Wybory
Czy to już groźba karalna.
Wczoraj miałem możność obejrzenia w telewizji pana Palikota. Obejrzałem, a co najważniejsze wysłuchałem wypowiedzi. Mówił, o tym, że się niedługo dużo krwi poleje. Jak na filozofa wyrażał się nie dość precyzyjnie, żeby można było z całą pewnością ustalić – przede wszystkim – czy to groźba – czy jedynie kwiecisty zwrot retoryczny. Gdyby nie o kilka tygodni wcześniejsza wypowiedź pana Wajdy – która była znacznie konkretniejsza – to bym przeszedł nad słowami pana P. do porządku dziennego, ale po „wojnie domowej” – którą wieszczy znany reżyser – ta krew mnie zaniepokoiła.
W demokracji nie grozi się ani wojną domową, ani przelewem krwi. W demokracji przyjmuje się werdykt wyborców.
Jednego się tylko bardzo obawiam. Mianowicie tego, że człowiek, który dziś straszy przelewem krwi – w przypadku zwycięstwa p. Komorowskiego znajdzie się w pałacu prezydenckim na bardzo wysokim stanowisku.
Może to plotka (jeśli plotka – proszę o zdementowanie). Słyszałem mianowicie, że p. Komorowski jeszcze niedawno bardzo gorąco bronił pana Palikota przed kolegami partyjnymi i nawet wyżej stawiał tę przyjaźń niż swoją przynależność do partii.
No cóż. Chcecie mieć Państwo u steru władzy pana Palikota – głosujcie NA KOMOROWSKIEGO
AW
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2818 odsłon
Komentarze
co za pomysł
23 Czerwca, 2010 - 08:22
z tą groźbą karalną? Golębiego serca pan(?) palikot mial na myśli na pewno akcję krwiodawstwa co potwierdzi wielu swiadków w razie potrzeby.
Pozdrawiam
cui bono
cui bono
Naucz się wreszcie człowieku, że
23 Czerwca, 2010 - 09:24
cokolwiek powie lub zrobi jedynie słuszna partia (mniejsza o szyld), to jest to jedynie słuszne i basta. (Ironia w tym zdaniu nie odnosi się do Autora posta, tylko do Partii - przypisek dla PT Czytelników-lemingów.)
A teraz przykład z praktyki: jak w roku bodajże 2005 (poprawcie mnie, jeśli się pomyliłam) Wałęsa powiedział w radio, że należy likwidować zwolenników PiS, to ja (wystraszona groźbą potężnego polityka) złożyłam stosowną skargę. Sprawa została oddalona. (W sumie nie oczekiwałam innego wyniku, ale nie o to teraz chodzi.) Polecenie likwidacji zwolenników przeciwnej sobie opcji politycznej, w obecnej rzeczywistśoci NIE jest groźbą karalną. Mam to na papierze od organów państwowych. WIęc dla własnego komfortu psychicznego tudzież bezpieczeństwa fizycznego, tej wersji się trzymajmy. (Przynajmniej wiadomo, czego się spodziewać - hihi.)
Nie ujawniajmy szyderstw i ironii...
23 Czerwca, 2010 - 10:54
... to może zaczną odzywać się lemingi na tej stronie. Ciekaw jestem, ile tych stworzeń czyta umieszczane tu artykuły? Ale prawdziwie frapujące mnie jest, jak PISzesz, @bez kropki, że "Polecenie likwidacji zwolenników przeciwnej sobie opcji politycznej, w obecnej rzeczywistości NIE jest groźbą karalną. Mam to na papierze od organów państwowych." Proszę, wyjaśnij mi, czy jest to orzeczenie jakiegoś sądu, czy innej instytucji, bo jeśli sądu - to otwiera to pewne możliwości, które są nader interesujące dla mnie. Tu sparafrazuję Cię, jeżeli można, (Przynajmniej wiadomo, czego się mogą spodziewać - hihi.) Pozdrawiam serdecznie.
Są rzeczy, których nie ma...
Są rzeczy, których nie ma...
Od Policji,
23 Czerwca, 2010 - 14:43
o ile dobrze pamiętam, bo nawet chyba do prokuratury nie doszło. Nie obiecuję, ale jak odnajdę (o ile nie wyrzuciłam), to mogę udostępnić.
Pozdrawiam
Re: Wybory
23 Czerwca, 2010 - 11:55
Palikot to szołmen - robi z siebie błazna dla rozgłosu. Niebezpieczni są ci którzy go wystawiaja na pierwszy plan. Tych się bój.
Strzał w dziesiątkę!
23 Czerwca, 2010 - 12:26
Lecz jeszcze chodzi mi po głowie, że najlepiej ukryć się za parawanem głupoty, naiwności, dyletanctwa i chamstwa. Na temat maskowania mógłbym to i owo powiedzieć, ale chyba Smażykot nie jest genialny? Mam nadzieję.
Są rzeczy, których nie ma...
Są rzeczy, których nie ma...
Obawiam się Andrzeju
23 Czerwca, 2010 - 14:15
że ta krew, wojna, to nie są czcze słowa...zwłaszcza po Smoleńskiej Katastrofie.
Pozdrawiam.
" Upupa Epops ".
" Upupa Epops ".
niebezpiecznik
23 Czerwca, 2010 - 14:29
Przypomniało m sie, jak za czasów PRL częstymi gośćmi szpitali psychiatrycznych byli dyrektorzy, czy kierownicy malwersanci, którzy albo wbrew przełożonym kradli albo sie nie dzielili. Krótki pobyt pozwalał uzyskac nietykalność sądową. No i dyrektorzy tych szpitali mieli sie dobrze.
Pozdrawiam
cui bono
cui bono
No właśnie...
23 Czerwca, 2010 - 15:35
... , jestem byłym żołnierzem zawodowym (wyrzuconym ze służby tydzień przed ślubem kościelnym) i kilku takich "mądrych", którzy odeszli ze służby po rozpoznaniu choroby psychicznej, znam. Znamienne jest, że to byli głównie ludzie ze służb kwatermistrzowskich (zaopatrzenie, tylko kogo?). Bo żołnierzy służby zasadniczej rozumiem.
Są rzeczy, których nie ma...
Są rzeczy, których nie ma...