A my bywamy tacy zadufani w sobie...
Wiliam James, zmarły przed stu laty amerykański filozof, napisał kiedyś, że wieczorem do jego gabinetu lubi przyjść ulubiony pies. Widzi on książki na półkach, pisma na biurku, globus na stoliku, ale nic z tych rzeczy nie pojmuje. I nawet, gdybyśmy się mu starali wytłumaczyć, że książki zawierają wiedzę zanotowaną przy pomocy liter i wyrazów, że globus to jest obraz kuli ziemskiej - patrzyłby on na nas swymi mądrymi oczami i nie rozumiał ani słowa z tego, co mu tłumaczymy.
My wszystko widzimy w "gabinecie Pana Boga" ale niewiele z tego rozumiemy. Jego drogi nie są naszymi drogami, a Jego myśli - naszymi myślami. Przecież różnica między psem a człowiekiem, choć olbrzymia, jest znacznie mniejsza, niż między nami, a Bogiem. Między naszym intelektem, naszą zdolnością rozumienia pewnych spraw, a Tym, który jest Wszechwiedzący. Dlatego nigdy nie ogarniemy naszym intelektem Boga. Nigdy Go nie zdefiniujemy.
Święty Augustyn napisał: Si comprehendis non est Deus. Jak myślisz, że Go pojąłeś, to to, co pojąłeś nie jest to Bogiem.
Zgadzacie się z tym stwierdzeniem?
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1904 odsłony
Komentarze
Zadufanie
26 Kwietnia, 2017 - 02:31
To nasze zadufanie jest byc moze uwarunkowane jednym faktem: ON STWORZYL NAS NA WZOR I PODOBIENSTWO SWOJE :-))
Gosia