Prawdziwy heroizm

Obrazek użytkownika Psuj

<p><strong>Apel w obronie Wałęsy. Wreszcie ktoś próbuje dać odpór kampanii nienawiści. Wreszcie ktoś wydał odważne oświadczenie, próbujące położyć tamę szaleństwu. Grupa najwybitniejszych polskich umysłów postanowiła pójść pod prąd.</strong> </p><p>Sygnatariusze oświadczenia wzywają do "przeciwstawienia się kampanii nienawiści i zniesławienia, która niszczy polską pamięć narodową". Zauważyli przecież Państwo te zmasowane ataki na Wałęsę, wzywające do zrzeczenia się nagrody Nobla i w czambuł go potępiające, wręcz wzywające do popełnienia honorowego samobójstwa. Wszystkie media głośno dopytują o przeszłość Wałęsy, szczują i poszturchują. Były prezydent atakowany jest ze wszystkich stron, prawda? Kampania nienawiści zatacza coraz szersze kręgi, strach, żeby Wałęsa, człek skromny i dobrego serca wytrzymał to psychicznie.</p><p>Nie zauważyli Państwo? To trzeba uważniej patrzeć. Tak, jak sygnatariusze apelu. </p><p>Idźmy jednak dalej. "<em>Trudno pojąć intencje instytucji i ludzi, którzy podejmują obecnie kampanię oskarżeń i zniesławień wobec Lecha Wałęsy</em>". Jakaż głęboka prawda kryje się w tym prostym zdaniu! Czym bowiem kierują się ludzie, którzy zamiast na okrągło podziwiać Wielkiego Noblistę interesują się jego przeszłością? Zamiast czytać podręczniki wyraźnie mówiące, że Wielki Noblista jest wielki, grzebią w jakichś materiałach o których dokładnie wiadomo, że były tworzone nie na użytek IPNu, ale SB. Co z nich za historycy? Aż zacytuję jeszcze jeden wybitny fragment: "<em>archiwa komunistycznych służb bezpieczeństwa mają stać się instrumentem przekreślenia wizerunku i autorytetu robotniczego przywódcy 'Solidarności'</em>". Otóż właśnie, szanowni Państwo. Wszak wszyscy dokładnie wiedzą, że archiwa te SB przez czterdzieści lat tworzyło tylko i wyłącznie po to, by zdyskredytować Wałęsę i innych działaczy robotniczych. Każdy, kto ośmiela się sugerować, iż zbiory te mogły służyć do czegoś innego czy, nie daj Bóg- zawierają chociaż jedną prawdziwą informację- jest ostatnią szmatą, która lubi babrać się w szambie. </p><p>Szmatą zresztą, to mało powiedziane. Światli sygnatariusze apelu wyszukali (za co im serdecznie dziękuję) znacznie lepsze określenie: "policjanci pamięci". Ja to wstrętnie brzmi, prawda? Jak nic pasuje do Cenckiewicza, Gontarczyka i Kurtyki. Obrzydliwe słowo "policjanci" jest jakby dla nich stworzone, jakby tylko dla nich zrezygnowano z mającego tak pozytywne konotacje określenia "milicja". "Policjanci pamięci"... Jakże trafna metafora... Jakież brzmienie... Sami Państwo przyznajcie- "strażnicy miejscy pamięci" brzmiałoby znacznie gorzej. Widać, że jedną z osób podpisanych pod apelem jest wybitna poetka, laureatka literackiej nagrody Nobla.</p><p>Obrzydliwi ci policjanci stosują "<em>pełne nienawiści metody tamtych czasów</em>". Tak, proszę Państwa. To prawda Cenckiewicz z Gontarczykiem wskrzeszają stosowane przez SB środki walki z przeciwnikami politycznymi. Badają teczki i ujawniają zawarte w nich materiały, zupełnie jak SBcy. Tylko czekać, jak złapią Wałęsę i pozrywają mu paznokcie.</p><p>Gontarczyk z Cenckiewiczem to nie tylko policjanci. To także gwałciciele. "<em>Gwałcą prawdę i naruszają fundamentalne zasady etyczne</em>". Sam widziałem, jak na którejś z konferencji prasowych Gontarczyk był tak jakoś obleśnie uśmiechnięty, ale nie wiedziałem, że to dlatego. Na szczęście nasza elita intelektualna czuwa i obserwuje. Tfu, zboczeńcy z IPN! W ogóle nie mają nad tą prawdą litości; a ona wszak, bidulka, nie dość że nie ma oparcia w rzeczywistości, to jeszcze jest powszechnie i jedynie obowiązująca- to chyba powinno wystarczyć, by kulturalni ludzie, intelektualiści zostawili ją w spokoju... Poza tym powszechnie wiadomo, że nadmiar informacji zabija prawdę.Ale czego się spodziewać po policjantach?</p><p>Bardzo się cieszę, że ktoś wreszcie powiedział "dość". Szczególnie, że powiedziała to niezależna elita, takie tuzy jak Adam Michnik, Wisława Szymborska, Józef Pinior (któremu niewątpliwie szczególnie bliski jest wspomniana w tekście apelu wizerunek Polski- dawał temu wyraz działając w Parlamencie Europejskim) czy Andrzej Wajda (antysystemowy buntownik jeszcze z czasów stanu wojennego). Same prężne umysły znane z obiektywizmu i politycznej niezależności, że o doświadczeniu w walce z komunizmem nie wspomnę. Co poniektórzy poświęcili w tej walce nawet własne wątroby.</p><p>Jak widać, mamy jeszcze w kraju bohaterów, którzy są w stanie zaryzykować własną popularność, by własnym podpisem heroicznie bronić uciśnionych i zaszczutych. </p>

Brak głosów