Oceńmy się sami, może Rząd uwierzy

Obrazek użytkownika Zebe
Kraj

Nie. Nie mam zamiaru oceniać Rządu Donalda Tuska. Nie będę oceniał, bo Rząd sam się już ocenił w stosownych komentarzach. No i ma zamiar za parę dni dokonać podsumowania panelowego.
 
Podsumowanie panelowe brzmi poważnie. Może będą stoliki i podstoliki. Może będą odczyty, czy coś tam. W każdym razie ktoś tym będzie dyrygował. Zapewne ludzie uznani w poruszanych tematach oraz krytyczni z natury rzeczy. Zapewne zasiadający w studiach telewizyjnych eksperci wytłumaczą nam w czym rzecz i o co biega.
W życiu, to generalnie trzeba mieć szczęście. Tak to jest. Nikt tego nie zmieni. Z drugiej strony zaś nieszczęścia chodzą parami. Inni mówią , że do trzech razy sztuka…
No a jeszcze inni mówią, że co drugi  głupi ma zawsze szczęście. No nie, to nie tekst pod Tuska, przynajmniej do tej pory.
 
Szczęście to mają wyborcy, co drudzy.
 
Jest rzeczą naturalną, że każdy, kto rządzi, chce dobrze. To fakt bezdyskusyjny. Każdy chce, żeby ludzie uznali, że jest lepiej.
 Zycie jednak zawsze przeprowadza weryfikację. Nikt jej nie uniknie. To ocena społeczna. Ocena sterowalna w jakiejś tam mierze. Są jednak granice, których nawet najbardziej przychylne rządowi media nie przekroczą.
 
To takie prozaiczne, infantylne, może nawet wstydliwe.
 
To rachunki, które płacimy za nasze funkcjonowanie w społeczeństwie. To woda, gaz, węgiel, używki.. chleb wreszcie.
Cóż jednak myśleć o człowieku, który dziś mówi o genialnej polityce gospodarczej swojego rządu i robi z tego niejako sukces ponadpolski, bo europejski, bodajże, nie pamiętając o tym, że jeszcze niespełna rok temu proponował samobójcze rozwiązanie, wyśmiane przez dobrze nam życzących.
 
Łagodny kryzys w Polsce jest zasługą tylko i wyłącznie opozycji z PIS. Tu nie ma co dyskutować. To fakty.
 
Szalone rozwiązanie Tuska, który chciał wejścia do strefy ERM2 w czerwcu, żeby wprowadzić szybko Euro, rozłożyłoby nas na łopatki.
Kurczowe trzymanie się oszczędności w resortach doprowadziło do niespotykanego  deficytu budżetu na rok przyszły.
 
Ratuje nas rynek wewnętrzny. Jesteśmy dużym państwem, które jest praktycznie samowystarczalne w zapotrzebowaniu indywidualnych konsumentów. Bierze się to paradoksalnie stąd, że nasza gospodarka jest słabo powiązana z gospodarką światową. To daje nam dziś plusy. Jutro może być jednakże przekleństwem.
Dziś , w powiązaniu z kursem złotego, daje to pozytywne efekty.
 
Dziś także jest już jest pewne, że gdyby deficyt zwiększono rok temu, to kondycja gospodarki byłaby lepsza. Bezrobocie byłoby niższe, a inwestycje w sferze publicznej pozwoliłyby przetrwać trudne czasy przedsiębiorcom.
 
W roku przyszłym zaplanowany, gigantyczny deficyt, nie przełoży się na pomoc przedsiębiorcom i pracownikom. Ten deficyt będzie ratował wskaźniki.
Tylko nie przed Unią Europejską, bo tego się nie da. Ten deficyt będzie ratował nasze samopoczucie.
 
Rządowi pozostanie już tylko zaaplikować nam morfinę z kontrabandy.
 
By żyło się lepiej, wszystkim.
Brak głosów