To co zrobił „sędzia” Paweł Juszczyszyn z Olsztyna, jest prawnym bandytyzmem

Obrazek użytkownika Husky
Blog

Nazywam się Paweł Juszczyszyn, jestem sędzią Sądu Rejonowego w Olsztynie do wczoraj delegowanym do orzekania w Sądzie Okręgowym. W związku z odwołaniem mnie z delegacji do Sądu Okręgowego chcę podkreślić, że prawo stron do rzetelnego procesu jest dla mnie ważniejsze od mojej sytuacji zawodowej. Sędzia nie może bać się polityków, nawet jeśli mają wpływ na jego karierę. Apeluję do koleżanek i kolegów sędziów aby zawsze pamiętali o rocie ślubowania sędziowskiego, orzekali niezawiśle i odważnie

— powiedział Juszczyszyn.

Sędzia nie odpowiadał na pytania mediów, po wygłoszeniu oświadczenia wyszedł z sali rozpraw. Sędzia w klapie marynarki miał wpięty znaczek z napisem „Konstytucja”.

Będzie dużo krzyku ale trzeba w końcu oddzielić ziarno od plew.

Ale jak znam życie ci co mają największy wpływ na opinię publiczną nigdy się nad przepisami prawa nie pochylą a ci w których to uderza ( część środowiska sędziowskiego) będą nadal gmatwać,oszukiwać i ściemniać aby nikt tego nie zrozumiał.

Kasta WON

Od dwóch dni zrobiło się głośno wokół najnowszego „obrońcy konstytucji”, a tak naprawdę obrońcy bezkarności „nadzwyczajnej kasty”. Głośno, to nie znaczy, że mądrze i ze zwróceniem uwagi na istotę tego, co zrobił Juszczyszyn i inaczej niż prawnym bandytyzmem postanowienia „sędziego” nazwać się nie da. Wiem, że ta formuła jest nieludzko nadużywana, niemniej idealnie pasuje do wyczynów „sędziego” z Olsztyna – student pierwszego roku prawa zapadłby się ze wstydu pod ziemię, gdyby napisał takie kolokwium, jak postanowienie Juszczyszyna.

Zatem zacznijmy od podstaw prawa, których nie zna sędzia z Olsztyna, „ekspert” Matczak i wielu innych „obrońców konstytucji”. Postanowienie dotyczy prawidłowego obsadzenia sędziego w postępowaniu cywilnym i tę okoliczność sąd z urzędu lub na wniosek strony zawsze może zbadać, wręcz ma obowiązek wydać postanowienie. Tyle tylko, że na mocy konkretnych przepisów kodeksu cywilnego, którymi są:

Art. 48. Wyłączenie sędziego z mocy ustawy (iudex inhabilis)

§ 1. Sędzia jest wyłączony z mocy samej ustawy:

1) w sprawach, w których jest stroną lub pozostaje z jedną ze stron w takim stosunku prawnym, że wynik sprawy oddziaływa na jego prawa lub obowiązki;
2) w sprawach swego małżonka, krewnych lub powinowatych w linii prostej, krewnych bocznych do czwartego stopnia i powinowatych bocznych do drugiego stopnia;
3) w sprawach osób związanych z nim z tytułu przysposobienia, opieki lub kurateli;
4) w sprawach, w których był lub jest jeszcze pełnomocnikiem albo był radcą prawnym jednej ze stron;
5) w sprawach, w których w instancji niższej brał udział w wydaniu zaskarżonego orzeczenia, jako też w sprawach o ważność aktu prawnego z jego udziałem sporządzonego lub przez niego rozpoznanego oraz w sprawach, w których występował jako prokurator;
6) w sprawach o odszkodowanie z tytułu szkody wyrządzonej przez wydanie prawomocnego orzeczenia niezgodnego z prawem, jeżeli brał udział w wydaniu tego orzeczenia.

§ 2. Powody wyłączenia trwają także po ustaniu uzasadniającego je małżeństwa, przysposobienia, opieki lub kurateli.

§ 3. Sędzia, który brał udział w wydaniu orzeczenia objętego skargą o wznowienie lub skargą nadzwyczajną, nie może orzekać co do tej skargi.

Art. 49. Wyłączenie sędziego na jego żądanie lub wniosek strony (iudex suspectus

§ 1. Niezależnie od przyczyn wymienionych w art. 48 wyłączenie sędziego z mocy ustawy (iudex inhabilis), sąd wyłącza sędziego na jego żądanie lub na wniosek strony, jeżeli istnieje okoliczność tego rodzaju, że mogłaby wywołać uzasadnioną wątpliwość co do bezstronności sędziego w danej sprawie.

§ 2. Za okoliczność, o której mowa w § 1, nie uważa się wyrażenia przez sędziego poglądu co do prawa i faktów przy wyjaśnianiu stronom czynności sądu lub nakłanianiu do ugody.

