NIEMIECKIE ELEKTROWNIE ATOMOWE NIE PRZESZŁY TESTU BEZPIECZEŃSTWA
Niemieckie elektrownie atomowe są niezabezpieczone na wypadek ataku terrorystycznego, a szczególnie uderzenia samolotem.
Żadna z siedemnastu elektrowni atomowych nie jest zabezpieczona przed uderzeniem dużym samolotem, a siedem z nich nie jest nawet zabepieczona przed niedużym.
Nie oznacza to jednak, że którakolwiek z nich zostanie z tego powodu wyłączona. Rząd oznajmił, że tę decyzję przekłada na chwilę, kiedy znajdzie alternatywne źródła energii.
Zgodnie z raportem komisji sprawdzającej, nie ma potrzeby natychmiast wyłączać elektrowni atomowych, ani z powodów technicznych, ani bezpieczeństwa.
Kanclerz Angela Merkel zażądała danych związanych z katastrofą nuklearną w elektrowni atomowej Fukushima 1 z 11 marca br.
Ogłosiła też trzymiesięczne moratorium na swoją kontrowersyjną, zeszłoroczną decyzję, aby przedłużyć użytkowanie elektrowni atomowych, które powinny być zamknięte około 2021 roku zgodnie z prawem ustalonym przez rząd b.kanclerza Gerharda Schrodera, którego centrolewicowi Socjaldemokraci rządzili wraz z Partią Zielonych do 2005 roku.
Stało się to w wyniku obaw społeczeństwa w związku z katastrofą w Fukushimie. Powołała za to dwie komisje, aby rozpoznały, jaka jest przyszłość energetyki jądrowej oraz obiecała zaprezentować zrewidowany plan energetyczny w czerwcu.
Rząd oznajmił też, ze poszukuje wyjścia, aby całkiem zrezygnować z energetyki jądrowej i to tak szybko, jak się tylko da zakładając pozyskanie alternatywnych źródeł energii.
Raport komisji wykazał, ze starsze elektrownie atomowe dałoby się zabezpieczyć przed atakiem przy użyciu samolotu. Jednak siedem najstarszych reaktorów zostało w marcu wyłączonych i cztery z nich mogą już nie zostać ponownie włączone w połowie czerwca, po wygaśnięciu moratorium, a konkretnie: Biblis A, Biblis B, Brunsbüttel i Philippsburg I.
Nie spełniają one podstawowych standardów bezpieczeństwa nawet przy upadku niedużego samolotu.
Około 100 ekspertów wzięło udział w kontroli bezpieczeństwa sprawdzając, na ile niemieckie elektrownie atomowe zabezpieczone są przed atakami terrorystycznymi i katastrofami naturalnymi.
Komisja również skrytykowała standardy bezpieczeństwa w elektrowni atomowej Fukushima 1. -Bazując na dotychczasowych informacjach, nie była to katastrofa, której nie można było przewidzieć, czy też założyć – oznajmił przewodniczący komisji Rudolf Wieland. – Biorąc pod uwagę podatność tych regionów na trzęsienia ziemi, prawdopodobieństwo takiego wypadku powinno być włączone w czynniki uwzględniane w standardach bezpieczeństwa i reakcji na katastrofę.
Rząd niemiecki oceni raport bezpieczeństwa wraz z odrębnym raportem komisji etyki, zanim podejmie ostateczną decyzję w kwestii energetyki jądrowej.
Według nieustalonych źródeł cytowanych przez wszystkie media, komisja etyki, której ustalenia powinny być znane 28 maja, wyjdzie z wnioskiem, że wszystkie elektrownie atomowe powinny być zamknięte do roku 2021
Katastrofa w Fukushimie przyczyniła się 27 marca do klęski konserwatystów Angeli Merkel w kluczowych wyborach regionalnych w bogatej Badenii-Wirtembergii.
Raport bezpieczeństwa został skrytykowany przez opozycję, a szczególnie centrolewicowych Socjaldemokratów i Zielonych.
opracowane na podstawie:
http://www.spiegel.de/international/germany/0,1518,763158,00.html
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1596 odsłon
Komentarze
To nie państwo dopłaca. Państwo dopłacacie!
18 Maja, 2011 - 23:33
Niemcy dorobili się masowego ruchu antynuklearnego. Oczywiście na skrzypeczkach najgłośniej gra zielona zaraza w kropki czerwone, na komunistycznej kroplówce i afgańskich dopalaczach - to fakt. Ale prócz "zielonych" ruch ma charakter, jak się wydaje (nie mam takich danych) raczej "republikański", oddolny. Co się przekłada na zwykłą, ludzką troskę o zdrowie własne, swoich dzieci i przyszłych pokoleń. Świadomość ogólna gra tu decydującą rolę. Niemcy czują to i wiedzą: że są u siebie.
