.. TOTO dla wnuków ?
http://samorzad.infor.pl/wiadomosci/90443,Od-poczatku-wrzesnia-zadluzenie-zagraniczne-wzroslo-o-24-mld-zl.html-----------------<strong>PS.</strong><strong>Przygoda z Lufthanse.</strong>
cyt. za Dziennik.pl:
JAKUB KUMOCH: Miał pan kiedyś
przygodę z Lufthansą podobną do tej Jana Rokity. Która historia jest ciekawsza?
PROF. JĘDRZEJ KRAKOWSKI: Moja jest bardziej absurdalna. W 2007 roku policja
wyprowadziła mnie we Frankfurcie z samolotu Lufthansy, bo chciałem... przeczytać
gazetę.
Gazetę?!
No tak gazetę. Wracałem z Lizbony do Katowic i we
Frankfurcie miałem przesiadkę. Siedziałem w pierwszym rzędzie klasy ekonomicznej
i zobaczyłem, że steward proponuje trzem czy czterem pasażerom klasy biznes
polskie gazety. Nikt ich jednak nie brał, bo w klasie biznes siedzieli sami
Niemcy.
Poszedł pan do klasy biznes i wziął sobie gazetę?
Skądże.
Poprosiłem stewarda i zapytałem, czy mógłby mi podać gazetę, ale usłyszałem, że
są "nur für Business". No więc mówię, że przecież nikt ich nie czyta, jest
niedziela wieczór, a jutro te gazety będą makulaturą. Usłyszałem mniej więcej
tyle, że "verboten ist verboten" - zabronione to zabronione. I ta "makulatura"
jakoś strasznie człowieka zdenerwowała.
I tu sprawa powinna się
zakończyć?
Nie. Bo przyszedł kapitan i pyta, o co chodzi. Więc mu opowiadam
o gazecie i o tym, że jego podwładny mógłby być bardziej miły dla podróżnych.
Stanął jednak po stronie stewarda, więc powtórzyłem to o makulaturze i spytałem,
dlaczego w klasie ekonomicznej nie ma polskich gazet. I tu odezwali się rodacy.
Jak powiedziałem to o polskich gazetach, przednia część klasy ekonomicznej
zaczęła mi bić brawo.
Panie profesorze, wywołuje pan wojny
polsko-niemieckie.
Istotnie, Niemiec poczuł się dotknięty. Poczerwieniał,
mruknął coś i poszedł do siebie. Samolot wciąż stał na pasie i wciąż był otwarty
rękaw. Po kilkunastu minutach pojawiło się dwóch policjantów. Poprosili mnie o
opuszczenie pokładu. Po chwili wyglądali na nieco zagubionych: spodziewali się
pewnie pijanego pasażera, a nie grzecznego, eleganckiego, starszego pana.
Spędził pan noc na komisariacie?
Skąd. Zażądałem spotkania z
przedstawicielem Lufthansy. Przyszedł, więc policjanci zasalutowali i sobie
poszli. Trzeba przyznać, że menedżer był kulturalnym człowiekiem. Przyjął moje
wyjaśnienia, polecił wystawić mi bilet na poranny lot, dał mi voucher na
5-gwiazdkowy hotel i wyraził ubolewanie. To był jedyny miły moment w całej tej
żenującej historii.
Czyli Lufthansa poza kapitanem była w porządku?
Raczej jeden człowiek był w porządku. Potem, gdy odbierałem w kasie bilet i
voucher, próbowano mnie jeszcze raz ustawiać do pionu. Powiedziano mi na
lotnisku, że tym razem mi się upiekło i że następnym razem dostanę zakaz latania
Lufthansą. Nie przywykłem do takiego traktowania przez linie lotnicze.
komentarz baaardzo ogólny, pozornie nazbyt powazny:
"Polska to
brzydka panna bez posagu" taką prawdę wylansował kiedyś salonowy idol
Bartoszewski. odnoszę wrażenie że wielu współczesnych polityków kłoci się tylko
o cenę za którą ma się sprzedawać (tanio lub jeszcze taniej)
http://czarnalimuzyna.salon24.pl/387107.html
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 495 odsłon