Bronisław Wildstein przedstawia (1/2) - 12.09.2010
Warto poświęcić dwadzieścia parę minut na powtórkę.
Część 1/2
Część 2/2
Nie możemy zapomnieć, że to na nas spoczywa obowiązek ujawnienia prawdy o zamachu w Smoleńsku, który miał miejsce 10 kwietnia 2010 roku.
Tam zginęli przede wszystkim Polacy, a to już jest odstawą do wyjaśnienia prawdy o tym tragicznym zdarzeniu.
To, że zginął Prezydent i wysocy urzędnicy państwowi i całe dowództwo wojskowe tym bardziej czyni to sprawą prestiżową i narodową.
To my Polacy musimy to przede wszystkim sami wyjaśnić nie czekając na obcych, którym to jest mniej lub bardziej obojętną sprawą.
Tylko Polska i Polacy będą spadkobiercami zaniechania, a tym samym współuczestnikiem zbrodni zamachu.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2228 odsłon
Komentarze
Smutne to......
13 Września, 2010 - 20:40
"...i zapraszam, mam nadzieje za tydzien.."
Jest to najlepsze okreslenie dzisiejszej polskiej rzeczywistosci. Ten kto chce dochodzic prawdy musi liczyc sie ze wszystkimi 'wypadkami losu".
~*Always remember,others may hate you but those who hate you don't win unless you hate them. And then you destroy yourself. (Richard M. Nixon)*~
*Always remember,others may hate you but those who hate you don't win unless you hate them. And then you destroy yourself. (Richard M. Nixon)*
obibokna wlasnykoszt@tlen.pl
13 Września, 2010 - 23:08
masz świetny nick, oglądałam filmiki bo przeoczyłam program, wszystko staje się jasne, ale pokrętne tłumaczenie komucha rolickiego......dla ciebie 10
Marika
Komuch Rolicki tubą propagandową polactwa.
13 Września, 2010 - 23:37
Wypowiedź tego pana na zakończenie programu jest odbiciem całego credo rządu, prezydenta, partii rządzącej i reszty hołoty, ktora na nich głosuje. Oni widzą Polskę jako wasala liżącego stopy rosji (mała litera celowo) i cara putina. A dobry car za wierną służbę pochwali, uściśnie serdecznie i się ładnie uśmiechnie. Polactwo się ucieszy, że car w dobrym humorze i broń boże nie ośmieli się zdenerwować władcy bo trzęsie dupą ze strachu przed jego gniewem.