O WOJNIE NASZEJ, KTÓRĄ WIEDZIEMY Z SZATANEM, ŚWIATEM I CIAŁEM
Tylko poezja potrafi oddać rzeczywistość.
Oto szekspirowski sonet IV Mikołaja Sępa-Szarzyńskiego, poety przełomu epok renesansu i baroku, piszącego zarówno w języku polskim, jak i w łacińskim; najznakomitszego obok Jana Kochanowskiego twórcy literatury staropolskiej.
Pokój - szczęśliwość, ale bojowanie
Byt nasz podniebny. On srogi ciemności
Hetman i świata łakome marności
O nasze pilno czynią zepsowanie.
Nie dosyć na tym, o nasz możny Panie!
Ten nasz dom - Ciało, dla zbiegłych lubości
Niebacznie zajżrząc duchowi zwierzchności,
Upaść na wieki żądać nie przestanie.
Cóż będę czynił w tak straszliwym boju,
Wątły, niebaczny, rozdwojony w sobie?
Królu powszechny, prawdziwy pokoju
Zbawienia mego, jest nadzieja w tobie!
Ty mnie przy sobie postaw, a przezpiecznie
Będę wojował i wygram statecznie!
Kolejność ważności naszych nieprzyjaciół w wiecznej wojnie „bytu naszego podniebnego” jest podana.
Walczymy i ze„srogim ciemności hetmanem”, i „świata łakomymi marnościami”, a na dodatek jeszcze i „naszym domem - ciałem”, co „upaść na wieki żądać nie przestanie” -
Wojując tak na trzy fronty człek jeno zanosi prośby do Boga o wsparcie dla swojego „wątłego, niebacznego i rozdwojonego w sobie” istnienia.
Nic dodać, nic ująć.
Żyjąc w naszym chytrze utkanym i jakże spójnym matriksie XXI wieku – zatraciliśmy chyba zdolność do postawienia takiej klarownej diagnozy naszej sytuacji, jaką miał ten dwudziestoparoletni utalentowany smarkacz z XVI wieku.
Bo na tym przecież polega nasza tragedia: tragedia raju utraconego.
Utraconego z własnej, wolnej i nieprzymuszonej woli.
Że wciąż musimy walczyć, żeby nie wpaść w łapy naszych trzech nieprzyjaciół: szatana, świata i ciała.
I zawsze pozostaje nam ta sama pociecha: jeśli Bóg z nami, któż przeciw nam? (Rz, 8, 31)
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1918 odsłon
Komentarze
Wiekowy smarkacz
31 Października, 2011 - 23:47
Hmmm, utalentowany smarkacz mówicie Pani Sigmo; toż on chyba z pół tysiąca lat ma na karku. :)
tadman
1 Listopada, 2011 - 09:09
Ale zmarło mu się w 31-ym roku życia. I w dodatku chyba większość jego spuścizny zagineła.
Aż się wierzyć nie chce, że to poeta XVI-wieczny; operuje słowem zupełnie współczesnie.
Nb.tytuł notki nie jest mój: to jest właśnie tytuł sonetu IV.