WRZESIEŃ 1939 ROKU NIE TYLKO WE LWOWIE CZ. III

Obrazek użytkownika Aleszumm
Kraj

WRZESIEŃ 1939 ROKU NIE TYLKO
WE LWOWIE CZ. III

W tym czasie na Wulce, polskich obrońców ostrzelali ukraińscy dywersanci, stanowiący hitlerowską agenturę nacjonalistów z OUN, wspomagający wojska niemieckie dla rozbicia obrony Lwowa od wewnątrz.

Walki toczyły się też na północny zachód od Lwowa w rejonie Rzęsny Ruskiej. Po południu polskie wojska wycofały się do Hołoska Wielkiego, wzmacniając załogę Składnicy Uzbrojenia. Do miasta przybył szef sztabu Frontu Południowego, pułkownik dyplomowany Bronisław Rakowski z rozkazem Naczelnego Wodza obsadzenia przedmościa rumuńskiego. Ze Stanisławowa przybyła część pracowników Polskiego Radia, naprawiono uszkodzoną w trakcie ewakuacji stację nadawczą i wznowiono nadawanie programu. Sytuacja w mieście stawała się coraz gorsza. Nie działały elektrownia, gazownia i wodociągi.

Do Lwowa przybyło ok. 100 tys. uchodźców cywilnych, co doprowadziło do naruszenia wojskowych zapasów żywności. W mieście znajdowało się też ok. 3 tys. osób chorych i rannych. W dalszym ciągu też powiększały się polskie wojska w mieście.

15 września gen. W. Lagner postanowił wspomóc działania zgrupowań, które usiłowały przebić się do miasta. W tym celu obrońcy zaatakowali wzgórza pod Zboiskiem i w kierunku Hołoska Wielkiego. W obu przypadkach Niemcy w walce wręcz zostali zmuszeni do odwrotu, ale polskie ataki zostały ostatecznie powstrzymane przez niemiecką artylerię. W samym Lwowie próbowano bez powodzenia odzyskać Kortumową Górę. Wieczorem i w nocy wysłano rozpoznanie w kierunku Sokolnik, szosy na Stryj, Sichów i Pohulanki. Niemieckie lotnictwo bombowe uszkodziło urządzenia wodociągowe w Dobrostanach. W celu usprawnienia współpracy pomiędzy władzami wojskowymi i cywilnymi mianowano podpułkownika Antoniego Jakubowskiego oficerem łącznikowym w sprawach utrzymania porządku, aprowizacji, bezpieczeństwa i służby zdrowia. Ukończono też mobilizację w Kadrze Zapasowej VI Szpitala Okręgowego, w wyniku której zostało utworzonych 60 jednostek. Próbowano ewakuować rannych 6 pociągami sanitarnymi. Jedynie pociąg sanitarny nr 66 dwukrotnie przewiózł po 300 rannych do Stanisławowa, zanim zbombardowały go niemieckie samoloty. Natomiast pociąg sanitarny nr 64 został podpalony przez dywersantów ukraińskich.

16 września rano rozpoczęło się natarcie prawdopodobnie III batalionu 206 pp. rez. przy wsparciu dwóch dywizjonów artylerii na wzgórze 324. Zostało ono powstrzymane na południowych stokach. W tym samym czasie Niemcy uderzyli z Kortumowej Góry na wzgórze 374 przy silnym przygotowaniu artyleryjskim, zajmując je po kilku godzinach. W południe polscy obrońcy zaatakowali w kierunku na Hołosko Wielkie i wzgórze leżące na południe od niego, aby wspomóc działania 10. BK. Akcja nie była jednak uzgodniona z dowództwem 10. BK. Pod wieczór zdołano wprawdzie opanować połowę wsi, ale wkrótce polski batalion wycofał się za Pełtew.

17 września generał W. Langner wydał rozkaz ataku na wzgórza zamarstynowskie i wzgórze 324, aby uzyskać bezpośrednią łączność z siłami 10. BK. Doprowadziło to do zajęcia po południu sanatorium w Hołosku Wielkim i wdarcia się na wzgórze 324. Jednakże w tym samym czasie 10. BK, która nacierała bez powodzenia na wzgórza pod Zboiskami, otrzymała rozkaz Naczelnego Dowództwa WP przejścia na południe za Dniestr, a następnie na Węgry. W nocy obrońcy wyparli Niemców z pod lwowskich miejscowości Podborców, Podbereżeńców, Zniesienia, Laszki Murowane i Dublany. W godzinach rannych Dowództwo Okręgu Korpusu we Lwowie otrzymało meldunek o przekroczeniu polskiej granicy przez wojska sowieckie i ich posuwaniu się w głąb kraju.

