Zrujnowany wizerunek Donalda Tuska
Od początku 2012 roku poszkodowani klienci bezskutecznie ostrzegali rząd i inne instytucje przed Amber Gold oraz wnosili o zmiany w prawie mające zapobiec powstawaniu i rozrostowi piramid finansowych. Rząd Donalda Tuska nic nie robi, choć przesłuchiwany na tę okoliczność syn premiera Tuska – zatrudniony przez te piramidę finansową oświadcza w czerwcu 2017 roku: "Obaj z ojcem wiedzieliśmy, że Amber Gold, mówiąc kolokwialnie, to lipa"…
Od afery Amber Gold rozpoczyna się akcja rujnowania wizerunku Donalda Tuska, o czym żali się w dniu 21 listopada 2019 roku sam poszkodowany, po wyborze na szefa Europejskiej Partii Ludowej. Nota bene - po kolejnej rekomendacji Angeli Merkel… Problem w tym, że Herr Donald Tusk żali się na władzę PIS i na telewizję publiczną, podczas gdy od października 2007 roku do października 2015 roku – władzę w Polsce sprawowała Platforma Obywatelska i to Platformie Obywatelskiej telewizja była podporządkowana…
Oto kolejne etapy rujnowania wizerunku Donalda Tuska przez samego Donalda Tuska i jego mafijną organizację:
14 czerwca 2014 tygodnik „Wprost” na swej stronie internetowej ujawnia fragmenty nagrań dwóch podsłuchanych rozmów. Wśród podsłuchanych osób jest minister spraw wewnętrznych Bartłomiej Sienkiewicz, prezes NBP Marek Belka, były minister transportu Sławomir Nowak i były wiceminister finansów Andrzej Parafianowicz. Minister Sienkiewicz wyjawia na nagraniach, że rząd Donalda Tuska jest teoretyczny, a zapowiadane wielkie inwestycje, to tylko ch…, d…. i kamieni kupa. Wybucha największa afera od czasów powołania „pierwszego, niekomunistycznego rządu Tadeusza Mazowieckiego”…
18 czerwca 2014 do siedziby tygodnika „Wprost” wkracza prokurator w towarzystwie funkcjonariuszy ABW w celu uzyskania nośników zawierających nagrania podsłuchanych rozmów. Cała Polska jest świadkiem próby siłowego odebrania komputera z nagraniami z rąk redaktora naczelnego „Wprost” Sylwestera Latkowskiego. Próba ta kończy się fiaskiem i wiadomo, że ujawnienie dalszych nagrań i kompromitacji rządów Platformy Obywatelskiej i Donalda Tuska to tylko kwestia czasu. I rzeczywiście.
Na kolejnych nagraniach ujawniana jest cała prawda o oligarchicznej Polsce i o gangsterach, piastujących najwyższe funkcje państwowe od 1989 roku i w rządzie Donalda Tuska. Tę prawdę ujawniają m.in.: Bartosz Arłukowicz– minister zdrowia, Marek Belka – prezes Narodowego Banku Polskiego, Elżbieta Bieńkowska – minister rozwoju regionalnego, Sławomir Cytrycki – szef Gabinetu Prezesa NBP, Stanisław Gawłowski – sekretarz stanu w Ministerstwie Środowiska, Paweł Graś – sekretarz stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, Włodzimierz Karpiński – minister skarbu państwa, Krzysztof Kilian – prezes zarządu Polskiej Grupy Energetycznej, Jacek Krawiec – prezes zarządu i dyrektor generalny koncernu PKN Orlen, Jan Kulczyk, Aleksander Kwaśniewski – były prezydent Polski, Andrzej Parafianowicz– podsekretarz stanu w Ministerstwie Finansów, Jacek Rostowski – minister finansów, Bartłomiej Sienkiewicz – minister spraw wewnętrznych i koordynator służb specjalnych, Radosław Sikorski – minister spraw zagranicznych i Paweł Wojtunik – szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego…
Podczas gdy kolejne nagrania mafii rządzącej Polską są ujawniane przez niezależne media, Donald Tusk składa w dniu 25 lipca 2014r. oświadczenie, pytany o to, czy ubiega się o stanowisko przewodniczącego Rady Europejskiej: „Od wczesnej zimy odpowiadam już po raz 153. na to pytanie. Powiedziałem, że nie wybieram się do Brukseli i to podtrzymuję… W Polsce będę skuteczniejszy – dodaje z cynicznym uśmieszkiem Donald Tusk – twórca mafijnego państwa…
Mija zaledwie miesiąc od oświadczenia Tuska, gdyż już w dniu 30 sierpnia 2014 podczas spotkania Rady Europejskiej Tusk zostaje zatwierdzony na stanowisku przewodniczącego Rady Europejskiej na dwuipółletnią kadencję, którego objęcie przewidziano na 1 grudnia 2014. Wszyscy wiedzą, że Tusk bezczelnie łgał, prowadząc już zakulisowe rozmowy ze swoją promotorką – kanclerz Niemiec Angelą Merkel.
