Dowody na istnienie Boga
Gdzieś tam ostatnio przeczytałem, że Stephen Hawking – skądinąd jeden z najwybitniejszych umysłów tego świata – napisał, że Bóg nie był potrzebny do stworzenia świata.
"Ponieważ istnieją takie prawa, jak grawitacja, wszechświat może i będzie tworzył się z niczego. Spontaniczne tworzenie jest przyczyną tego, że istnieje raczej coś niż nic, dlatego istnieje wszechświat, istniejemy my - pisze Hawking. - Nie ma potrzeby angażowania Boga, by podpalił lont i sprawił, że wszechświat zaczął działać" – cytat z jego najnowszej książki.
Zaraz potem odezwały się głosy rozentuzjazmowanych zwolenników religii ateistycznej szukających wszędzie dowodów i przykładów, mówiących że Boga nie ma a religia to jedno wielkie kłamstwo oszustwo i ściema.
Chciałbym, zauważyć jednak przy okazji, że pan Hawking nie napisał – Bóg nie istnieje. Prawdopodobnie jest na to za bardzo inteligentny.
O co bowiem chodzi z tymi całymi dowodami na istnienie bądź nie istnienie. Ludzie szukający owych dowodów zapominają o ułomności swojego ludzkiego rozumu. Zapominają o tym, że nasza – ludzka – zdolność pojmowania świata, jest mocno ograniczona. Mówiąc dosadnie: NIE POTRAFIMY NASZYM ROZUMEM OBJĄĆ CAŁEGO ŚWIATA, szczególnie że tego świata jeszcze tak dobrze nie poznaliśmy.
Bóg jeden wie(takie stare mądre powiedzenie), ile jest jeszcze tych planet, gwiazd, układów słonecznych itp.
Jeżeli więc marny człowiecze, nie wiesz co w tym samym czasie, dzieje się na drugim krańcu naszej planety; co dla przykładu robi, myśli taki Indianin, murzyn, Eskimos gdzieś tam w swojej chacie, to jakim sposobem chcesz doświadczyć Boga w sposób naukowy? Jeżeli nie potrafisz swoim rozumkiem ogarnąć całego świata to jak chcesz ogarnąć istotę, która ten świat stworzyła?
Nie szukajmy więc dowodów na istnienie Boga w świecie nauki.
Jak dla mnie takim dowodem – na istnienie Boga – są ludzie, którzy w Niego wierzą. Dowodem są miliardy ludzi; od zwykłego robotnika po wybitnego naukowca.
Oczywiście, ludzie ci nie są doskonali, potrafią niekiedy wręcz zniechęcić człowieka do wiary, religii. Pamiętajmy jednak, że są to właśnie tylko ludzie, ze swoimi ograniczonymi rozumkami. Ale to już inna historia.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1485 odsłon
Komentarze
Twobeerplease
5 Września, 2010 - 11:45
znana jest anegdotka o tym, że Fred Hoyle, wybitny brytyjski astronom i kosmolog, nie mógł zaakceptować Wielkiego Wybuchu. Chodziło o to, że był wojującym ateistą i nie chciał uznać, że wszechświat miał swój początek. Świadczyłoby to bowiem o prawdziwości argumentu ex nihilo nihil fit.
pozdrawiam
Kirker prawicowy ekstremista
Kirker prawicowy ekstremista
Nawet największe umysły to marność nad marnościami
5 Września, 2010 - 11:57
Astrofizyk Stephen Hawking wymyślił nienową teorię, że Boga nie ma. Teoria ta ma jedną zasadniczą wadę, z punku widzenia związku przyczynowo – skutkowego, skoro Hawking doszedł do wniosku, że Bóg nie był potrzebny do stworzenia Wszechświata. Co więc było przyczyną stworzenia Wszechświata, wg. słynnego teoretyka? Hawking wprost odpowiada: „Ponieważ istnieją takie prawa, jak grawitacja, wszechświat może i będzie tworzył się z niczego..”.
Hawking doszedł więc w swojej teorii do punku wyjścia ateistycznego pojmowania Wszechświata, przydzielając tym razem grawitacji rolę Stwórcy. Skąd do licha się wzięła ta grawitacja, skoro nie ma skutku bez przyczyny? Tego ani Hawking, ani inny wielki umysł nie jest i nie będzie w stanie wyjaśnić. Bo wyjaśnienie fenomenu grawitacji, która „może i będzie tworzyć z niczego”, wymagałoby przyznania się do marności umysłu największych astrofizyków. Kiedyś to była materia, jako Stwórca Wszechświata, teraz grawitacja – lecz ani wtedy, ani dzisiaj - nikt nie potrafił i nie potrafi na zasadzie naukowej wyjaśnić przyczyny powstania materii i grawitacji.
Przyjęcie, że grawitacja ciągle istniała, podważa całą teorię Hawkinga, gdyż nauka opiera się na związku przyczynowo-skutkowym. Grawitacja nie powstała bowiem „z niczego”, gdyż obrażałoby to naukę. Chyba, że nauka wreszcie dopuści istnienie wielkiej, transcendentnej Siły i Mocy Stwórcy, którego „Słowo” stworzyło Wszechświat, a więc i grawitację i materię i nas samych.Ale na przyznaniu się do Boga, sławy w tym świecie się nie zdobywa.