Platforma zdobędzie wiosnę
W pierwszych słowach mojego postu pragnę wszystkich zapewnić, że staram się być poważny i niczego nie wymyśliłem. Wszystko co do joty wymyślił premier Tusk i to nie raz i nie dwa, a ja tylko przekazuję jego wymysły. Naturalną koleją rzeczy wszystko, co w tym tekście wyda się niewiarygodne, komiczne, a może nawet groteskowe, nie jest moją zasługą ani tym bardziej winą.
W ciągu minionych trzech lat rządów Donald Tusk utkał gęstą sieć piarowskiego fałszu, chytrych manipulacji i cygańskich sztuczek. To jest właśnie powodem, że każda informacja z kręgów jego partii i jego rządu ma kontekst podejrzanie propagandowy albo zgoła hucpiarski. Czy w tej sytuacji można mnie winić, że zapowiedź wiosennej akcji Tuska budzi we mnie skojarzenie z tytułem socrealistycznego gniota z czasów stalinizmu „Traktory zdobędą wiosnę”? Oczywiście, że nie można.
Po sławnej jesiennej ofensywie legislacyjnej rząd z premierem zebrał się ponownie w sobie i planuje ofensywę wiosenną. Wiem, jak to brzmi, ale nic nie zmyślam, proszę sobie sprawdzić w linkach pod tekstem. Rząd musiał się natężyć, żeby zebrać się w sobie, bo był nieco osłabiony przez zimę. W przerwie pomiędzy ofensywami toczyła się bowiem kampania zimowa na kolei, która się jeszcze co prawda nie zakończyła, ale żyć trzeba dalej, jak mówi staropolskie porzekadło.
Zatem premier Tusk idzie za ciosem i zwołuje strategiczną naradę ze wszystkimi strategami, którzy posiwieli w poprzednich ofensywach Platformy. Podobno głównym obiektem wiosennego natarcia ma być służba zdrowia, co zresztą nie jest żadną niespodzianką: od trzech lat reforma służby zdrowia jest oczkiem w głowie Tuska.
Z tym że na razie Tusk idzie na urlop, bo się naharował w Sejmie w czasie ofensywy jesiennej. Trochę mu się dziwię, że tak lekko traktuje sytuację na froncie, bo są oznaki, że w jego własnym obozie lęgną się jakieś schizmy i frakcje. Zwłaszcza że są to ruchy, które zagrażają pojednaniu z Rosją. Jego własny minister sprawiedliwości grozi Rosji, że jeśli nie uwzględni polskich wniosków w raporcie dotyczącym katastrofy smoleńskiej, to zwróci się do obcego mocarstwa. Już nawet pomijając afront, jaki czyni naszemu mocarstwu, to taki zamiar się ociera o zdradę państwa. Dziwię się, że Paweł Graś, który jest czułym empatą, jeszcze nie zareagował i nie przeprosił Rosjan, że ministrowi Kwiatkowskiemu pomyliły się mocarstwa.
Na razie rozpoznanie walką przed podjęciem ofensywy wiosennej Tusk przeprowadził w Wałbrzychu. Na Dolnym Śląsku bowiem trwa przywoływanie do porządku malkontentów kwestionujących dobre intencje ludzi Platformy Obywatelskiej, którzy prowadzili tam kantor wyborczy. Wymieniali bilety NBP za głosy oddane na Platformę. Zresztą nie tylko bilety, również posady, wycieczki, paczki, a także obietnice świetlanej przyszłości. Podobno świadkowie odwołują zeznania i Schetyna już nie może nachwalić, jaka to Platforma jest silna w jego regionie. Co prawda w gazetach piszą, że w Wałbrzychu trwa zastraszanie świadków wyborczej afery, ale czy to można wierzyć gazetom w dzisiejszych czasach?
