1939. FRONT WSCHODNI.
Wkroczenie Sowietów do Polski 17 września 1939 roku
17 września 1939 roku na wycieńczoną walką z Niemcami Polskę spadł cios ze wschodu. Bronione przez skromne siły Korpusu Ochrony Pogranicza kresy wschodnie szybko ulegają przeważającej sile najeźdźcy. Rozkaz Naczelnego Wodza brzmi: Jeśli możliwe, unikać walki z Sowietami.
Spis treści
Przedwojenne paktyDyplomatyczna gra StalinaPakt Ribbentrop-MołotowOdwlekanie najazduMobilizacja17 wrześniaUderzenie ze wschoduUkład niemiecko-sowieckiPodział RzeczypospolitejLiteraturaPrzypisy
Przedwojenne pakty
Podstawą międzywojennych stosunków polsko-sowieckich był pakt o nieagresji podpisany 25 lipca 1932 roku. Początkowo wyznaczony został na 5 lat, lecz następnie zainteresowane strony przedłużyły go do 31 grudnia 1945 roku. Przywódcy Polski i ZSRR zobowiązali się wówczas do nie podejmowania żadnych agresywnych działań wobec drugiego kraju, zarówno samodzielnie, jak i wraz z innymi państwami. Poza tym uzgodniły, że nie wezmą udziału w porozumieniach wrogich drugiej stronie. [1, s. 15]Półtora roku później, 26 stycznia 1934, Polska zawarła także pakt o nieagresji z III Rzeszą. Pomimo, że Hitler niespełna dwa tygodnie po przejęciu władzy w 1933 roku stanowczo skrytykował ówczesną granicę niemiecko-polską jako krzywdzącą dla jego państwa, zadeklarowano niestosowanie przemocy pomiędzy obydwoma krajami przez 10 lat. [1, s. 17]Wcześniej doszło także do zawarcia traktatów pomiędzy Niemcami a ZSRR. Najpierw w 1922 roku wznowiono stosunki dyplomatyczne, a później – 16 maja 1926 roku podpisano porozumienie gwarantujące wzajemną neutralność w przypadku jakiegokolwiek ewentualnego konfliktu. Nawiązana została również współpraca wojskowa. [1, s. 14] Obydwa traktaty zostały zawarte przez ZSRR jeszcze przed dojściem do władzy po przeciwnej stronie Adolfa Hitlera. Od 1933 roku stosunki między dwoma mocarstwami znacznie się pogorszyły – przez rozbieżność ideologii nazistowskiej i komunistycznej.Dyplomatyczna gra Stalina
Jednak wydarzenia późniejsze, m.in. oddanie w 1938 roku przez państwa zachodnie 20 procent terytorium Czechosłowacji we władanie III Rzeszy bez wiedzy i zgody Ligi Narodów, a także pośrednie przyłączenie się do tych działań Polski (przejęcie części Śląska Zaolziańskiego), spowodowały niepokój Kremla. Rok 1939 (do września) był więc ze strony Stalina czasem gry dyplomatycznej – prowadzone były rozmowy zarówno z Wielką Brytanią oraz Francją, jak i Niemcami. Przywódca ZSRR starał się wybadać, po której stronie w przypadku wojny lepiej byłoby się opowiedzieć. [2, s. 69] Dbał także o pozory w kontaktach z Polską. Jeszcze w listopadzie 1938 roku władze polskie i sowieckie wydały komunikat potwierdzający ważność wcześniej zawartych traktatów. Dodatkowo zadeklarowano poszerzenie kontaktów gospodarczych. [1, s. 16]Pomimo tego, podczas rozmów dyplomatycznych z przywódcami państw „zachodnich” w sierpniu 1939 roku wymogi Stalina były wysokie. Historycy podejrzewają nawet, że z premedytacją wysunął żądania nie do spełnienia przez drugą stronę, aby móc zerwać negocjacje i porozumieć się z III Rzeszą. [1, s. 40] Domagał się, aby Armia Czerwona mogła w przypadku wojny przemaszerować przez terytorium Rzeczypospolitej (i Rumunii), niezależnie od tego, czy