W dzisiejszych "Rozmowach niedokończonych" prof. Mirosław Dakowski zwracał uwagę na wydawałoby się truizm: w Polsce granty otrzymują wyłącznie lobbyści (rozmaitego autoramentu) energetyki jądrowej. Jurgieltnicy.
Granty wyciągane oczywiście z kieszeni podatników, gdyż jak wiemy:
TO NIE PAŃSTWO DOPŁACA! PAŃSTWO DOPŁACACIE!
Francuzi wciskają podatnym na manipulację rządom wykopaliska z własnego podwórka. Niestety tuskoidy nie są przygotowane do rządzenia. Łykają jurgielt jak kaczka. Mój PiS jest przeładowany "działaczami", którzy nie wiedzą "osochosi" i przyciskają kolorowe guziczki, patrząc co przyciska sąsiad z lewej.(Historia opowiedziana przez Pana Profesora) Coś niezrozumiałego, trzeba będzie na to zwrócić uwagę przy następnych, już wygranych wyborach samorządowych, może ten akt prawdziwej demokracji czegoś nauczy tych "kierowców niedzielnych".
Przykład "demokracji" made in PRLIII:
]]>http://ekogroup.info/atom-jak-proszek-do-prania/]]>
]]>http://ekogroup.info/prace-nad-regulacjami-jadrowymi-–-wyjasnienia-mg/]]>
Polecam jedno szczególne nazwisko propagandysty: doc. Andrzej Strupczewski:
]]>http://ekogroup.info/andrzej-strupczewski-elektrownia-jadrowa-to-tania-e...]]>
Pan Profesor przytoczył pytanie ewentualnego nabywcy elektrowni jądrowej - jak długo to będzie działać - na które sprzedawca, komiwojażer, propagandysta odpowiada... pytaniem, z dobrze znanym, gardłowym akcentem:
- A ille ma działłać?
*
Dzięki Sigmo za rękę na pulsie
:-)
~drago
drago
18 Maja, 2011 - 23:41
Pamiętasz?
Państwo chce naszego dobra.
Ale my już go nie mamy ;(
Pozdrawiam serdecznie
Sigma
Dóbr nie mamy, ale długi - tak!
19 Maja, 2011 - 00:33
Wirtualny EPR
I zawsze możemy mieć jeszcze więcej długu, i będziemy go mać...mieć!
Trochę o kosztach, na podstawie rozmowy z prof. Mirosławem Dakowskim w TV Trwam:
Koszt, o którym się mówi budując elektrownię to: +/-1200 baksów za kWh mocy zainstalowanej.
Realne koszta w trakcie budowy rosną. Na przykład dla reaktora fińskiego wyjściowe 1200$ za kWh wzrosły do 1700$ za kWh , potem urealnione stanowią 2350$ za kWh. Ostatnio firma budująca żąda miliarda odszkodowania za niewywiązanie się strony fińskiej ze zobowiązań, naturalnie strona fińska również żąda miliarda odszkodowania od firmy zarządzającej budową.
Dane z USA: koszt startowy 1200$ za kWh, wzrasta w trakcie budowy do 2500- 4600$ za kWh plasując się ostatecznie z wynikiem 4900$ za kWh na mecie.
EPR http://pl.wikipedia.org/wiki/Europejski_Reaktor_Ciśnieniowy, jak go zbudują ma wydalać z siebie energię kosztującą... ...
od 8000$ do 10 000$ za kWh! ! !
W takich warunkach "100 kWh" samochód - kosztowałby milion dolarów - taki deal proponuje nam Mikołaj Sarkozy.
Koszt inwestycji:160 miliardów długu na trzy generacje, nie do spłacenia!
Wchodzimy?
tak niech się niemcy
19 Maja, 2011 - 00:02
...przerzucą na energetykę gazową (z gazu połączonego z wodą morską) 8-)
Dobry artykuł.
bu-dzin
19 Maja, 2011 - 09:50
Dziękuję. To nie mnie, to tej szmacie Szpiglowi się udało ;)
Męczy mnie okropnie, dlaczego PIS głosował (poza prof.Szyszką ,który był przeciw) za piątkową ustawą atomową?
Pozdrawiam
Sigma