W związku z tym wyborem 9 września 2014 Tusk składa dymisję ze stanowiska premiera kończy urzędowanie na stanowisku premiera w dniu 22 września 2014, gdy powołany zostaje rząd Ewy Kopacz… Platforma Obywatelska i jej koalicjant PSL tracą władzę po wyborach w 2015 roku na rzecz PIS-u. Wcześniej władzę traci prezydent Komorowski, spektakularnie przegrywając wybory z kandydatem PIS-u na prezydenta RP Andrzejem Dudą.
Tej władzy oligarchiczne partie nie odzyskują w 2019 roku, licząc jednak, że wybory prezydenckie w 2020 wygra twórca mafijnego państwa Donald Tusk, kończący swą drugą kadencję szefa Rady Europejskiej z rekomendacji Angeli Merkel. Polsko-języczny „Newsweek” zamieszcza nawet zdjęcie Tuska na białym koniu na swej okładce! Ku rozpaczy redaktora Lisa i całej anty-polskiej opozycji, Donald Tusk w dniu 5 listopada 2019r. oświadcza: „Uważam że możemy te wybory wygrać, ale do tego potrzebna jest kandydatura, która nie jest obciążona bagażem trudnych, niepopularnych decyzji, a ja takim bagażem jestem obciążony od czasów, kiedy byłem premierem”….0
Tusk oczywiście nie ujawnia jakie „niepopularne decyzje” miał na myśli. Czy te w sprawie Amber Gold, kradzieży OFE, podniesienia wieku emerytalnego, czy też budowy teoretycznego państwa, którego synonimem jest „ch…,d… i kamieni kupa? A może to perspektywa kolejnej, wielkiej kasy z rekomendacji jego promotorki Angeli Merkel - byłej szefowej CDU? Przecież to za pieniądze CDU powstały KLD i Platforma Obywatelska! 0
Po wyborze na szefa EPL Tusk ujawnia polskim mediom okrutną prawdę: „Mój wizerunek był skutecznie rujnowany przez telewizję publiczną. Było to zachowanie haniebne. PiS-owska władza nad tym pracowała z użyciem TVP”. Zastanawiające jest, dlaczego postępowa Europa wybrała na szefa Europejskiej Partii Ludowej osobnika ze skutecznie zrujnowanym wizerunkiem? Czyżby wizerunek bezczelnego oszusta, nienawidzącego Polski był swoistym wunderwaffe służb specjalnych NRD a teraz Bundesrepubliki?
To przecież oczywiste, że nikt lepiej nie może zaszkodzić Polsce jak Niemiec, który udawał Polaka, nienawidzącego polskości i Polski, z której chciał zrobić niemiecki land…
Potwierdził to sam, nowo-powołany szef ELP – zaraz po swoim wyborze. Tusk zapytany przez dziennikarzy o to, czy nowe stanowisko oznacza koniec jego udziału w polskiej polityce, odparł krótko: - Nie, wręcz przeciwnie. - To jest nowy początek, także z polską polityką. Nie ma się co pocieszać – postraszył Polaków wierny namiestnik kanclerz Angeli Merkel. Po czym dodał: "W nowej roli będę na realnym froncie walki. Siłą rzeczy mogę zedrzeć maskę obiektywnego nudziarza i mówić to co się myśli. Cieszę się, że będę mógł o wiele dosadniej mówić o tym co dzieje się w Polsce."
Łatwo więc sobie wyobrazić „neutralnego”, niemieckiego Tuska – protegowanego niemieckiej kanclerz - przybywającego do Polski już nie na białym Koniu, lecz na białym Tygrysie lub Leopardzie…
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2086 odsłon
Komentarze
Nasunęły mi się następujące wątpliwości
22 Listopada, 2019 - 16:11
i odpowiedzi na nie:
1. Niech sobie schowa "obciążenie niepopularnymi decyzjami" bo mu to najwyraźniej "w pracy przeszkadza".
2. Niech zapyta Tante Angelę kto spowodował katastrofę smoleńską. Choć może sam to wie, ale widać z kontekstu że ona to wie na pewno. Może dlatego go tak hołubi. W uznaniu zasług w tej materii.
Bajka Christiana Andersena, w której król jest nagi
23 Listopada, 2019 - 02:02
Młoda generacja to zobaczy. Wszyscy wiedza i widzą ale boją się siebie i swojego cienia. Tak, tak, układy dalej żyją. Po co było tworzyć samorządy terytorialne kiedy rodzi się podmiotowość państwa. To jest totalna destrukcja. Liczę ze młodzi politycy to widza a jak nie to niech im PiS pomoże.
@
23 Listopada, 2019 - 22:48
Czytam, że mają kupić nowy sprzęt do głosowania. Coś tam zginęło podobno.
Hmmm ciekawe, ciekawe.