zaatakowana zostanie Polska, czy jakiekolwiek inne państwo „zachodniej” koalicji. Ponadto, nawet w przypadku zgody rządu polskiego na takie rozwiązanie, jak twierdził ówczesny szef MSZ Józef Beck, nie byłoby żadnej gwarancji, że Rosjanie „wszedłszy na nasze ziemie wschodnie, wezmą rzeczywiście udział w wojnie”. [1, s. 40] Polska stanowczo odmówiła, a wraz z nią Wielka Brytania, która nie chciała podejmować decyzji niezgodnej z wolą swojego sojusznika. [1, s. 40] Nastąpiło zerwanie rozmów.W tym samym czasie Rosjanie prowadzili już pertraktacje ze stroną niemiecką. W południe 23 sierpnia do Moskwy przyleciał szef niemieckiego MSZ Joachim von Ribbentrop mający szerokie pełnomocnictwa od Hitlera. Negocjacje, przerywane bankietami, trwały od godz. 17 do późnej nocy. W tym czasie podpisano mający obowiązywać przez 10 lat pakt o nieagresji oraz dołączony do niego tajny protokół. [1, s. 42]Pakt Ribbentrop-Mołotow
Pierwszy dokument zawierał powszechne w ówczesnych latach zapewnienia o powstrzymaniu się od działań wrogich drugiej stronie oraz nie popieraniu państw trzecich, które znalazłyby się w sytuacji konfliktu z jedną ze stron podpisujących porozumienie. I chociaż było zjawiskiem dziwnym, aby nie posiadające w tamtym momencie wspólnej granicy państwa podpisywały pakt o nieagresji, rząd polski wydawał się nim zbytnio nie przejmować. [2, s. 35]Większe znaczenie miał dołączony do paktu tajny protokół. Został on w pełni opublikowany w Stanach Zjednoczonych w 1948 roku (tekst poznano wskutek przejęcia archiwów niemieckiego MSZ w 1945 roku), ale już dużo wcześniej pojawiły się przesłanki świadczące o jego istnieniu. Prawdopodobne jest, że rządy francuski oraz amerykański dowiedzieli się o nim już kilkanaście godzin po jego zawarciu. Natomiast brytyjski „Times” w wydaniu z 19 września 1939 twierdził, że ZSRR atak na Polskę uzgodnił już 23 sierpnia w Moskwie. [2, s. 36]Tajny protokół dotyczył przede wszystkim „przemian terytorialnych”. Polska miała zostać całkowicie podzielona między ZSRR oraz III Rzeszę. Granica przebiegałaby „przez linię rzek Pisa, Narew, Wisła i San”. Przedmiotem podziału oprócz Polski stały się również Finlandia, Estonia, Łotwa oraz Litwa. [2, s. 36] Po powrocie Ribbentropa do Berlina Hitler natychmiast wydał rozkaz wymarszu wojsk. Natomiast jeszcze dzień przed zawarciem porozumienia, wygłosił przemówienie do grupy wyższych oficerów niemieckich, w którym stwierdził, że „Polska znalazła się w sytuacji, w jakiej chciałem ją widzieć. (…) Skutek [dla niej] będzie straszliwy”. [2, s. 34] Kilka dni później, 1 września, rozpoczęła się niemiecka inwazja na Polskę.Odwlekanie najazdu
Wojska nazistowskie zaatakowały z trzech stron. Natomiast po drugiej stronie, 2 września Nikołaj Szaronow (ambasador ZSRR w Polsce) zapytał Józefa Becka, dlaczego Polska nie stara się o dostarczenie sprzętu wojskowego od ZSRR. Było to jednak pytanie wyłącznie retoryczne, jako że tzw. pakt Ribbentrop-Mołotow podpisany 23 sierpnia zobowiązywał strony do nie wspierania państw trzecich w przypadku wybuchu wojny z udziałem jednego z sygnatariuszy porozumienia. Mimo wszystko rząd Polski zwrócił się do Moskwy z pytaniem, czy jest możliwa dostawa materiału wojennego. Mołotow, szef rosyjskiego MSZ, stwierdził, że takiej możliwości