Tuleya twardy jak Stalin

Tuleya Igor, sędzia bez znajomości najnowszej historii, zostaje celebrytą.

Tuleya udzielił wywiadu Faktowi i uważa, że jest niezawisły. Przyznaje jednak, że uzasadnienie napisał „pod publiczkę” : ”...powinno być to zrozumiałe (...) dla opinii publicznej”. Sęk w tym, że opinia publiczna nie rozumie, jak można działania

CBA

porównać do służb stalinowskich. Nawet po wywiadzie celebryty. Nasuwa się wniosek, że albo Tuleya jest powiązany rodzinnie z tymi służbami, albo (co mam nadzieję więcej prawdopodobne) nie ma zielonego pojęcia na temat stalinizmu z uwagi na polityczny klimat nie sprzyjający

dekomunizacji

w Polsce. Potomkowie stalinowców zajmują kluczowe stanowiska nie tylko w mediach; w szkołach unika się jako ognia opisu stalinowskich metod śledztwa (przypalanie papierosem, stanie nago na mrozie i oblewanie wodą, wykłuwanie oczu, wbijanie szpilek pod paznokcie, pozorne

rozstrzeliwanie

i wiele, wiele innych tortur), wybiegających – jak wiadomo z zeznań rtm. Pileckiego – poza ofertę narodowych socjalistów z Auschwitz. To, co powiedział sędzia w uzasadnieniu, nie mieści się w swobodnej ocenie dowodów, ani nie kryje tego wolność słowa – to publiczne

oszczerstwo

kalumnia, rzucona być może przez niedokształconego człowieka, wychowanego przez ”poprawną politycznie” szkołę, w której coraz mniej miejsca na historię, zwłaszcza najnowszą. Ilu mamy sędziów o takim sposobie myślenia? Czy Tuleya będzie miał za to proces?

http://www.youtube.com/watch?v=_3-FHMAIN5c

http://www.youtube.com/watch?v=yHhvDJCNAdk

Post scriptum: oczywiście mało prawdopodobne, by Tuleya za to stanął przed sądem, skoro jego stalinowscy koledzy w togach (np.sędzia Michnik) nie ponieśli żadnej odpowiedzialności za swą zbrodniczą działalność. Daje jednak sporo do myślenia fakt, że Tuleya jest cięty z jednej strony na organy ścigania, a z drugiej wobec przestępców w rodzaju łapówkarza, czy członków mafii, orzeka łagodne wyroki.

Uzasadnienie wyroku sędziego Tuleyi miało uderzyć w kaczystów. Jest ono aktem politycznym, a nie prawnym. Uderzyło w salon.

Tuleya postponuje ponadto pamięć ofiar stalinizmu.

Tuleya broni się w wywiadzie dla Faktu przed zarzutem, iż nie powiadomił prokuratora o rzekomych przestępstwach, popełnionych przez CBA, w toku 4. letniego procesu kreowanego na męczennika kaczyzmu dr. G. Mówi (może naiwni to kupią) ze taki jest...wymóg bezstronności. To nie jest prawda. Brak zawiadomienia o przestępstwie jest przestępstwem. Sędzia o tym wie. Jeśli zatem tego nie uczynił, to z innych powodów. Czekał na telefon? Od kogo?

Sędzia Tuleya skompromitował do reszty wymiar sprawiedliwości, który nie potrafił nawet wyegzekwować skutecznego zakazu publicznego wypowiadania się przez krnąbrnego sędziego.

Proponuję wysyłanie p.sędziemu książki pod tytułem „Bestie”. Może dowie się, czym były stalinowskie organy ścigania. Zakładając, że nie zna tego z opowiadań rodziny czy przyjaciół.

Jeżeli UB było czymś w rodzaju CBA, to okupowana przez Rosję Polska była demokracją. Czy to był cel wypowiedzi sędziego?

ps 2:z ostatniej chwili: nie będzie postępowania dyscyplinarnego przeciwko Tuleyi. Jego protektorem - donosi onet - jest prezes TK,Andrzej Rzepliński(do 1981 roku w PZPR).