Kwaśna sprawa

Obrazek użytkownika nlysik
Kraj

Kuba Wojewódzki od dawna nie krył swoich poglądów i awersji politycznych. O sympatiach nie mówi wprost, ale nie będę obrażał inteligencji Drogich Czytelników nazywając rzeczy po imieniu. Atak rozpylaczem z kwasem (nie wiem po co przymiotnik "żrący", tak wszędzie chętnie powtarzany) to straszny czyn, bardzo niehonorowy. Bezwzględnie należy go potępić niezależnie od poparcia lub jego braku dla poszkodowanego. Mam jednak dziwne wrażenie, że to taka strasznie wyczekana i może nawet reżyserowana sytuacja.

No bo przecież atak miał miejsce rano 21 października i tego samego dnia prezenter wypisał się na żądanie ze szpitala. Na zdjęciach na których widać rzekomo zamaskowanego napastnika, nie widać dziennikarza, skąd mamy wiedzieć zatem, że to nie zdjęcie ze stycznia? Nie tylko to zresztą budzi moje wątpliwości. Skoro kwas był rzekomo żrący, to... dlaczego człowiek wypisuje się ze szpitala na własne życzenie?

Poza tym skoro zamachowiec chciał zemścić się za coś na Wojewódzkim, to dlaczego nie doszło do poważnego uszkodzenia ciała (czego oczywiście broń Boże nie życzę ani panu Wojewódzkiemu, ani komukolwiek)? Cóż, być może to tylko szczęśliwy przypadek, a może celowe działanie kogoś, kto chciał pomóc Kubie? Na przykład podbić swoje akcje w mediach przez lans na jedynkach wielu gazet i portali? Może nawet działanie polityczne, mające na celu podsycenie zawziętości w wojnie polsko-polskiej?

Może...

A może jednak to był po prostu jakiś życiowy nieudacznik, który w akcie desperacji zdecydował się na cios poniżej pasa. Niestety dla niego, miał za krótkie ręce by zranić (powtarzam - i dobrze się stało, że nic poważnego się nie stało). Tak czy siak mierzi mnie hipokryzja oburzenia i od razu rzucanie "prawicą" i "brunatnym". Zabójstwo Marka Rosiaka było przecież odosobnionym incydentem w ogóle nie związanym z nagonką na tą samą "prawicę". Za każdym razem gdy o tym słyszę zdaje mi się, że to jednak była po prostu Cola z Biedronki.

Jak w każdym tekście tak i tu gorąco zachęcam do polubienia mojego profilu facebookowego:

Brak głosów