nie ma. [3, s. 48]3 września wojnę Niemcom wypowiedziały Francja oraz Wielka Brytania (ale początkowo tylko na papierze). W tej sytuacji Hitler zaczął naciskać na Kreml, aby rychło podjęto decyzję o wkroczeniu Armii Czerwonej do Polski. [3, s. 48] Stalin zwlekał, tłumacząc to niewystarczającym przygotowaniem wojska. Jednak prawdopodobnie planował on po prostu przyłączenie się do wojny w momencie, gdy Niemcy rozprawią się z Polską wyłącznie własnymi siłami. Nie chciał także poprzez jawny udział w walkach narażać się zbytnio państwom „zachodnim”. [2, s. 56]Tymczasem polskie władze już 4 września wydały rozkaz przeniesienia Kwatery Głównej oraz poszczególnych ministerstw poza Warszawę. Początkowo ewakuowano się do Lublina i w okolice, następnie dalej na wschód – do Łucka na Wołyniu, Brześcia nad Bugiem, Dubna, Krzemieńca, i w konsekwencji (przed ostateczną kapitulacją) w rejon Pokucia, do Kołomyi, Kosowa, Kut oraz Śniatynia. Tak wczesna ewakuacja z Warszawy rządu i prezydenta mogła zostać uznana przez ludność za pozostawienie jej samemu sobie. Dlatego też w ocenie niektórych historyków była błędem. [2, s. 57]Mobilizacja
Za wschodnią granicą zaś w dniach 7 - 9 września ogłoszono częściową mobilizację Armii Czerwonej oraz koncentrację sił nad granicą z Polską. Do rządu RP jednak nadal nie docierało zagrożenie jawiące się ze strony ZSRR. A sam Stalin wciąż zwlekał z rozpoczęciem ataku pomimo ponagleń Hitlera. Rząd radziecki chciał bowiem zgarnąć łupy, ale wina miała spaść wyłącznie na stronę niemiecką. [2, s. 60] Takiej taktyki nie można było jednak przedłużać w nieskończoność. III Rzesza w końcu zawiadomiła ZSRR, że jeśli druga strona nie włączy się w porę do działań wojennych, już niedługo będzie trzeba rozstrzygnąć w jakiś sposób los wschodnich terenów Polski, do których zbliżają się wojska niemieckie. Zasugerowano nawet założenie państewek buforowych – polskiego, białoruskiego, ukraińskiego. Taka kolej rzeczy godziłaby jednoznacznie w ustalony 23 sierpnia podział Europy Środkowej na „strefę wpływów” niemiecką i rosyjską. ZSRR musiał więc zredukować swoje plany i przyspieszyć atak. Należało jeszcze tylko znaleźć uzasadnienie. Zdecydowano się na „przyjście z pomocą uciskanym bratnim narodom białoruskim i ukraińskim”, którym zagrażać miało „obce mocarstwo”. Mocarstwem tym, wbrew temu, co myślała część ludności rosyjskiej, nie były jednak Niemcy, lecz Polska. [2, s. 59] Początkowo zastrzeżenia do takiego powodu napaści miała strona niemiecka, ale Stalin postarał się o dobranie odpowiednich słów, które Hitler mógł w końcu zaakceptować. [2, s. 60]12 września Polskę opuścił ambasador ZSRR [2, s. 64], a 14 września władze RP ewakuowały się jeszcze dalej od Warszawy. [2, s. 69] 16 września cała Europa przygotowywała się już do ataku Armii Czerwonej na Polskę, uzgadniano komunikat Francji oraz Wielkiej Brytanii w przypadku urzeczywistnienia się planów ZSRR. 17 września rosyjskie MSZ wezwało polskiego ambasadora w Moskwie i oświadczyło, że „skoro Rzeczpospolita Polska przestała istnieć” to wszystkie umowy między obydwoma krajami wygasły, a ZSRR podjął środki zmierzające do ochrony mieszkańców zachodniej Białorusi i Ukrainy. [4, s. 901]17 września
