ILU ŻYDÓW POLACY ZAMORDOWALI ? - NIE TYLKO HISTORIA.  ANTYPOLONIZMU CIĄG DALSZY Z WROGAMI POLSKI W TLE.

Obrazek użytkownika Aleszumm
Kraj

ILU ŻYDÓW POLACY ZMORDOWALI ? - NIE TYLKO HISTORIA. 

ANTYPOLONIZMU CIĄG DALSZY Z WROGAMI POLSKI W TLE.

Fikcyjne 10%. Czyli ilu Żydów zabili Polacy? – prof. Bogusław Wolniewicz pisał w roku 2012.

Propaganda przeciwko Polsce trwa, narasta i ma nas złamać moralnie – przy zupełnej obojętności polskiej profesury, a często z jej gorliwym udziałem. 

Oto najnowszy  przykład -  według „Gazety Wyborczej” (8.12.2011) - Parlament Europejski nagrodził książkę Anny Bikont „My z Jedwabnego” nagrodą 2011 roku, uznawszy, że ten nikczemny paszkwil na Polskę „promuje europejskie wartości”. 

Przekład francuski "La Crime et la Silence": "Jedwabne 1941 r" ukazał się  w Paryżu, wkrótce ma się ukazać angielski. 

Jak widzimy, szkalowanie Polski wchodzi już do zestawu „europejskich wartości”. 

Ilu naszych profesorów zabrało w tej sprawie publicznie głos? Oto jest pytanie.

Zniesławiająca nas propaganda stosuje różne instrumenty. 

Jednym jest polityczna pornografia typu Jerzego Kosińskiego, Anny Bikont, Jana Tomasza Grossa, Aliny Całej i wielu innych anty Polaków; 
a także jej wzmacniacze, jak książka Jean-Yves Potela La 

"Fin de l’innocence: la Pologne face A  son passA© juif", Paryż 2008 (przekład polski „Koniec niewinności: Polska wobec swojej żydowskiej przeszłości”, Kraków 2010). 

Drugim instrumentem jest fałszowanie obrazu II Wojny Światowej na potrzeby tejże propagandy. 

Trzecim są fikcyjne liczby i fingowane wyliczenia, które tamtym służą za pudło rezonansowe i porękę. O tym chcę coś rzec.

Żydowski Instytut Historyczny w Warszawie ma od 3.10.2011 nowego dyrektora: z nominacji ministra kultury został nim Paweł Śpiewak. 

Z tej okazji dziennik „Rzeczpospolita” (26-27.11.2011) zrobił z nim wywiad, którego głównym akcentem jest pewna liczba. 

Nowy dyrektor Paweł Śpiewak powołując się na książkę o stosunku polskich chłopów do Żydów wydaną przez Barbarę Engelking, oznajmił tam: „z tych badań wynika, że z rąk Polaków zginęło w czasie wojny 120 tys. Żydów”. 

Dalej zaś powołuje się już na tę liczbę jak na ustaloną („skoro historycy wyliczyli, że było 120 tys. ofiar żydowskich …”) i wzywa Polaków do „prawdziwej refleksji” nad nią.

(Wezwanie dyrektora ŻIH Pawła Śpiewaka jest w konsonansie z wypowiedzią prezydenta Brinisława Komorowskiego, który  na spotkaniu z naczelnymi rabinami Europy zapewniał ich solennie swą nieporadną polszczyzną, że budowane przez Polskę w Warszawie Muzeum Historii Żydów Polskich „ma stać się pełnym krytycznej refleksji miejscem o polsko-żydowskich relacjach”, (jak podaje onet.pl 
za PAP-em).

Liczba „120 tys.” jest nowa. Rok temu Jan Tomasz Gross wymieniał 
„200 tys.”, z czego się potem wycofał do „kilkudziesięciu tysięcy”; a teraz znowu zwyżka. 

Skąd dyrektor ŻIH Paweł Śpiewak tę liczbę ma? 

Wziął ją z centralnej wytwórni antypolskich oszczerstw, jaką jest Centrum Badań nad Zagładą Żydów przy Polskiej Akademii Nauk, czynne od ośmiu lat. 

Kieruje nim Barbara Engelking-Boni, psycholożka i żona ministra Michała Boniego. 

Centrum stosuje różne chwyty politycznego marketingu, a jednym z nich jest żonglerka sfingowanymi liczbami. 

Rzuca się taką liczbę na próbę i patrzy, co będzie: gdy trafia na opór, to się cofamy i znów patrzymy; gdy zaś oporu już nie ma, idziemy naprzód.

Właściwy cel owego Centrum ujawnił niechcący jeden z jego tuzów, niejaki Jan Grabowski, wykładowca Uniwersytetu w Ottawie. 

