosjan,
cara nie obali, jednakże z całą pewnością odsunie w czasie
- nieuchronną groźbę utraty indyjskich kolonii. Albo chociaż
spowolni działania wojenne Rosjan na Bałkanach.
Realna groźba utraty państwa polskiego
Po wojnie światowej, którą miała zdetonować polska rewolta
- świat jeszcze by się nie skończył lecz z mapy Europy już na
zawsze zniknęłaby Polska.
Nie byłoby potem nijakiej o niepodległości Polski mowy. Nie
zasiedliby czterdzieści lat później dyplomaci Roman Dmowski
Ignacy Paderewski w podparyskim Wersalu do stołu rokowań.
Taka była ranga - słynnych maryjnych objawień w 1877 roku
na gietrzwałdzkim klonie. Jednakże zapadła na wiek bez mała
- na ów „cud ocalenia Polski” przez zagładą, milczenia zasłona.
Polacy przez Matkę Królową zostali uratowani, jednakże cudu
nie dostrzegli za ocalenie swej orędowniczce nie podziękowali.
Owo potajemnie ukartowane Lipcowe Powstanie w Królestwie
Polskim nie mogło nijak imperium carskiemu zagrozić, obalić
cara. Ale mogło wywołać potężną falę nienawiści do Polaków.
Nasilić represje - podrażnionych dywersją na tyłach, Moskali.
Jeśli nawet niektórzy spośród zdrowo myślących poddanych
niemieckiego cesarza, zważywszy na - kilku wcześniejszych
powstań, tragiczne skutki - nie zamierzało świadomie podpalać
własnego domu. Warto było grupie wahających się Polaków -
w podjęciu samobójczej dla nich decyzji pomóc.
Wiedzą dokładnie przebiegli Niemcy o planach insurekcji na
swoim terenie. Zamiarują zdusić w zarodku polskie powstanie.
Tworząc tutaj kordon sanitarny, zająć obszar ziem Królestwa
Polskiego, aż po linię rzeki Narwi. Zaś potem zbuntowanym
w podzięce - pruski rygor tutaj wprowadzić, żelazną ręką.
Ratować „chorego człowieka” przed nim samym czyn to godny
pochwały jako przedsięwzięcie ze wszech miar szlachetne, gest
w dobrym tonie. Jakże tu odmówić sąsiedzkiej pomocy, kiedy
cierpi niewinnie naród poddany, kiedy krwią broczy. Bez cienia
wątpliwości - opinia światowa motywacji troskliwych Niemców
uwierzy. Połknie jawny fałsz, opowieść o sanitarnym kordonie
o braterskiej Prusaków pomocy.
Jakby na korzyści sąsiedzkiej pomocy nie patrzył prowadzenie,
nawet pod pretekstem stłumienia groźby potencjalnego buntu
na własnym terenie wojennych operacji, celem zaprowadzenia
spokoju, posiada cechy ekspansji, charakter agresywnej wojny.
W tym czasie gdy rosyjski niedźwiedź realizując swe zaborcze
plany na Bałkanach, ma zajęte obydwie łapy. Chyba nikt przy
zdrowych zmysłach w sąsiedzką pomoc chytrych Prusaków -
nie uwierzy. Raczej domyśli się kontynuacji szczytnego dzieła
jednoczenia Niemiec. Przyłączenia ziem peryferii do macierzy.
Na ten fart właśnie sztabowcy von Moltkego liczą. Korzystając
z nadarzającej się okazji - zamierzają skorygować niemieckie
granice. Wydobyć na szczyt potęgi Prusy Wschodnie - nadając
im należną rangę i godność. Także, co chyba tu najważniejsze
oswobodzić państwo, które o własne zjednoczenie uporczywie
walczy, z niebezpiecznej geo-strategicznej pułapki.
Pajęcze sieci nowej insurekcyjnej intrygi.
Gdyby wtenczas - doszło do skutku Lipcowe powstanie, gdyby
w odwecie wichrzycielom Polakom - jako zemstę cios carskich
represji zadano - zapewne nasza Ojczyzna już nigdy z kolan by
nie powstała – wtedy wszystko byłoby dokładnie pozamiatane.
Jednak płaszcz Królowej Korony Polskiej swoje dzieci osłania.
Lecz tym razem Polacy nie dają się intrygantom wmanewrować
w insurekcyjną tragedię. Uwikłać w kolejne już beznadziejne
narodowe powstanie.
Dosłownie w ostatniej chwili, pomoc z nieba przyszła. Dzięki
czemu uda się cztery dekady później szansę wybicia się Polski
na niepodległość - ze znacznie lepszym skutkiem wykorzystać.
Inspiracja opracowania.
ks. Krzysztof BIELAWNY. „Niepodległość wyszła z Gietrzwałdu” -
Grzegorz BRAUN „Gietrzwałd 1877 nieznane konteksty geopolityczne”
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1887 odsłon
Komentarze
REBELIANTKO!.
8 Listopada, 2018 - 20:26
Dziękuję Ci za udostępnienie obszernych wpisów Pana
Janusza Górzyńskiego - ps. „POLSKA”. Zachęcam też
wytrwałych „Niepoprawnych” - do ich zgłębiania!.
Od Gietrzwałdu - pisze tam dziennikarz, autor dwóch
opracowań - rozpoczęła się moja duchowa przemiana.
Nie tylko odkrywałem głęboko skrywaną przed światem
tajemnicę ale narodziłem się w Gietrzwałdzie na nowo
Warto wiedzieć, że Gietrzwałd - to jedno z dwunastu
objawień Maryjnych w świecie które są uznawane przez
Kościół. Więc przywilej to dla nas Polaków, ogromny!.