PO i skok na bank

Obrazek użytkownika Jan Bogatko
Blog

PO walczy nie tylko o stawkę najwyższą: zadawala się także drobniejszymi puczami. Teraz postanowiła kontynuować idee PKWN, przeprowadzając „reformę rolną bis”, czyli grabiąc majątek fundacji im. Jakuba hrabiego Potockiego.

 

Samo istnienie Fundacji im. hrabiego Potockiego to pożądany kąsek, który wybronił się od komunistów niemal do dziś. Dopiero rząd PO przyniósl jej zagładę. Kiedy minister zdrowia, pani Ewa Kopacz, znana z humanitarnej postawy po katastrofie smoleńskiej, poznała

 

tajemnicę skrytki bankowej

 

w Paryżu, to wymieniła natychmiast prezesa fundacji, prof. Alfreda Meissnera. Mogła? Zgodnie z prawem  nie mogła, ale PO tworzy przecież prawo, a nie jemu podlega. A w skrytce były prywatne pamiątki po fundatorze, których wartość idzie w miliony. Wśród objektów sztuki z 18/19 wieku bezcenne

 

jajko Faberge

 

którego ceny na aukcjach osiągają zawrotne notowania. No i zaczęło się.

Jesienią 2009 roku, po powrocie profesora Meissnera z urlopu, zastępujący go członkowie rady, profesorowie Kazimierz Roszkowski-Śliż i Edward Towpik, zażądali natychmiastowego zwołania rady fundacji

 

Jakuba hr. Potockiego

 

dla wyjaśnienia wykrytych przez nich nieprawidłowości. W czasie urlopu prezesa obaj profesorowie – po raz pierwszy tak dokładnie – mieli możliwość zapoznania się z wartością pamiątek po hrabim Potockim. Jak utrzymuje Newsweek, „prof. Meissner próbował się dowiedzieć,

 

 o jakie zarzuty chodzi

 

wszak sytuacja finansowa fundacji była bardzo dobra, na koncie było sporo pieniędzy”. Tymczasem resort zdrowia poparł żądanie Roszkowskiego i  Towpika. Okazało się, że rzekome nieprawidłowości dotyczą nadmiernych wydatków na remont i wyposażenie siedziby fundacji, niesłusznej rzekomo

 

nagany udzielonej głównej księgowej

 

(m.in. za wykorzystywanie wyjazdów służbowych do celów prywatnych), a także wpłaty 70 tys. zł z konta fundacji do skrytki bankowej. Resortowi nie chodziło jednak o wyjaśnienie nieprawidłowości, lecz o pozbycie się Meissnera. Kiedy ten zwołał  posiedzenie rady na 26 marca 2010 roku

 

ani profesorowie, ani delegat MZ

 

nie pojawili się. Natomiast w czerwcu przedstawiciel Ministerstwa Zdrowia dostarczył Meissnerowi pismo informujące, że minister Ewa Kopacz odwołała go w trybie nagłym ze stanowiska. Miała do tego prawo? Nie, ale PO ma wszelkie prawa. I to mimo, że

 

prokurator odmówił wszczęcia śledztwa

 

 "wobec braku znamion czynu zabronionego". Przesesem został prof. Jerzy Woy-Woyciechowski, dotąd zupełnie niezwiązany z Fundacją im. Jakuba hr. Potockiego. Do pracy wróciła zwolniona wcześniej główna księgowa, o której los zatroszczył się resort zdrowia. Innymi słowy

 

pucz się udał

 

a teraz będzie można pohandlować prywatnymi pamiątkami po fundatorze. I to całkiem legalnie: bo o ich przeznaczeniu nie wspomina testament fudatora. A jak się zgłoszą skadkobiercy? Nie wywołujmy wilka z lasu. Nie po to lud walczył, by oddawać mienie słusznie

 

odebrane

 

krwiopijcom i wyzyskiwaczom. Osoby dramatu, tak walczące o prawdę, jak prof. Kazimierz Roszkowski nie chciał rozmawiać z Newsweekiem. „Uważa, że prasa nie powinna interesować się działalnością prywatnej fundacji”. Wody w usta nabrał też prof. Towpik, i aktualny prezes z łaski MZ,

 

Jerzy Woy-Woyciechowski

 

a sam resort powołał się na zarzuty, które dla prokuratora były bezsensowne. Ale, jak już pisałem, PO uważa, że „państwo to my”. Platforma broni jedynie interesów swych politycznych przyjaciół i tym się różni od innych partii politycznych w Europie, które także myślą o państwie w sensie „kraj”.  

 

Dzień kolaboranta: 22 lipca. PO, forsując prywatyzację w miejsce reprywatyzacji, wpisuje się w etos PKWN.

 

Anegdota rodzinna: ktoś kiedyś spytał za komuny mojego Ojca: doktorze, kiedy będzie w Polsce lepiej? Ojciec na to: jak będziemy jeść czekoladę E.Wedel, dawniej 22 lipca.

 

Niemal miał rację.

 

http://www.youtube.com/watch?v=T9yaTzTKhlc

 

 

Post scriptum: niskie ostatnio ceny nieruchomości na Lazurowym Wybrzeżu zachęcą napewno aktorów puczu do nabycia tam odpowiednich rezydencji, w których godnie reprezentować będą nowoczesną Polskę, otwartą na świat.

 

Potocki nie miał dzieci, ale ma spadkobierców: Minakowski, jak zwykle niezawodny,

 

http://www.sejm-wielki.pl/sejmwielki?p=jakub;n=hr.+potocki+z+podhajec+h.+pilawa+srebrna

Brak głosów

Komentarze

Teraz wiem, dlaczego "kopała" lotnisko smoleńskie i "przeprowadzała" sekcje w Moskwie.

Vote up!
0
Vote down!
0

  Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
----------------------------------
Naród dumny ginie od kuli , naród nikczemny ginie od podatków

#96070

Jan Bogatko

a, to ciekawy, nowy aspekt....

pozdrawiam,

Vote up!
0
Vote down!
0

Jan Bogatko

#96078