Tusk pcha Polaków w bagno

Obrazek użytkownika Roman Kowalczyk
Kraj

Polska spłaciła przed paroma dniami ostatnią ratę długu zaciągniętego za granicą przez Edwarda Gierka, I sekretarza PZPR rządzącego w PRL w latach 70 – tych. Byłby to powód do radości gdyby nie fakt, że obecne zadłużenie naszego kraju wobec zagranicy wynosi ok. 270 miliardów euro. Warto zauważyć, że dług ten zaczął rosnąć szczególnie szybko od chwili, gdy rządy w Polsce przejęła Platforma Obywatelska. Premier Donald Tusk w propagandowych klipach uśmiecha się z telewizyjnego ekranu do Polaków i słodkim głosem opowiada o zgodzie, współpracy i wspólnocie. Jednocześnie bez opamiętania zadłuża kraj, czyni to w tempie porównywalnym do Edwarda Gierka (tak np. uważa prof. Krzysztof Rybiński). Pytaniem, kto te długi spłaci skoro społeczeństwo się starzeje – za 20-30 lat będziemy mieli wielu ludzi starych, a mało młodych - głowy sobie nie zaprząta. Co wtedy będzie z emeryturami? Co z opieką zdrowotną? Co z gospodarką pozbawioną rąk do pracy? Co z naszym państwem i narodem? Szczebiocący w partyjnych reklamówkach Tusk pcha Polaków w bagno zadłużenia (dług zagraniczny to wszak nie wszystko - dług wewnętrzny wynosi ok. 900 miliardów złotych; za rządów PO urósł o 400 miliardów!). Albo Polacy się połapią, obudzą i odprawią D. Tuska oraz jego partię z kwitkiem, albo będziemy mieli niewyobrażalne kłopoty.

Brak głosów