Wiersz wieczorową porą XI

Obrazek użytkownika Boanerges
Kultura

Świat postmodernistyczny przedapokaliptyczny

oczy słuchają, mięśnie oddychają
modlitwy biegają, święci ścigają się w bolidach

topole i wierzby wierzą
praca odpoczywa, nie ma pór roku

diabły nie cierpią
ludzie oliwią tylko rozum i podtrzymują ogień

mury Jerycha nikogo nie wzruszają,
ryby wypluwają proroków

porozrzucane egzemplarze Biblii, modlitewników
różańców i medalików w dolinie nicości

obok świat cyrku i wesołego miasteczka
ręce pachną wiecznym oszukaniem

woda kapie w celi mojego rozumu
obok sprzedawcy przegrywają w pokera kolejną duszę

musi być coś więcej, na pewno jest inaczej niż zwykle

Brak głosów