"Wasze Wieliczestwo na wstępie spieszę donieść..."

To co się dzieje w naszym biednym kraju to już kurioza kuriozum i jeszcze inne kur...a.
Jaki rząd pozwala sobie żeby ambasador innego kraju kpił z niego w żywe oczy ? Rząd Donalda Tuska.
Bo oto co się dzieje.
MSZ III RP, Minister tegoż MSZ zapewniają że wysłali do "swych przyjaciół Moskali" informację o tym że w Katyniu ma być Prezydent RP a na to wychodzi Pan Ambasador Rosji i mówi że On o niczym nie wie i nic nie dostał.
Widać gołym okiem że Panu Ambasadorowi chodzi li tylko o wywołanie kłótni pomiędzy Ministrem MSZ a środowiskiem Prezydenckim. Widać też że MSZ idzie na pasku Rosjan i daje się wciągać w tą enkawudowską gierkę w imię walki z Kaczyńskim a ku chwale PO.
W normalnym kraju Pan Ambasador Rosji zostałby wezwany na dywanik w MSZ gdzie przyjąłby go jakiś zastępca zastępcy zastępcy i "obsztorcował" dyplomatycznie za wtrącanie się w "nasze wojenki" . No ale nie u nas gdzie Donald Tusk musi dbać o dobre stosunki z Rosją bo go nie daj Boże Putin nie zaprosi.
Gdybyśmy mieli normalny rząd w normalnym kraju to myślę że za 3-4 m-ce Pan Ambasador Rosji musiałby się zwijać z Warszawy cicho pakując swe manatki do swej tekturowej walizki.
No ale przecież teraz jest normalność w polityce zagranicznej III RP.
Tylko czemu ta normalność trąci mi trochę działaniami Ambasadorów Rosji w Polsce w wieku XVIII ?

"...Skłócony naród, król niepewny, szlachta dzika

Sympatie zmienia wraz z nastrojem raz po raz.

Rozgrywka z nimi to nie żadna polityka,

To wychowanie dzieci, biorąc rzecz en masse.

Dlatego radzę: Nim ochłoną ze zdumienia,

Tą drogą dalej iść, nie grozi niczym to;

Wygrać, co da się wygrać! Rzecz nie bez znaczenia,

Zanim nastąpi europejskie qui pro quo! "