Czy tylko wróg nas łączy???

Nasz wyimaginowany wróg może nam napsuć dużo zdrowia. Żydzi których nikt nigdy nie widział, tajne spiski ukryte za sceną polityczną, banderowcy co to się zbroja w PL, urzędnicy co to podatkow nie odprowadzają, rzad ktory mimo iż wybrany legalnie nie ma poparcia w konstytucji kwietniowe. Poszukujemy wciąż wroga, z którym trzeba walczyć, nawet czasami marząc o krwawej rewolucji, poszukujemy tego wstawiania z kolan jakbyśmy byli psami na wybiegu, ptakiem uwięzionym w klatce. Krytykanctwo, narzekanie, stęki i jęki. A że malo zarabiamy to wina tych złodziejskich polityków, przedsiębiorców, a ze deszcz nie pada, a ze słońce świeci, a ze za głośno a czasami za cicho... 

Ostatnio nawet ujawnił nam się prezydent, ktory to niby jest jedynym legalnym prezydentem. Ujawnił się bo przecież naród jest ciemieżony bo Polska rządzą Żydzi.

Jesteśmy pod okupacją raz niemiecka bo Lidle na każdym rogu, raz portugalska bo biedronek duzo, ziemniaki zjada stonka, sąsiad ma psa ktory głośno szczeka...
Może jeszcze Elvis żyje a Hitler mieszka w szopie za rogiem, Stalina gwalca kosmici a my jesteśmy narodem wybranym, bo da i tacy którzy twierdzą iż Jezus był Polakiem...

Teraz trochę o podatkach.
Wracacie z pracy autem jadąc po drodze publicznej mijając szkoly, szpitale, domy dziecka, przedszkola, placówki dyplomatyczne, koszary wojskowe, pomniki, parki...

Rozsiadacie sie przed komputerami i sie zaczyna "RZAD TO ZLODZIEJE! PODATKI TO ZLO" wszystko pięknie ładnie, tlumaczycie sobie i budujące obraz swojego wroga, przeciez z kimś trzeba walczyć bo zycie bez wrogów jest okropne. Ludzie zapytajcie innych czy wybuduja z wami bez przymusu te wszystkie wspólne dobra? 

Moja rada jest jedna:

Kuźwa ludzie weźcie się do roboty

Tekst by Edward Zgredziński