Tego dnia po południu gen.W. Langnerowi został przekazany rozkaz Naczelnego Dowództwa WP, aby walczyć tylko z Niemcami, a do oddziałów Armii Czerwonej otwierać ogień tylko w przypadkach koniecznej samoobrony. W kierunku miasta posuwała się 6 Armia Frontu Ukraińskiego pod dowództwem komkora Filipa Golikowa. 18 września siły obrońców zostały wzmocnione przez przybycie z Łucka dwóch pociągów pancernych: nr 53 "Śmiały" kpt. Mieczysława Malinowskiego i nr 55 "Bartosz Głowacki" kpt. Andrzeja Podgórskiego. Do Lwowa przyjechał także II dywizjon 33. Pułku Artylerii Lekkiej. Szef sztabu 35. DP Rez., ppłk dypl. Jan Sokołowski zaproponował zdynamizowanie działań obronnych poprzez powołanie pod broń ochotników.
Zostało to poparte przez gen. bryg. w stanie spoczynku Mariana Januszajtisa, który wystąpił z apelem o wstępowanie do Ochotniczego Korpusu Obrony Lwowa (wkrótce osiągnął liczebność ok. 5 tys. ludzi). 18 września Naczelne Dowództwo Wehrmachtu (OKW) wydało dyrektywę nakazującą 14. Armii gen. płk. Wilhelma osiągnąć linię: Skole, Stryj, wschodni skraj Lwowa, Kamionkę Strumiłową i Bug po Hrubieszów. XVIII Korpus Armijny pod dowództwem gen. Eugena Bayera miał zniszczyć GO gen. K. Sosnkowskiego i zdobyć Lwów, a 5. D. Panc. i 57. DP – opanować zagłębie naftowe. Niemcy, którzy bardzo chcieli zdobyć miasto, tego dnia zrzucili z samolotów ulotki wzywające do poddania i wystosowali ultimatum, zapowiadając na 19 września silny atak.

Z kolei dowódca sowieckiego Frontu Ukraińskiego, komandarm Siemion Timoszenko rozkazał, aby 5 Armia osiągnęła linię: Rożyszcze, Horochów, Łuck. 6 Armia zdobyła Lwów, a 12 Armia dotarła do linii Żurawno, Dolina, Stanisławów, a następnie atakowała w kierunku Stryja, ubezpieczając lewe skrzydło od strony Rumunii. W ciągu nocy z 18 na 19 września prowadzono intensywne rozpoznanie na przedpolu polskich pozycji patrolami na wszystkich odcinkach. Z drugiej strony w nocy sowiecki pododdział zaatakował polskie barykady na Łyczakowie i ostrzelał stanowiska 1 baterii 42 dywizjonu artylerii lekkiej, próbując wedrzeć się do miasta z zaskoczenia.

Polacy odparli jednak to uderzenie. W tej sytuacji Sowieci zamknęli wschodni skraj miasta i zajęli Winniki.

19 września rano na rogatkę Łyczakowską przybyli oficerowie sowieccy, proponując dowództwu obrony Lwowa rozpoczęcie pertraktacji w celu przekazania miasta. Odbyły się one w Winnikach z udziałem płk. dypl. Bronisława Rakowskiego, ppłk. dypl. Kazimierza Ryzińskiego i mjr. dypl. Wacława Berki jako tłumacza.

Przedstawiciele strony sowieckiej twierdzili, że przybyli walczyć z Niemcami i nalegali na uzyskanie zgody na wejście do miasta. Ponieważ Polacy nie mieli odpowiednich pełnomocnictw, rozmowy miały być kontynuowane. Jednocześnie polscy obrońcy prowadzili dość intensywne działania zbrojne. Ich celem było wsparcie wojsk gen. K. Sosnkowskiego przedzierającego się od zachodu do Lwowa. Polacy zdołali zająć Zamarstynów i Hołosko Małe oraz południowy skraj Hołoska Wielkiego. Jednakże dalszy atak załamał się. Wyeliminowany został pociąg pancerny "Bartosz Głowacki", który otrzymał kilka bezpośrednich trafień, co go unieruchomiło, ale ewakuowano go na stację kolejową Podzamcze. Po południu gen. W. Langner rozkazał, aby w przypadku sowieckiego natarcia otworzyć ogień i nie dać się zaskoczyć.

