WIGILIA

Obrazek użytkownika Myślidar
Kraj

POLSKA WIGILIA...

 

Choinka – niebiański meteor!

Nad choinką Aniołów tysiące.

I kolędy świerkiem pachnące...

Glorija in excelsis Deo!

 

Pod choinką sterta prezentów:

Dla maluchów i dla dorosłych,

Dla żon, teściowych i zięciów...

Nastał wieczór szczęśliwy – radosny!

 

Starsze dzieci, z nosami na szybach,

Wypatrują gwiazdkę wigilijną.

– Tak Królowie w ową noc biblijną,

Szli za gwiazdą by Dziecię powitać!

 

O! Jest gwiazdka! Tam, nad dachami...

Są następne, cieszą się szkraby!

Brat Ildefons skrzesał kandelabry.

Po horyzont błyszczą bursztynami!

 

Księżyc hojnie ścieli srebrne blaski,

Z nieba leci iskrzące konfetti.

Pod butami skrzypią śnieżne gwiazdki.

Ziemia jaśniej niźli Księżyc świeci.

 

Czas refleksji i wspomnień... Wigilia!

Na ulicach – brak jest żywej duszy.

Z okien domów miłość się wychyla.

W tę Noc Świętą, każdy z nas się wzruszył!

 

Wzruszenie! To przecież takie ludzkie!

Nasze serca dziś tętnią tkliwością.

Kolędujmy pospołu, z radością,

Dzieciąteczku z Krainy Judzkiej!

 

Wigilia, to uczta postnych smaków,

Potraw różnych – co najmniej dwunastu,

z suszu, grzybów, warzywnych i rybnych...

Dawniej (mówią!) bywały też z raków.

 

* * * * * * * * * * * * * *

Dziś narodził się Stwórca Wszechświata!

Zbawienie wkroczyło w ludzkie progi!

Chociaż wszystko do Niego należy

Na świat przyszedł w stajence ubogiej...

* * * * * * * * * * * * * * * * * *

Senior zaczął modlitwą – wieczerzę,

Za tych, których Bóg zabrał do siebie;

I za wszystkich będących w potrzebie,

Błogosławieństw upraszał szczerze.

 

W taki wieczór, jedyny w na Ziemi

Cudowne są twarze polskich matek,

Gdy tuląc swe dzieci w ramionach,

Wyznają im miłość przed światem!

 

Oczy dzieci też błyszczą – jak zorza!

Tak zazwyczaj święta miłość płonie!

Zło zgasło – jest tylko łaska Boża!

Wszyscy biorą opłatek w dłonie...

 

Chlebem Bożym z nadzieją się dzielą.

W ten czas każdy ufnością rozgorzał!

Jak długo trwać będzie ta symbioza?

Gdy każdy, każdemu przyjacielem...

 

Czy po świętach nie wróci pogarda,

Dla rodaków o innych poglądach?

Czy brat, bratu nie skoczy do gardła,

Kiedy “Wielki Brat” tego zażąda?

 

Czy zgodzimy się na sodomię?

Na morderstwa nienarodzonych?

Czy zechcemy o Bogu zapomnieć?

Takich pytań przychodzi miliony...

* * * * * * * * * * * * * * * * *

Senior domu, już nieco senny,

Wspomina starodawne dzieje:

Mróz siarczysty, kulig, zawieję...

Ciepłe usta żony, śmiech promienny...
 

Młodość – powiedział – jak błyskawica

Śmignęła i postarzyła lica,

Oszroniła też zarost na brodzie.

Życie gaśnie! 

– Pewnie czas odchodzić?

 

Gdzież te lata, bez zafrasowania?

Gdzież ta Polska dumna i bezpieczna?

Tlą się w starcu wspomnienia dziecka...

A za oknem, wieczność nieznana.

 

Starzec myślą jest w Niebiańskim Kraju:

Tam gdzie życie szczęśliwe, bezpieczne.

Tam gdzie wierni Bogu żyją wiecznie.

Mój Boże! Czy weźmiesz mnie do Raju?

 

Ocknął się Senior z zadumania.

Rozległo się Wśród nocnej ciszy...

Nabrał chęci do kolędowania.

Czy kolędy za rok znów usłyszy?

 

Hej Maluśki... i Bóg się rodzi!

Ktoś zanucił: W Stajence lichej...

Kolędują starsi i młodzi

Raz głośniej, to znów coraz ciszej...

