Zbrodnicza polityka energetyczna Polski

Do 2030 roku Niemcy całkowicie rezygnują z energii atomowej przechodząc na alternatywne źródła energii. W samej Bawarii przy wydatnym wsparciu finansowym państwa wierci się ponad 400 otworów pod geotermię.
W Wielkiej Brytanii do 2020 roku zmniejszą udział energetyki jądrowej w produkcji energii eiektrycznej z 24% do 4%. Reaktory Magnox (o mocy 2 x 138MW) będą likwidowane w trzyetapowym kosztownym cyklu, który zakończy się za 120 lat.
Natomiast Polska 1/uzależniła się od rosyjskich dostaw gazu do roku 2022. 2/planuje budowę dwóch elektrowni atomowych uzalezniając się od technologii francuskiej oraz dostaw uranu, którego złoża topnieją i drożeją.

Polska ma niemal 90% europejskich złóż węgla kamiennego. Podobnie jest z brunatnym.
Pod względem złóż geotermalnych jesteśmy światowym Eldorado - ponad 2000 gmin miałoby możliwość ich wykorzystania.
Podobnie jest z gazem łupkowym. Dzięki zasobom, jakie już stwierdzono, Polska mogłaby nie tylko sama się uniezaleznić, ale zapewnić bezpieczeństwo energetyczne skorumpowanej przez Gazprom Europie.
Ale oczywiście nasza niezależnośc energetyczna jest solą w oku Rosji i Niemiec - w końcu Nordstream musi się opłacić - to znaczy my mamy go opłacić w ostatecznym efekcie.
Dlatego lada chwila nalezy się spodziewac, że hordy zielonych zaczną protestować przeciw degradacji środowiska spowodowanej wydobyciem fazu łupkowego. Jakoś im nie przeszkadza zygzakująca po dnie Bałtyku między beczkami z iperytem rura, która w dodatku ingeruje w tarliska dorsza, o którego dotychczas toczyli takie boje.

(na podstawie artykułu Mirosława Kokoszkiewicza w "Głosie Polski" Toronto 27.X.2010)