Celem operacji Armii Czerwonej było błyskawiczne uderzenie zmierzające do rozbicia Wojska Polskiego i zajęcia terenów na wschód od linii rzek: Pisy, Narwi, Wisły i Sanu. [1, s. 202] Wojska radzieckie w dniu 17 września liczyły ok. 467 tys. żołnierzy i ok. 5 tys. 500 pancernych wozów bojowych. A z każdym następnym dniem siły ZSRR zmobilizowane do walki z Polską wzrastały. [1, s. 208] Całość wojsk polskich liczyła tego dnia jeszcze ok. 650 tys. żołnierzy, ale większość z nich toczyła wówczas walki z Niemcami (prawdopodobnie ok. 450 tys.). Pozostali znajdowali się w ośrodkach zapasowych lub szpitalach, a dla większości z nich brakowało broni i ogólnego wyposażenia. [1, s. 192-193] Pierwszą decyzją Naczelnego Wodza Marszałka Rydza-Śmigłego był rozkaz stawiania oporu najeźdźcom, lecz w miarę upływu godzin z uwagi na nadchodzące niekorzystne meldunki z frontu postanowiono o wycofywaniu się w kierunku Rumunii oraz Węgier. Walczyć miano tylko w przypadku natarcia strony radzieckiej lub próby rozbrojenia polskich oddziałów. [1, s. 220]Armia Czerwona uderzyła z dwóch stron tworząc Front Białoruski oraz Front Ukraiński. O ile wojska radzieckie uczestniczące w bitwach na Froncie Białoruskim od początku nie kamuflowały swoich działań, tj. wystąpienia przeciwko Polsce, o tyle z Frontu Ukraińskiego dochodziły do władz polskich meldunki o unikaniu walki z oddziałami polskimi i wręcz przyjacielskim zachowaniu – „czołgiści jechali przy otwartych włazach, uśmiechali się, a oficerowie niejednokrotnie stwierdzali, że idą na Germańca!”. [1, s. 217] Sprzeczne sygnały z frontów utrudniały sytuację polskiego dowództwa.Uderzenie ze wschodu
A walki trwały rzeczywiście. Pierwszym zadaniem Sowietów, pograniczników i pododdziałów Armii Czerwonej, było zniszczenie polskich strażnic Korpusu Ochrony Pogranicza. Zaczęły one płonąć jeszcze przed świtem 17 września. [1, s. 228] I chociaż pojedyncze przykłady obrony granic polskich świadczą o zaciętości walk, to w większości przypadków zdołano stawić wyłącznie krótkotrwały opór. Siły nieprzyjaciela znacznie bowiem przewyższały możliwości obrony. [1, s. 251]Podczas pierwszych trzech dni natarcia, ZSRR zdobyło m.in. Wilno, przemierzyło północno-wschodnie Polesie, dotarło do Tarnopola i Lwowa. W tym ostatnim mieście doszło nawet do incydentalnej walki niemiecko-sowieckiej (naziści wkroczyli do Lwowa nieco wcześniej), za co później strona niemiecka przeprosiła swojego wschodniego sojusznika. [1, s. 314] Rosjanom udało się także częściowo odciąć Polaków od granicy z Rumunią i Węgrami. Pomimo, że Armii Czerwonej dokuczał brak zaopatrzenia w paliwo, transportu, słabe środki łączności oraz błędy w dowodzeniu, to udało im się posunąć w głąb terytorium Polski o ok. 170 km w linii prostej. [1, s. 329] Część historyków uważa, że wobec takiego obrotu sprawy obronę Rzeczypospolitej można było przygotować lepiej (w wielu miejscach obrony nie było wcale).Chlubną sławą zasłynęło w tamtych dniach Grodno. Miasto to broniło się zaciekle w dniach 20 – 22 września. Żołnierze Armii Czerwonej napotkali tam niespotykany wówczas opór wojsk polskich oraz mieszkańców. Kiedy w końcu udało im się przełamać linię obrony, brutalnie zemścili się na przeciwnikach – rozstrzelali ok. 300 mieszkańców i obrońców miasta. [1, s. 352] Tymczasem we wsi Kodziowce rozegrał się bój między