Polscy obserwatorzy jednocześnie meldowali, że od strony Sichowa do granic miasta zbliżają się kolejne sowieckie i niemieckie oddziały. Do miasta dotarły jeszcze wolnymi liniami kolejowymi poprzez Dublany i Kamionkę Strumiłową trzy pociągi ewakuacyjne z Radomia, Dęblina i Starachowic.

Przywiozły one m.in. 4 armaty 40 mm, 12 tys. karabinów, 2 tys. ckm-ów, 4 tys. rkm-ów, 5 tys. Pistoletów, oraz duże ilości amunicji i granatów ręcznych. Późnym wieczorem do miasta zaczęły docierać pierwsze grupy żołnierzy z przebijającej się GO gen. K. Sosnkowskiego. 20 września załoga Lwowa przygotowywała się do obrony okrężnej. Generał F. Sikorski polecił dowódcom odcinków oraz dowódcom artylerii i saperów wzmocnić czołowy zarys obrony miasta przez zagęszczenie urządzeń fortyfikacyjnych, budowę nowych barykad i rowów przeciwczołgowych. Wysuniętym punktem oporu wewnętrznego miał być Wysoki Zamek. Tego dnia znacznie pogorszyła się sytuacja militarna polskich wojsk we Lwowie. Gen. W. Langner w dalszym ciągu liczył na powodzenie przebicia się do miasta GO gen. K. Sosnkowskiego i dlatego rozkazał wznowić od rana uderzenie na Brzuchowice i Hołosko.

Jednakże ponownie było ono nieudane. Z drugiej strony obrońcy Lwowa na południowym odcinku musieli odeprzeć natarcie niemieckiej piechoty i czołgów skierowane na Kulparków, koszary 6 Pułku Lotniczego i szosę do Stryja.

Na odcinku zachodnim i wschodnim zaobserwowano ożywioną działalność zwiadowczych pododdziałów niemieckich i sowieckich, a w samym Lwowie akcje sabotażowe i dywersyjne ukraińskich nacjonalistów.

20 września sztab sowieckiej 6 Armii Frontu Ukraińskiego przygotowywał generalne uderzenie na Lwów. Brygady pancerne opóźniły swoje przybycie pod miasto z powodu przeładowania kolumnami Armii Czerwonej szosy z Tarnopola do Lwowa.
Natomiast działająca na południe od Lwowa 12 Armia komandarma Iwana W. Tiuleniewa otrzymała rozkaz takiego przegrupowania własnych sił, aby uniemożliwić załodze Lwowa ewentualne przebicie się w kierunku granicy z Węgrami. Również strona niemiecka podjęła działania przygotowawcze do generalnego natarcia na miasto, które miało rozpocząć się trochę wcześniej niż atak sowiecki.

Niemcy wezwali polskich obrońców do kapitulacji do rana 21 września, a w przeciwnym razie zagrozili zniszczeniem Lwowa.

Przedstawiciele Wehrmachtu i Armii Czerwonej kilkakrotnie spotykali się pod Lwowem, aby uzgodnić wspólne działanie przeciwko polskim obrońcom, oraz wykorzystać nacjonalistów ukraińskich działających wewnątrz polskiej obrony miasta.

20 września sztab niemieckiej Grupy Armii Południe dostał wiadomość z Naczelnego Dowództwa Wojsk Lądowych Niemiec (OKH) z rozkazem zaprzestania oblężenia Lwowa i utrzymywania łączności z odpowiednim dowódcą sowieckim, aby zapobiec dalszym starciom pomiędzy obiema armiami.

Z kolei rozkaz 14. Armii informował o ustaleniu niemiecko-sowieckiej linii demarkacyjnej, biegnącej wzdłuż Pisy, Narwi, Wisły i Sanu do Przemyśla, a dalej przez Chyrów do Przełęczy Użockiej. 21 września przedstawiciele Armii Czerwonej zaproponowali Polakom wznowienie rozmów.

Odbyły się one w Winnikach z udziałem ppłk. K. Ryzińskiego i mjr. Jana Jawicza w roli tłumacza.

Sowieci nalegali na otrzymanie zgody na wejście do Lwowa, do czego jednak polska delegacja nie miała kompetencji. W tej sytuacji zostało uzgodnione na po południe spotkanie gen. W. Langnera z generałem Armii Czerwonej. Wojska sowieckie zaatakowały jednak polskich obrońców, ale po trzykrotnym ostrzelaniu ich przez Polaków wycofały się na swoje pozycje.