W rozmowie z „Gazetą Wyborczą” (8-9.01.2011), przy której była też Barbaea Engelking - Bonii, powiedział: „Jedwabne to nie był incydent". 

Mordowanie Żydów miało miejsce wszędzie, jak Polska długa i szeroka” (przez Polaków, rzecz jasna, bo to o nich tu mowa). 

Ważne, by te liczby były duże, im większe tym lepsze, ale co najmniej „dziesiątki tysięcy”; inaczej nie będzie efektu. 

A ponieważ takich liczb nie ma, więc się je finguje.

W latach 2007-2010 Centrum realizowało „program badawczy” o nazwie „Ludność wiejska w "GG" wobec "Zagłady" i ukrywania się Żydów 1942-1945”, finansowany przez The Rotschild Foundation Europe, Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego RP, oraz Conference on Jewish Material Claims against Germany. 

Owocem są trzy książki wydane w 2011 roku przez Centrum. 

Ich tytuły mówią za siebie: Barbra  Engelking0 Boni  „‘Jest taki piękny, słoneczny dzień …’: Losy Żydów szukających ratunku na wsi polskiej w latach 1942-1945”; 

Jan Grabowski „Judenjagd: polowanie na Żydów 1942-1945”; praca zbiorowa (red. Barbara  Engelking - Boni) „Zarys krajobrazu: Wieś polska wobec zagłady Żydów 1942-1945”. 

Trzeba do nich dodać także „Złote żniwa” Jaba Tomasza  Grossa,  2011, któremu Centrum służy za zaplecze i legitymację.

 Jak działa Centrum, to pokazuje wywiad z jego szarą eminencją 
Aliną Skibińską, od 1996 r. pracowniczką "Muzeum Holokaustu" w Waszyngtonie i jego przedstawicielką na Warszawę. 

Wywiad z nią ma tytuł „Chłopi polscy  mordowali Żydów z chciwości” („Rzeczpospolita” 13.01.2011) i usilnie broni Jana Tomasza Grossa. 

Na pytanie „czy Jan Tomasz Gross te 200 tysięcy wymyślił”,Alina  Skibińska odpowiada: 

„Nie, to jest oparte na pewnej kalkulacji. Szacuje się, że około 
10 procent polskich Żydów uciekło Niemcom. 

Daje to więc co najmniej 250 tysięcy osób. 

Spośród tych… po wojnie zarejestrowało się nie więcej niż 60 tysięcy”. – 
„Co się stało ze 190 tysiącami?” pyta dziennikarz, – „Zginęli”, odpowiada Alina SSkibińska. 

Potem kręci, że nie wszyscy wprawdzie z rąk Polaków, ale wielu. A ilu? 
– „Kilkadziesiąt tysięcy. I raczej więcej niż mniej – na pewno 
nie 20 tysięcy”.

Skąd taka pewność u tej Aliny Skibińskiej i owe „10 procent”? 
Barbara Engelking-Boni w rozmowie z PAP-em 10.02.2011 r. tak tłumaczy ową liczbę Żydów, którzy próbowali się ratować: „historyk Szymon Datner oceniał, że było ich około 10 proc., czyli około 250 tysięcy Żydów. 

40 tys. z nich przeżyło wojnę”. (Miesiąc wcześniej u Aliny Skibińskiej było 60 tys., ale tę rozbieżność pomińmy.)

 Praźródłem Pawła Śpiewaka jest więc Datner. 

Bezpośrednim zaś źródłem jest wstęp do wymienionego „Zarysu krajobrazu” napisany przez Krzysztofa Persaka z IPN-u, przedtem wydawcę wraz z P. Machcewiczem krętackiej pseudomonografii „Wokół Jedwabnego” (omawiamy ją w naszej „Ksenofobii i wspólnocie” wydanej z Z. Musiałem, s. 233-240). 

Wątpliwy to zresztą historyk, skoro niemiecki kryptonim eksterminacji Żydów w "GG" „Aktion Reinhard” pisze stale błędnie „Reinhardt”.

We wstępie Persaka (ss. 24, 26/7) czytamy: „idąc tropem Szymona Datnera historycy przyjmują zwykle, że próbę ucieczki z gett podjęło 10 procent Żydów. 

[…] Podejmijmy próbę bilansu ‘brakujących’ Żydów dla obszaru [akcji Reinhard]. 

Liczba żydowskich mieszkańców wynosiła [tam] przed akcją […] łącznie około 1,6 mln. Domniemana liczba uciekinierów to zatem mniej więcej 160 tys. osób. […] 

Liczbę ocalałych można szacować na nie więcej niż 30-40 tys. Oznaczałoby to, że liczba ofiar polowania na Żydów […] wynosiła co najmniej 120 tys.”.