ułanami polskimi a regularnym oddziałem Armii Czerwonej, tzn. konie walczyły z czołgami. Była to jedna z największych tego typu bitew polskich ułanów podczas ówczesnej wojny, co ważniejsze – została wygrana (choć w obliczu postępującej wojny trudno nazywać zwycięstwem pojedyncze sukcesy). Zadanie swoje, czyli ochronę Zgrupowania Kawalerii gen. Przeździeckiego, wypełnili w całości. Nie pozwolili również zrealizować wojskom radzieckim założeń taktycznych. [1, s. 363]Jednak bronić się było coraz trudniej, czerwonoarmistów z dnia na dzień przybywało. Dodatkowo wzmocniła się operacyjna i taktyczna współpraca wojsk radzieckich i niemieckich. Walki toczyły się jeszcze w rejonie Puszczy Augustowskiej, pomiędzy Białymstokiem i Włodawą (z udziałem Samodzielnej Grupy Operacyjnej „Polesie” pod dowództwem gen. Kleeberga), a także na południowo-zachodnim Polesiu, Lubelszczyźnie oraz w okolicach Lwowa. Natomiast do granicy z Węgrami i Rumunią zmierzało w celu ewakuacji tysiące polskich żołnierzy. [1, s. 414] Po 27 września tylko nielicznym oddziałom udało się przetrwać i dalej stawiać opór Armii Czerwonej.Układ niemiecko-sowiecki
Wszystko zdawało się być już przesądzone. W nocy z 28 na 29 września III Rzesza oraz Związek Radziecki uzupełniły tajny protokół z 23 sierpnia. Dokument nazwany „Niemiecko-sowiecki układ o granicy i przyjaźni” zawierał zadanie „przywrócenia pokoju i porządku” na obszarze „byłego państwa polskiego”. Dołączono także mapę z nową linią graniczną, tzw. linią demarkacyjną. Następnie, 4 października, sporządzono jej dokładny opis. Protokoły podpisali – Ribbentrop i Mołotow, zaś mapę – Ribbentrop i Stalin. [1, s. 417]Podział Rzeczypospolitej
W wyniku działań wojennych we wrześniu 1939 roku Niemcy uzyskały 189 tys. km2, czyli 48,45% terytorium II RP zamieszkanego przez ok. 22 mln obywateli (w większości Polaków), zaś Rosjanie 201 tys. km2, co daje 51,55% całości przedwojennych ziem polskich, wraz z ludnością sięgającą ok. 13,5 mln (głównie narodowości polskiej, ukraińskiej, żydowskiej oraz białoruskiej). [2, s. 37] Związkowi Radzieckiemu jako łup przypadły przedwojenne polskie województwa: wileńskie, nowogródzkie, białostockie, poleskie, wołyńskie, tarnopolskie, stanisławowskie oraz lwowskie. Obiecaną wcześniej Lubelszczyznę Stalin postanowił wymienić na Litwę.
opracował Przemysław Sławiński
Literatura:
Brzeszczyński S., 17 września w Moskwie, [w:] „Przegląd Kawalerii i Broni Pancernej”, nr 89, Londyn 1978
Davies N. , Boże igrzysko, wyd. Znak, Kraków 2006
Documents on German Foreign Policy, vol. 7, s. 204 [przemówienie Hitlera do oficerów niemieckich z dn. 22.08.1939]
Grzelak Cz., Kresy w czerwieni, wyd. Neriton, Warszawa 1998
Łojek J., Agresja 17 września 1939, Instytut Wydawniczy PAX, Warszawa 1990
Times, artykuł „Soviet Aims and Plans”, s. 5, wyd. z dn. 19 września 1939
Zmowa. IV rozbiór Polski, oprac. A.L. Szcześniaka, wyd. ALFA, Warszawa 1990
Przypisy:
1 - Grzelak Cz., Kresy w czerwieni, wyd. Neriton, Warszawa 1998
2 – Łojek J., Agresja 17 września 1939, Instytut Wydawniczy PAX, Warszawa 1990
3 - Zmowa. IV rozbiór Polski, oprac. A.L. Szcześniaka, wyd. ALFA, Warszawa 1990
4 – Davies N. , Boże igrzysko, wyd. Znak, Kraków 2006
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 3690 odsłon