Poza zdrowiem Tusk zamierza wiosną powalczyć o gospodarkę wodną i edukację i zbiera deklaracje innych ministrów, jakie oni zamierzają podjąć przyrzeczenia na wiosnę. Podobno wciąż nie ma chwytliwego hasła, które by uosabiało szlachetne zamiary ekipy Tuska. Ja już kiedyś podpowiadałem taki pomysł, ale mój apel pozostał bez echa. Może się nie przebił przez Grasia, który jest podobno zazdrosny o swoją pozycję przy Tusku i utrąca w zarodku nawet najlepsze koncepcje, jeśli nie dopuści się go do współautorstwa.
"Polska od morza do morza, co drugi dzień wolny, co trzeci wypłata" – to jest proponowane przeze mnie hasło na otwarcie ofensywy wiosennej. Brzmi to swojsko i bezpretensjonalnie, każdy przyzna. Jest arcyboleśnie proste i zrozumiałe przez to dla każdego. Pomysł łączy w sobie pierwiastek państwowotwórczy i troskę o dobro rodziny. Dyskretnie wychodzi naprzeciw wizji Unii Europejskiej jako państwa federacyjnego i każdy autorytet moralny III RP powinien zaakceptować ją bez duchowych rozterek.
Jednak przede wszystkim to koncepcja, która jest ponad podziałami i w przeszłości łączyła Polaków w każdym ustroju i pod każdym okupantem; zarówno przed wojną, jak i po wojnie; liberałów i nacjonalistów; reakcjonistów i komunistów; kosmopolitów i zaściankowców. I ostatnie, ale być może najważniejsze: nie koliduje z motywem przewodnim polityki Donalda Tuska – obiecać można wszystko, bo i tak liczy się tylko tu i teraz.
http://www.wprost.pl/ar/226062/Premier-planuje-kolejna-sejmowa-ofensywe/
http://wyborcza.pl/1,75248,8918332,W_Walbrzychu_zastraszaja_swiadkow_wyborczej_afery.html
http://www.gazetaprawna.pl/wiadomosci/artykuly/476192,katastrofa_smolenska_amerykanie_moga_zbadac_katastrofe.html
http://wiadomosci.dziennik.pl/polityka/artykuly/316699,premier-sie-zmeczyl-jedzie-na-urlop.html
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1870 odsłon
Komentarze
Hasło świetne,tylko czegoś tam brak.
8 Stycznia, 2011 - 20:34
ProPOnuję dodać-"precz z pisem,tusk na premiera",a co jak na całaść to na całość.
Pozdrowienia
zib1
Pozdrowienia
zib1
zib1
8 Stycznia, 2011 - 20:46
"-"precz z pisem,tusk na premiera",
To się rozumie samo przez się - tak zwany motyw domyślny:)
Pozdrawiam
seaman
seaman
Qrcze !
8 Stycznia, 2011 - 21:03
Ta "gospodarka wodna" trochę mnie niepokoi... Czyżby miał zamiar na wiosnę burzyć nadpsute wały przeciwpowodziowe i obiecać 500 km nowych w 500 dni?
Pozdrawiam.
contessa
contessa
___________
"Żeby być traktowanym jako duży europejski naród, trzeba chcieć nim być". L.Kaczyński
contessa
8 Stycznia, 2011 - 21:06
"Ta "gospodarka wodna" trochę mnie niepokoi"
Witaj hrabino. Mnie też to frapuje. Przecież równie dobrze mógł obiecać się zająć handlem obwoźnym albo czymś takim. Coś w tym jest. Jakiś nowy przekręt szykują...
Pozdrawiam arystokratycznie
seaman
seaman
Ten wiosę zdobywa...
8 Stycznia, 2011 - 20:51
Wiosnę zdobywa ten, kto ma zielono w głowie a mózg nie jest zielony. Poza tym wiosna krótko trwa.
Szpilka
Szpilka
8 Stycznia, 2011 - 21:08
Tym sposobem, bez inwazyjnej trepanacji określiłaś kolor pustki w głowie premiera:)
seaman
seaman
seaman
8 Stycznia, 2011 - 21:45
I o to chodziło. Bez skalpela. Nowocześnie.
Szpilka
Szpilka