Strona sowiecka zagwarantowała Polakom pozostawienie dotychczasowych władz miejskich, bezpieczeństwo życia wszystkim przebywającym na terenie miasta, zachowanie własności prywatnej i możliwość wyjazdu dla chcących do państw neutralnych, jednak były to tylko obietnice bez pokrycia, gdyż sowieci nie mieli zamiaru ich realizować.

22 września rano polska delegacja w składzie: gen. W. Langner, płk B. Rakowski i kpt. Kazimierz Czyhiryn jako tłumacz spotkała się w Winnikach z przedstawicielami Armii Czerwonej. Sowieci polskie warunki przyjęli w całości i bez dyskusji.

Został podpisany "Protokół ogłoszenia o przekazaniu miasta Lwowa Armii Czerwonej", zgodnie z którym oficerowie mieli zagwarantowaną wolność osobistą i nietykalność własności, oraz możliwość wyjazdu za granicę. Jednocześnie gen. W. Langner wydał "Rozkaz do wojska załogi Lwowa", określający kolejność i sposób opuszczania miasta przez żołnierzy, "Rozkaz do żołnierzy" z podziękowaniem za obronę miasta i "Odezwę do mieszkańców".

Poddanie miasta spotkało się z protestami oficerów, podoficerów a także szeregowców i ludności cywilnej. Był to ogromny błąd gen. Langnera który uwierzył w coś co nie istniało w armii sowieckiej, czyli honor i poszanowanie prawa międzynarodowego. Gen W. Langner zapewne nie wziął pod uwagę dywersji wewnętrznej band ukraińskich nacjonalistów OUN.

Polacy wychodzili ze Lwowa w kolumnach, oddzielnie oficerowie, a oddzielnie pozostali wojskowi. Za granicami miasta ich eskortowanie przejęli żołnierze sowieccy. Po dotarciu do Winnik polscy oficerowie nie zostali jednak zwolnieni, tylko ze złamaniem podpisanych umów wzięci do niewoli. Podobnie jak pozostali oficerowie trafili do obozów jenieckich, a następnie zostali zdradziecko wymordowani przez NKWD.

Wkraczająca do Lwowa w godzinach popołudniowych Armia Czerwona wraz z NKWD od początku dokonywały licznych zbrodni, m.in. rozstrzelani zostali polscy policjanci przy rogatce przy ul. Zielonej, podobnie jak inna grupa żołnierzy i policjantów w Brygidkach. Gwałty i rabunki Sowietów doprowadziły do protestu prezydenta miasta S. Ostrowskiego u dowództwa sowieckiego, ale bez żadnego rezultatu.

Nowe władze zarządziły rejestrację uchodźców i pozostałych w mieście wojskowych. 24 września aresztowany został S. Ostrowski, a 27 października gen. M. Januszajtis, który zaczął już tworzyć pierwsze zawiązki konspiracji. Nieuzasadniony optymizm i wiara w szczerość sowieckich intencji związanych z poddaniem miasta zaowocowała szybką decyzją o przekazaniu Lwowa Armii Czerwonej a w konsekwencji Zbrodnią Katyńską.

Stan zapasów, zaopatrzenia i uzbrojenia, oraz postawa żołnierzy i ludności cywilnej dawały możliwość prowadzenia dłuższej obrony miasta. Zgodnie z paktem Ribbentrop - Mołotow z 23 sierpnia 1939 roku, Lwów trafił do radzieckiej strefy okupacyjnej, był to osobisty sukces Stalina i jego zemsta za rok 1920 rok, kiedy to 1 Konna Armia Budionnego nie zdołała zdobyć Lwowa i została rozbita przez Polaków.

O wojnie niemiecko-bolszewickiej dowiedział się Lwów wczesnym rankiem w niedzielę, 22 czerwca 1941 roku, gdy nad miastem ciężko zahuczały eskadry niemieckich bombowców. Gęsto rzucane bomby nie pozwalały na żadne złudzenia. Kraje, które przed niespełna dwoma laty sprzymierzyły się, żeby nas zniszczyć, teraz przystąpiły do wzajemnej walki, a z murów lwowskich Brygidek sączyła się krew z mózgami pomordowanych przez NKWD więźniów – sam widziałem ślady tej zbrodni.

Brak głosów