 

Powyższe przepisy dotyczą wyłączenia sędziego z postępowania cywilnego ze względu na przeszkody formalne, zapisane w ustawie i o tym mówi art., 48 k.p.c. lub przeszkody „osobiste”, czyli takie okoliczności, które mogłyby podważyć obiektywizm sędziego (art. 49 k.p.c.). Co ciekawe „sędzia” Juszczyszyn ostentacyjnie manifestujący swoje poglądy polityczne, w całości wypełnia przesłanki z art. 49 k.p.c. Istnieją jeszcze inne artykuły k.p.c. które mogłyby być podstawą do uznawania nieprawidłowości obsadzenia składu sędziowskiego, ale nie ma sensu ich przywoływać, ponieważ dotyczą właściwości miejscowej i rzeczowej sądu. Po ludzku mówiąc, konkretne procesy muszą się toczyć w konkretnym sądzie, na przykład w 99% miejscem rozpoznania sprawy jest sąd w rejonie pozwanego. Sprawa musi też trafić na odpowiedni „szczebel” sądowy, tutaj dobrym przykładem jest naruszenie dóbr osobistych, czego nie może rozpoznać sąd rejonowy, tylko sąd okręgowy. Jednak to w ogóle nie było rozważane przez „sędziego”.

Poza wymienionymi okolicznościami żaden sąd w postępowaniu cywilnym nie może badać niczego innego w odniesieniu do prawidłowości obsadzenia składu sędziowskiego, a już na pewno nie może badać prawidłowości powołania sędziego i co więcej legalności wyboru Krajowej Rady Sądowniczej. Co zrobił Juszczyszyn? Poprawił Wyszyńskiego, dostał człowieka, ale nie znalazł paragrafu, bo znaleźć nie mógł i zamiast tego powołał się na wyrok TSUE, który po pierwsze nie jest i nie może być podstawą prawną do badania obsadzenia składu sędziowskiego, po drugie wyrok TSUE dotyczy jednej konkretnej sprawy, w żaden sposób nie związanej z postępowaniem toczącym się w olsztyńskim sądzie, po trzecie wyrok TSUE w najmniejszym stopniu nie odnosi się do legalności wyboru KRS i sędziów powołanych przez KRS.

Równie dobrze Juszczyszyn mógł wydać postanowienie na mocy kodeksu drogowego, powołując się na domniemane przekroczenie prędkości przez sędziego pierwszej instancji, które mogło spowodować tragiczne skutki, a tym samym doszło do naruszenie etyki zawodowej sędziego. Krótko mówiąc „sędzia” Juszczyszyn przebił Wyszyńskiego, ale i marszałka Grodzkiego o 1000 jednostek w skali „jestem Bogiem”. Postanowienie „sędziego” jest dyskwalifikujące, ten „sędzia” już nigdy nie powinien założyć togi i to żadnej togi, nie tylko sędziowskiej, ale to nie wszystko.

W sądach cywilnych toczy się około 10 000 postępowań rocznie i tylko w jednym „bohater” z Olsztyna wykonał taki bandycki wybieg, który prowadzi do całkowitej anarchii sądownictwa i pewnie o to w tym wszystkim chodzi. Jestem przekonany, że Juszczyszyn nie działa sam, zresztą widać to po wypowiedziach znanych „organizacji sędziowskich” i „autorytetów. Dlatego w tym przypadku nie „degradacja” do sądu rejonowego, ale postępowanie dyscyplinarne i wydalenie z zawodu jest jedyną możliwą karą.

Tutaj żarty się naprawdę kończą

 

]]>https://www.kontrowersje.net/to_co_zrobi_s_dzia_pawe_juszczyszyn_z_olszt...]]>

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 4.2 (8 głosów)

Komentarze

- nie chcą zrezygnować ze swoich praw i przywilejów nadzwyczajnej kasty.

Jak pewnie pamiętacie od 1990 roku sądownictwo miało samo się oczyścić i jak do dziś sami oczyścili sie tylko z 1 (słownie-jednego sędziego) - który jak podejrzewam nie chciał brać łapówek i nie pasował do reszty bo psuł im wizerunek "niezależnego" sędziego.

Vote up!
5
Vote down!
-1

Motto na dziś: "Lepiej z mądrym zgubić niż z głupim znaleźć".

#1610407

sądy. Pamiętam sprawę sprzed 15 lat, kiedy to sędzia Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego została przyłapana na tym, że wcześniej, jako zastępca Dyrektora Izby Skarbowej wnioskowała o przeprowadzeniu dowodu w tej samej sprawie, ale jeszcze na etapie postępowania administracyjnego. Sprawa się ciągła, baba awansowała, i "przez przypadek" w sądzie sprawa trafiła do niej. Teoretycznie powinna być wyłączona z mocy prawa. W praktyce - arcypoważny skład NSA uznał, że ona nie uczestniczyła w postępowaniu, gdyż jedynie złożyła podpis pod istotnym dokumentem.  Kopie orzeczeń starannie przechowuję, choć tracę nadzieję, że ma to jakiś sens...

Vote up!
5
Vote down!
-1
#1610414