 

Gdy skończono kolędowanie,

Sen znużonym zmorzył powieki...

Dzieci sennej uległy nirwanie.

Starsi klęczą przed Bogiem-Człowiekiem.

 

Senior również, mimo swego wieku

Pasterką uwielbił Niebios Pana

Złożył hołdy Bożej Dziecinie

Padając kornie na kolana!

 

 

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (6 głosów)

Komentarze

Jednym z wspaniałych fenomenów polskiej tradycji i polskiego obyczaju jest Wigilia. Dzień dla wszystkich Polaków ogromnie ważny, niezależnie od tego, gdzie ich losy rzuciły – niemal wszyscy w gronie rodziny lub przyjaciół zasiadają do stołu do uroczystej postnej kolacji, dzielą się opłatkiem, składają sobie życzenia, a potem spożywają potrawy uświęcone tradycją przekazywaną z pokolenia na pokolenie.

http://www.mowiawieki.pl/index.php?page=artykul&id=261

Skąd się wziął ten obyczaj? Gdy Polski nie było na mapach Europy, a trwało to przecież długo, nie było państwa, ale był naród. Naród, który znalazł znakomity, smaczny i oryginalny sposób na to, by podkreślać swoją odrębność i uświadamiać sobie i innym, że istnieje. Właśnie dlatego w tych trudnych dla Polaków czasach tak ogromną wagę przywiązywano do tradycji. W polskiej Wigilii tkwi siła tradycji, dzięki której naród bez państwa przetrwał lata zaborów i doczekał się wolności.

SMAKI DZIECIŃSTWA
Wspólnych mianowników polskiej Wigilii na różnych regionalnych stołach jest wiele. Choinka, stół przykryty białym obrusem, pod nim siano, opłatek, zupa, potrawy z karpia i innych ryb, kapusta, grzyby, mak, miód, symboliczne produkty, z których szykuje się różne dania, ale przede wszystkim uroczysty charakter tej postnej wieczerzy, oczekiwanie na pierwszą gwiazdkę. Każda wieczerza wigilijna i każda z potraw ma bardzo ludzki wymiar – smak smażonego karpia, kutii, klusek z makiem, makowca, piernika, barszczu, żuru, zupy grzybowej czy rybnej to dla bardzo wielu smak wspomnień z dzieciństwa, smak oczekiwania na Świętego Mikołaja, radość z długo oczekiwanego prezentu, szczęście dziecka, kiedy widzi, jak cała rodzina pogodzona dzieli się opłatkiem i zasiada do nakrytego śnieżnobiałym obrusem stołu. W dzień Wigilii nie wolno się kłócić, trzeba uregulować wszystkie długi, szczególnie te moralne. Wigilia to dzień wróżebny. Nie wolno płakać, bo będzie się płakać do następnych świąt, dobrze zachować łuskę z karpia wigilijnego z monetą w portfelu – to zapewnia pieniądze na cały rok. Źdźbło trawy wyciągnięte spod obrusa, jak zielone to dobrze, gorzej jak sczerniałe. Dziś już panny nie słuchają, skąd szczeka pies wróżący – stamtąd miał przyjść ukochany, przyszły mąż. Z dawnych wróżb wiele odeszło w niepamięć, ale na ich miejsce pojawiają się inne, a wiec zapewne i my będziemy sobie wróżyć, bo któż z nas nie chce być zdrowy, piękny, bogaty, a do tego jeszcze znać swoją przyszłość.
Wigilia, rozpoczynała ukochane przez Polaków święta Bożego Narodzenia. Od zamierzchłych pogańskich czasów to właśnie ten dzień był najwłaściwszy do błagania sił natury o pomyślność, dobre zbiory, zdrowie. Pośredniczyli w tych zabiegach zmarli. To dla nich, a nie tylko dla nieoczekiwanego gościa, zostawiało się puste miejsce przy stole, to mak, miód i grzyby w potrawach wigilijnych stanowiły pomost między tym i tamtym światem. To dlatego magiczne liczenie potraw na szczęście. Ma być ich liczba nieparzysta: dziewięć (w XIX wiecznej Warszawie) lub 13 w niektórych rejonach Polski, równie często liczba parzysta (12 dań bo 12 uczniów Jezusa i tyleż miesięcy w roku). Wydaje się, że ważniejszy niż liczba jest przypisany do niej komentarz.

Vote up!
4
Vote down!
0
#1528802