Persak dodaje: „nie wiemy […] ilu mają na sumieniu Polacy”, ale jego zdaniem „nie wydaje się przesadne oszacowanie, że [były to] dziesiątki tysięcy”. 

Jak widać, Paweł Śpiewak przelicytował nawet Persaka, całe te 
120 tys. przypisując ryczałtem Polakom i pod firmą ŹIH puszczając tę liczbę w świat. 

Złą wolę tu widać, ale nam chodzi o coś innego: o te 10%, na których całe to żydowskie oszczerstwo stoi.

U Pawła Śpiewaka są też jawne sprzeczności. Oświadcza np. na wstępie, że „żydokomuna to wielki krwawy mit”. 

Za chwilę zaś, pytany o powód tak licznej obecności polskich Żydów na kierowniczych stanowiskach w UB, tłumaczy: „bo byli bardziej oddani partii, a przecież UB potrzebował zaufanych”. 

Przyznaje tym sam, że żydowscy mordercy Polaków – ci Romkowscy i Fejginy, Kochany i Mietkowscy – to byli zaufani komuny. 

Zarzut „żydokomuny” tego właśnie dotyczył: że Żyd to zaufany komuny. 

Entuzjastyczny akces Żydów do komunizmu i ich wielki udział w jego zbrodniach nie jest mitem, lecz ponurym faktem, z którym nie potrafią sobie dzisiaj radzić inaczej, niż kręcąc i kłamiąc.

Odesłania do Datnera są zawsze bezkrytyczne i niejasne. Nie cytuje się słów, jakimi ów procent wymieniał; ani nawet miejsca, gdzie u niego są. 
By tę sprawę wyjaśnić, spędziłem pół dnia w Bibliotece Narodowej i okazało się, co zawsze podejrzewałem: u Datnera tych „10 procent” nie ma. Sfingowano je później.

Także Persak nie cytuje Datnera, tylko odsyła do pracy G. Berendta w tomie „Polska 1939-1945”, red. W. Materski i T. Szarota, 2009, s. 69. 

Tam się jednak Datnera też nie cytuje, tylko odsyła sumarycznie do jego pracy „Zbrodnie hitlerowskie na Żydach zbiegłych z gett”, w Biuletynie ŹIH za 1970 rok. 

Datner zaś pisze: „w jednej z prac liczbę ocalałych Żydów oszacowałem […] na ok. 100 000 osób. Równie orientacyjnie oceniamy, że co najmniej drugie tyle ofiar zostało wychwytanych przez organa okupacyjne i padło ofiarą zbrodni”, po czym odsyła do swojej książki „Las sprawiedliwych” 1968, ale bez strony.

Ta niewielka książka Datnera (podtytuł: „Karta z dziejów ratownictwa Żydów w okupowanej Polsce”, KiW, ss. 117) jest źródłem ostatnim; a ściślej są nim słowa (s.5): 

„Częstokroć zastanawiały mnie okoliczności dzięki którym dziesiątki tysięcy Żydów uniknęły Zagłady. 

Liczbę ocalonych [w Polsce] trudno sprecyzować. Przypuszczam, że najbliższą prawdy jest liczba między 80 000 a 100 000 osób”. 

Jednak już dwie strony dalej (s.7) liczbę tę wydatnie zmniejsza: „przed Zagładą i w czasie jej trwania nieustalona bliżej liczba Żydów, szacowana na dziesiątki tysięcy, szukała ratunku”. 

(Ocalonych nie mogło być chyba więcej niż tych, co ocalenia szukali.) Datner nie próbuje tu niczego oceniać procentowo, nie robi żadnych wyliczeń. 

Wypowiada luźne „przypuszczenie” i to wszystko. Z tego ogólnikowego i niezobowiązującego przypuszczenia zrobiono potem na kolanie konkretną i okrągłą liczbę „10 %”, nadzwyczaj poręczną propagandowo. 

Liczba ta jest czystym zmyśleniem, a branie jej za punkt wyjścia do jakichkolwiek wnioskowań czy dyskusji dyskwalifikuje je z góry metodologicznie. Prawdziwy historyk nie wychodzi od procentowych fikcji.

 Czytając Datnera, trafiłem na informacje i wypowiedzi wskazujące w całkiem innym kierunku niż paszkwile Centrum. 

Warto je przypomnieć. W pracy „Zbrodnie …” Datner podaje oryginalny tekst rozporządzenia Hansa Franka z 5.X.1941 zabraniającego pomocy Żydom. 

Wielu o nim w Polsce słyszało, mało kto je zna. Brzmiało tak: „§ 4b: (1) Żydzi, którzy […] opuszczają wyznaczoną im dzielnicę, podlegają karze śmierci. 

