Myśli niepozbierane
Nie potrafię zebrać myśli, wyrazić bólu, nie mówiąc już o analizowaniu przebiegu wypadku, o sprzecznych informacjach wypowiadanych przez tych, którzy byli na miejscu... Dlatego dziękuję wielu za to, że różne informacje zamieszczali, szukali i analizowali.
Wielu rzeczy nie jestem w stanie zrozumieć, pewne spostrzeżenia i wątpliwości wciąż do mnie nie docierają. Zbyt to wszystko przerażające.
Z podziwem patrzyłem na wielu swoich uczniów, którzy nie dali się uwieść różnorakim autorytetom, którzy głośno potrafili wypowiedzieć swoje TAK dla śp. prezydenta Kaczyńskiego. Niestety, nie wszyscy - wśród grupy protestujących też widziałem niektórych, na szczęście mniej, ale cóż, byli, aż wstyd.
Ze złością patrzę na fałszywe gesty, przemówienia i słowa tych, którzy jeszcze nie dawno pluli i obrażali, a dziś udają wielki smutek i żal - ileż to ciepłych słów powiedzieć potrafią o Lechu Kaczyńskim i jego żonie. Czy musieli umrzeć, by te słowa usłyszeć? To dopiero po katastrofie nakręcili kamerą te wszystkie piękne obrazy?
Z niepokojem patrzę na to, co będzie dalej. Jakoś trudno mi uwierzyć, że POLACY się przebudzili, że zobaczyli całe zakłamanie mediów, manipulacje dokonywane na narodzie, że zmienią swoje nastawienia.
Prawda w starciu z władzą kłamliwą, ale dbającą o własne interesy, zbyt często przegrywa.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 847 odsłon