Do oświadczenia Ryszarda Kapuścińskiego-Prezesa klubów Gazety Polskiej.

Dla mnie liderem prawicy jest na dzień dzisiejszy Jarosław Kaczyński i nim pozostanie dotąd, dokąd nie złoży rezygnacji z piastowanej funkcji prezesa lub zostanie przez Kongres Partii odwołany.
Bardzo mnie dziwi, że wszyscy ludzie PIS odchodzący z tej partii zarzucają jej brak demokracji równocześnie wybierając prezesem partii Jarosława jednogłośnie na kolejnych kongresach.
Statut partii jest, jaki jest, tzn. skupia prawie całość władzy w rękach J. Kaczyńskiego, ale nie uwierzę nigdy w życiu, że otoczenie nie ma żadnych możliwości wpływania na podejmowane przez partię decyzje.
Dowodem na to jest chociażby fakt, prowadzenia kampanii wyborczych przez powoływane sztaby, które mają dużą samodzielność i autonomię w wypracowywaniu strategii i sposobów ich prowadzeniu. Gdyby to J. Kaczyński kierował kampaniami jednoosobowo wszelka krytyka ich skuteczności byłaby niemożliwa gdyż siła rzeczy obciążałaby Kaczyńskiego. Tak jednak nie jest, co wszyscy widzimy.
Jak większość ludzi zaangażowanych po prawej stronie polskiej sceny politycznej koncesjonowane telewizje oglądam na tyle, by mieć obraz, czym te media aktualnie żyją. Patrzę i widzę, że Jarosław dziś już nie jest tym samym człowiekiem, co chociażby w 2007r. Zwłaszcza po katastrofie Smoleńskiej widać, że dźwiga na swoich barkach jak by nieco większy bagaż. Widzę to, lecz nie mam wątpliwości, że jest on najlepszym człowiekiem na prawicy do udźwignięcia tego zadania.
Bo do ludzi w polityce stosuje się taką samą zasadę jak do wina, im starsze tym jest lepsze. Radzę o tym nie zapominać i nie spisywać Kaczyńskiego na straty, na to jest stanowczo za wcześnie.
Wielu nas jest ostatnio bardzo zajętym ty co dzieje się w PIS, to jest ważne, ale na tej samej stronie sceny miało ostatnio miejsce znamienne w ewentualnych następstwach wydarzenie, na które analitycy moim zdaniem nie zwracają zbyt wiele uwagi a powinni.
Po 11 listopada powstała na polskiej prawicy wielka siła, pełna młodzieńczego zapału i bardzo zdecydowana do działania. Jej przedstawiciele wprawdzie odżegnują się od chęci tworzenia ugrupowania politycznego. Być może w dniu dzisiejszym takich zamiarów nie maja, lecz jest to tylko kwestia czasu, dokąd nie zdadzą sobie sprawy z własnej siły.
Odpowiednie służby zapewne już dwoją się i troją by wcisnąć w szeregi tego ruchu jak największą liczbę swoich agentów, którzy w przyszłości na dany sygnał rozpoczną od środka ponownie destrukcję, nie ma takiej siły by się tego założyciele przyszłej partii mogli ustrzec.
Cieszmy się więc, że w PIS, wszystko na to wskazuje limit agentów został wykorzystany i następnych secesji już nie będziemy musieli przeżywać.
Dlatego nie lekceważąc tego co stało się w PIS miejmy nadzieję, że nawet w razie utraty kilku procent głosów jako następstwa decyzji ZZ prawica jako taka będzie rosła w siłę. 11.11.2011 Polacy policzyli się jeszcze raz a efektu tego policzenia już nie przekreślą żadne TVN ani GW, to co Polska w tym dniu zobaczyła stawia je w tym samym w naszych oczach w tym samym miejscu co PRL- owskie telewizje i gazety.