Gruzini kochają Kaczyńskiego, a Polacy go opluwają.
Na stronie internetowej Dziennika można znaleźć wiele bardzo pochlebnych opinii pod adresem prezydenta Polski, Lecha Kaczyńskiego. Uznaniem nasz przywódca cieszy się w kraju, któremu pospieszył z pomocą po wybuchu wojny z Rosją. Gruzini ni kryją sympatii, uznania i szczerego poparcia dla naszego polityka.
Poniżej zamieszczam kilka cytatów:
"Wasz prezydent nie jest obłudny. Od początku popierał Gruzję, a teraz, kiedy zaczęła się wojna, przyjechał do nas, by pokazać, że się nie boi i popiera Gruzinów" - mówi DZIENNIKOWI Anzori, taksówkarz z Tbilisi. "Inni poprzestają na słowach, a on wsiadł w samolot i przyleciał. Naprawdę chce nam pomóc, a nie udaje jak inni" - dodaje z uznaniem.
Gruzini kochają polskiego prezydenta. Było to widać, gdy we wtorek wieczorem Lech Kaczyński w towarzystwie Micheila Saakaszwilego i czterech innych przywódców - liderów Ukrainy i państw bałtyckich - przemawiał na wielkim wiecu poparcia dla Gruzji w Tbilisi, by dodać otuchy jej mieszkańcom. "Jesteśmy tutaj, by podjąć walkę. Rosja to państwo, które chce podporządkować sobie sąsiednie kraje. My mówimy nie!" - przekonywał Kaczyński. Tłum wiwatował. Polski przywódca był największą gwiazdą i zdecydowanie pożądanym gościem. "Nie zostawił nas w biedzie" - mówili DZIENNIKOWI obecni na spotkaniu ludzie.
W przeciwieństwie do własnej ojczyzny, w Gruzji sympatia do Kaczyńskiego jest powszechna. Mieszkańcy południowokaukaskiej republiki nie wnikają w zawiłe detale sporów między polskim rządem i Kancelarią Prezydenta, ani ile Polsce przyjdzie zapłacić za tak jednoznaczne poparcie dla Gruzji i krytykę pod adresem Moskwy. Są za to wyraźnie urzeczeni romantyzmem polskiego lidera, który nie boi się postawić Kremlowi. Nawet ci, którzy nie ufają amerykańskiemu prezydentowi George’owi W. Bushowi i wieszają psy na Micheilu Saakaszwilim, Kaczyńskiego chwalą.
Jednak niezależnie od sympatii, jaką żywią do "bratniej Polski" i jej przywódcy, Gruzini nie łudzą się, że wstawiennictwo Warszawy może być skuteczne wobec wpływów, jakimi dysponuje ich potężny sąsiad. Szczególnie, że tak jednoznacznego poparcia nie udzieliły Tbilisi kraje Europy Zachodniej a Unia Europejska znów nie mówiła jednym głosem. "Polska jest za mała, żeby przestraszyć Rosję. Ale przynajmniej nie boi się stanąć po naszej stronie" - mówi Anzori spotykany na alei Rustawelego. Nie ukrywa rozżalenia na Zachód, który najpierw obiecuje Gruzji członkostwo w NATO, a teraz ją zostawia w potrzebie. [źródło]

Jest to wielki gest ze strony Gruzinów, którzy już wcześniej darzyli szacunkiem i sympatią naszego prezydenta. Po jego szybkiej reakcji i poparciu w ich sprawie jego notowania jeszcze wzrosły. Obecnie w Gruzji sam Kaczyński jest traktowany jak bohater, a każdy Polak, niczym brat Gruzinów.
Znacznie gorzej ma się jednak sytuacja w naszym kraju, w którym na każdym kroku opluwa się prezydenta, depcze się autorytet urzędu jaki piastuje, publicznie wyzywa od chamów, czy stawia się głupie oskarżenia dotyczące ewentualnych problemów alkoholowych Kaczyńskiego.
A wszystko to napędzają media, które są tak samo odpowiedzialne za ataki na głowę państwa, co politycy obecnej koalicji rządzącej. Od 2005 roku niemal każdego tygodnia znajdzie się jakiś atak na Kaczyńskiego, jakieś niepochlebne sformułowanie, czy bezpodstawne podejrzenie, a wszystko to jest napędzane czystą nienawiścią i chęcią usunięcia prezydenta ze stanowiska.
Dla mnie, jako dla Polaka przykre jest, że naród Gruziński docenia naszego Prezydenta i wznosi go do rangi bohatera narodowego, a u nas polityk takiego formatu, który nie ogranicza się tylko do pustych obietnic jest na każdym kroku opluwany.Wstyd mi za nasz naród, który nie potrafi docenić tego, co posiada...
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 966 odsłon