Kolejna tragedia na torach?
Chwile grozy przeżyli pasażerowie pociągu na trasie Elbląg-Olsztyn, którego tylko kilka chwil dzieliło od zderzenia z innym pociągiem informuje nas internauta. Informacji nie potwierdzają oficjalne dokumenty konduktorskie.
Kilka sekund od katastrofy pociągu na trasie Elbląg-Olsztyn?
Niedawno otrzymałem telefon od swojej matki. Roztrzęsiona oświadczyła, że wspólnie z pasażerami pociągu relacji Elbląg-Olsztyn przeżyła chwile grozy. Pociąg, który z Elbląga wyjechał o godz 17:04, omal nie zderzył się z innym pociągiem - relacjonuje internauta.
Po przejechaniu miejscowości Gamerki Wielkie zaczął gwałtownie hamować. Pasażerowie myśleli, że ktoś wcisnął hamulec bezpieczeństwa. Konduktor zaczął biec na tył składu, aż mu słuchawki od radiostacji wypadły z uszu. Nagle pociąg zaczął niespodziewanie i szybko cofać się do stacji Gamerki Wielkie, gdzie sekundy po zatrzymaniu pociągu na rozwidleniu z przeciwnej strony przefrunął pociąg Intercity. Pociąg Intercity poruszał się tym torem po którym wcześniej jechał pociąg w kierunku Olsztyna.
Kiedy pasażerowie zorientowali się dlaczego pociąg tak dziwnie się zachowywał na wszystkich padł blady strach. Okazało się, że od tragedii dzieliły ich tylko sekundy - Kończy internauta.
Informacji tych nie potwierdzają dokumenty sporządzone przez drużynę konduktorską. - Sprawdzamy jeszcze dokumenty, ale nie ma w nich żadnej informacji o takim wydarzeniu - mówi Antoni Orłowski naczelnik Warmińsko-Mazurskiego Zakładu Przewodów Regionalnych.
Zdarzenia też nie odnotowano w dokumentach stacji Gamerki Wielkie informuje - Ireneusz Marchel, dyrektor Zakładów Linii Kolejowych w Olsztynie.
Zobacz więcej: http://gazetaolsztynska.pl/110143,Kilka-sekund-od-katastrofy-pociagu-na-trasie-Elblag-Olsztyn.html#ixzz1yFy6xDJy
----------------------------------------------------------
Mój komentarz:
Tam jest jednotorówka - czyli pociągi przeciwnych kierunków jadą na zmianę - raz jeden w "lewo" a raz drugi w "prawo".
W oficjalnych "dokumentach konduktorskich" nie ma czegoś takiego, jak zapis o "cofaniu pociągu". (tu reporter szuka ale nie wie czego i gdzie. Nie mam nawet pojęcia co to są "oficjalne dokumenty konduktorskie". Dokumentację ruchu pociągów prowadzi dyżurny ruchu, dyspozytor odcinkowy. Wycinki tej dokumentacji otrzymuje maszynista (mechanik) i kierownik pociągu. Konduktor to jest od sprzedawania biletów i ich sprawdzania a nie od prowadzenia dokumentacji) Takie dane znajdują się w oficjalnych dokumentach mechanika (maszynisty) - powinien mieć rozkaz szczególny, uzyskany (za pomocą radiotelefonu) od dyżurnego ruchu z Gamerek Wielkich albo Gutkowa. Prawdopodobnie informacja o potrzebie cofnięcia tego pociągu ze szlaku, dyżurny ruchu jednej z tych stacji przekazał radiotelefonem do maszynisty - na zasadzie - "cofaj człowieku bo z drugiej strony leci pospiech" (czyli poza oficjalnymi procedurami).
W tej sytuacji dyżurny ruchu powinien zdjąć plombę z radiotelefonu i wcisnąć przycisk, który by zatrzymał cały ruch pociągów w zasięgu radiotelefonu.
Z tego co rozumiem, naczelnik Orłowski próbuje sprawę zamieść pod dywan.
Co tam się dzieje? Tam była półsamoczynna blokada liniowa i nie jest możliwa taka sytuacja, jeśli urządzenia działały poprawnie.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1974 odsłony
Komentarze
Re: Kolejna tragedia na torach?
19 Czerwca, 2012 - 21:37
Kolejny raz się udało, tu 16go 3 osoby zginęły.
http://wiadomosci.dziennik.pl/wydarzenia/artykuly/394666,samochod-wjechal-pod-pociag-trzy-osoby-nie-zyja.html