Tej samej karze podlegają osoby, które takim Żydom świadomie dają kryjówkę.  Pomocnicy podlegają tej samej karze jak sprawca, czyn usiłowany będzie karany jak czyn dokonany.”

W świetle tego rozporządzenia trzeba czytać, co Datner pisze o ówczesnych postawach duchowieństwa i polskiej wsi. 

O pierwszej: „Piękną kartę w dziele ratowania Żydów zapisało duchowieństwo katolickie, zarówno świeckie, jak i zakonne”. („Zbrodnie …” s. 133). 

O drugiej: „Przeszło dwadzieścia lat temu, w 1945 r., autor niniejszej pracy pisał: 

‘W województwie białostockim kilkuset Żydów, którzy uratowali się, zawdzięcza to przede wszystkim odwadze, ofiarności i miłosierdziu polskich chłopów’”) – „Las …”, s. 7 – i odsyła do swojej pracy „Walka i zagłada białostockiego getta” (Centralna Żydowska Komisja Historyczna, Łódź 1946, s. 23). 

Podaje również ustaloną do wtedy listę nazwisk trzystu Polaków zamordowanych przez Niemców za pomoc Żydom.

Szymon Datner (1902-1989) opisał, co widział i przeżył, bo niemiecką okupację przetrwał na tamtych terenach. 

W jego słowach coś chwyta nas za serce: polski Żyd mówi tu o Polakach ludzkim głosem, życzliwie. 

Tak już nawykliśmy, że z tamtej strony płynie ku nam jedynie fala oszczerstw i mowa nienawiści – jak chociażby w tych oskarżycielsko-szczujących tytułach „Złote żniwa”, „Polowanie na Żydów”, „Koniec niewinności” – iż głos Datnera dobiega do nas jakby z innego świata, z jakiejś dawno zatopionej Atlantydy. 

Zestawmy go bowiem z głosem Centrum PAN. Na zakończenie cytowanego wywiadu z Aliną  Skibińską oburzony już dziennikarz mówi do niej: „[Gross] przedstawia Polaków jako dzikie plemię antysemitów, współodpowiedzialne za Holokaust”. 

Na co ona: „Obawiam się, że muszę się z Grossem zgodzić”. A nowy dyrektor ŹIH Paweł Śpiewak skwapliwie jej basuje, choć był zięciem Datnera.

Polska profesura milczy. 

Milczą zwłaszcza członkowie Polskiej Akademii Nauk, którzy in corpore własnymi nazwiskami poczynania tego pseudo-naukowego „Centrum PAN” firmują. 

Obojętność to czy strach? Nie oglądając się więc na nich, trzymajmy się prostej zasady: bez własnego sprawdzenia nie wierzyć niczemu, co z tego „Centrum” wychodzi. 

A te „10%” i „120 tys.” włóżmy między bajki.

Bogusław Wolniewicz
Za: Najwyższy Czas! (15/01/2012) | 
]]>http://nczas.home.pl/publicystyka/fikcyjne-10-czyli-ilu-zydow-zabili-polacy]]>.

Do druku przekazał

 Aleksander Szumański , świadek historii - dziennikarz niezależny, korespondent światowej prasy polonijnej, akredytowany (USA) w Polsce w latach 2005 - 2014, ścigany i skazany na śmierć przez okupantów niemieckich.

Kombatant - Osoba Represjonowana - zaświadczenie o uprawnieniach Kombatantów i Osób Represjonowanych nr B 18668/KT3621.

Członek Stowarzyszenia Żydów Kombatantów i Poszkodowanych w II Wojnie Światowej. Nr leg. 122.


    

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (4 głosy)

Komentarze

Nie ma nic bardziej hańbiącego nasza polską wspólnotę, niż to, że z naszych pieniędzy uprawiany jest taki wściekły antypolonizm. Prym wiedzie w tym kolejne już pokolenie żydobolszewickiej sobaczej swołoczy, wyrosłe z satanistycznego nasienia przywleczonego do Polski na sowieckich tankach. Dopiero ich całkowite odcięcie od pieniędzy z polskiej krwawicy, postawi pierwszy krok na drodze do wyeliminowania panoszącej się w Polsce wścieklizny antypolonizmu. 

Serdecznie pozdrawiam Autora 

Vote up!
2
Vote down!
0

jan patmo

#1669964

nie można doprosić się Polaków (?) by mówiąc niemieckim obozie śmierci nie wymieniali nazwy miasta Oświęcimia, to czegóż można wymagać od tępych obcokrajowców. Nawet nie można skutecznie uzyskać u oo. Franciszkanów w Niepokalanowie, by w litanii do św. Maksymiliana Kolbe zmienić "męczenniku Oświęcimia" na "męczenniku niemieckiego obozu śmierci Auschwitz". 

Vote up!
1
Vote down!
0

solidaruch80

#1669973