Jaki będzie ten najbliższy rok?

Obrazek użytkownika tomow
Kraj

To pytanie zadawane jest wielokrotnie w kręgach dziennikarskich, biznesowych, politycznych. Rok 2010 ma być czasem odbicia od kryzysowego dołka, jednak planowany deficyt zakłada co innego. Ponad 50 mld złotych zabraknie w budżecie wg projektu Ministerstwa Finansów. Dziura Rostowskiego wydaje się nie mieć dna. W przyszłym roku wybory prezydenckie i samorządowe. Czy działania rządu mogą być zdominowane przez te wydarzenia?

W dzisiejszej „Rzeczpospolitej” redaktorzy analizują założenia działań rządu na przyszły rok. Zauważają, że jest zastanawiająca zbieżność miedzy działaniami gabinetu Tuska, a jego startem w wyborach prezydenckich, a także walce PO w wyborach samorządowych. Platforma Obywatelska wydaje się konsekwentnie unikać trudnych spraw w czasach plebiscytów. A oto przykłady:

- PO i rząd zapowiadały od początku reformę finansów publicznych. W tej sprawie niestety nic się nie zmienia. I według redaktorów „Rz” w 2010 roku też się nie zmieni, bo wywołało by to olbrzymie reperkusje w społeczeństwie i spadek notowań.

- Reforma ZUS – tutaj nie ma zgody PSL-u. To wynika z obawy „ludowców”, że taka reforma zdecydowanie wpłynęłaby na siłę tej partii w samorządach, które są siłą partii Pawlaka.

- Służba Zdrowia i koszyki świadczeń wywołują u premiera bezsenne noce. Prezydent zrobił psikusa rządowi i podpisał ustawę o świadczeniach. Teraz gabinet będzie się ociągał przed uchwaleniem koszyka świadczeń, bo wiadome jest, że wywoła to kontrowersje.

- Ustawa medialna od dawna jest sztandarem PO. Ale ten sztandar też przeskoczy na bliżej nie określony, odległy czas. A, że media publiczne potrzebują dobrego prawa i dialogu środowisk za nie odpowiedzialnych, widać było np. dzisiaj.

Więc co będzie robił rząd Donalda Tuska przez najbliższy rok? Odpowiedź jest prosta: promował swojego szefa w wyścigu do Pałacu Prezydenckiego i wspierał kandydatów PO w samorządach. Będziemy karmieni sukcesami poszczególnych ministrów. Zapewne uda się obniżyć deficyt co będzie sukcesem MF, pewnie po to ten zapas w budżecie. Dumny będzie Grabarczyk, bo konsorcja koncesyjne wybudują autostrady. Zadowolony będzie Drzewiecki, bo Euro się zbliża, a stadiony rosną jak grzyby po deszczu.

Dziś nie stać Polaków na kolejne rozdawnictwo z okazji wyborów. Potrzebne są szybkie zmiany, stabilizacja sytuacji ekonomicznej i solidaryzm społeczny. Zamiast to mamy place zabaw w barwach Platformy. Przez najbliższy rok co najwyżej zobaczymy efekty pracy pani Pitery z jej „prawem antykorupcyjnym”, a także postępującą prywatyzacje bez ładu i składu. A co ze stoczniami? Pewnie jak się Gradowi nie uda to weźmie je sobie w odprawie.

Brak głosów