Wizje i fobie - czyli krótka historia czasów ostatnich cz II

Obrazek użytkownika deszczowy
Kraj
Cz II - rok 2010

Pierwszym głośnym wydarzeniem były tzw. “prawybory w PO” w których, jak za PRL-u członkowie mogli wybierać do woli miedzy kandydatami przedstawionymi przez władze. Debata miedzy kandydatami polegał z grubsza na tym kto bardziej dowali.... Lechowi Kaczyńskiemu. Wybrany został oczywiście (co za niespodzianka!) Bronisław Komorowski.

A potem przyszedł 10 kwietnia i wszystko się wywróciło do góry nogami.

Strategia wyborcza PO polegająca na atakowaniu i ośmieszaniu Lecha Kaczyńskiego stała się nieaktualna w jednej chwili. Co gorsza, chwila odwilży informacyjnej jaka nastąpiła pokazała milionom Polaków, że dotychczas żyli w wykreowanym przez media matriksie. Wielu zauważyło ze zdziwieniem, że Lech Kaczyński ma także zdjęcia na których nie jest żółto-zielony i nie ma wykrzywionej grymasem twarzy. W jednej chwili chamskie dowcipy o prezydencie stały się przedmiotem wstydu a nie przyczyną poważania na salonach.

Stan zawieszenia broni spowodowany tragedią nie trwał jednak długo. Już pogrzeb pary prezydenckiej na Wawelu stał się pretekstem do stopniowego podgrzewania starych kotletów. 
Trzeba było przecież jakoś prowadzić kampanię bo wybory się zbliżały. PO znalazło się w pułapce. Nie można było stworzyć następnych “10 zobowiązań”, w obietnice już ludzie nie wierzyli.
Strategia wyborcza PO toczy się w tej sytuacji trzema torami:

1. Kandydat opowiada o zgodzie i o swojej martyrologii (mieszkałem w baraku, siedziałem w więzieniu)
2. Palikoty, Niesiołowskie i inne - robią to co zwykle
3. “Autorytety”, politycy  i zaprzyjaźnieni dziennikarze nas straszą.

Dwa pierwsze są ogólnie przewałkowane. Skupię się na trzecim. To co zwraca uwagę, u zapraszanych do programów informacyjnych zwolenników PO, to jest uporczywe powtarzanie sformułowań w rodzaju “Wszyscy pamiętamy jaki strach towarzyszył nam za rządów PiS”. Niestety nie dowiemy się, czego konkretnie bali się ci biedni, zastraszeni przez pisowskich siepaczy ludzie. Czy bali się, ze ich złapią jak biorą łapówki? Albo kręcili jakieś lody? Nikt ich o to nie zapyta. Pamiętamy natomiast, ludzi którzy momentalnie stawali się bohaterami narodowymi (?) za to, że napisali “mam was w dupie pajace” albo zwyzywali prezydenta. 

Zamiast merytorycznych argumentów mamy więc znów puste pompowanie  antyPiS-owskich fobii. Widać to w ostatnich dyskusjach kiedy ta propaganda została zmierzona z racjonalną argumentacją. Debaty Migalskiego z Kutzem, Staniszkis z Palikotem czy ostatnio Jakubiak z Niesiołowskim doskonale obnażyły nędzę intelektualna zaplecza Platformy. Po dawnych światłych planach i projektach nie pozostał ślad. Pozostała propaganda i starannie pielęgnowane fobie.

Czy na nich mamy opierać przyszłość Polski
?

 

Po 24:00 (cisza wyborcza) opublikuję najnowszy sondaż/

Brak głosów